Allen po meczu z Norwich City
Niewiele drużyn na świecie byłoby w stanie powstrzymać Luisa Suáreza przed zdobyciem czterech bramek wczorajszego wieczora. Takiego zdania jest pomocnik the Reds, Joe Allen.
Numer 7 Liverpoolu został pierwszym piłkarzem w historii Premier League, który zdobył trzy hat-tricki w meczach przeciwko jednej drużynie. Pomógł on wygrać Liverpoolowi 5:1.
Allen powrócił do wyjściowej jedenastki i rozegrał cały mecz. Z pierwszej ręki doświadczył geniuszu napastnika z Urugwaju.
– Coś takiego określa się terminem „klasa mistrzowska” – określił Walijczyk występ Suáreza.
– Luis pokazał, że jest jednym z najlepszych zawodników na świecie. Nie ma wielu zespołów, które byłyby w stanie go zatrzymać, gdyby miał zagrać w taki sposób.
– Był niezrównany. Zaliczył wspaniały występ indywidualnie, a my możemy się cieszyć z trzech punktów. To było konieczne po blamażu w Hull.
– Nasze szczęście, że udało nam się to osiągnąć tak szybko. Chcieliśmy zacząć wygrywać na nowo i grać na miarę swoich możliwości.
– Dzięki Luisowi nam gra się łatwiej. Jest dla nas inspiracją i wszystkim przyjemnie się z nim pracuje.
– Jest coraz śmielszy i piekielnie regularny. Liverpool Football Club na tym korzysta. Niech to trwa jak najdłużej.
– Kiedy w drużynie jest piłkarz takiego kalibru, to chce się go trzymać możliwie jak najdłużej. Czasami po prostu podajemy mu piłkę i wiemy, że zrobi coś nieziemskiego. Jego gole właściwie padały z niczego.
Allen zaledwie trzeci raz w sezonie wyszedł wczoraj w podstawowym składzie. Był bliski pokonania golkipera Kanarków, ale jego strzał w świetny sposób sparował John Ruddy. 23-latek miał problemy z więzadłami na początku kampanii.
Numer 24 Liverpoolu zagrał w derbach Merseyside, ale wszyscy pamiętają jego pudło z drugiej połowy. Walijczyk wie o tym i szykuje odpowiedź.
– Czuję jakbym znowu zaczynał – dodał. – Wracam po długiej przerwie do wyjściowej jedenastki.
– Ulepszyłem kilka aspektów swojej gry od chwili transferu do Liverpoolu i mam nadzieję, że jeszcze uda mi się nad sobą popracować.
– Wydarzenie z derbów to było wielkie rozczarowanie, ale jako piłkarz muszę sobie z tym poradzić. Pudło było fatalne, ale co mogę teraz zrobić? Biorę za to odpowiedzialność i jestem gotów przyjąć konsekwencje.
– Ruszyłem do przodu i wykorzystuję swoją szansę. Gram i wracam do formy. Jasne, chciałbym strzelić bramkę po daniu ciała na Goodison, ale bramkarz stanął na wysokości zadania.
Komentarze (4)