Poprawić grę na wyjazdach
W porównaniu domowych i wyjazdowych spotkań Liverpoolu w tym sezonie panuje zdecydowanie zbyt duży kontrast. W delegacji gramy ze zbyt małym przekonaniem i tracimy za dużo bramek.
W zasadzie nie wyglądaliśmy dobrze w żadnym z naszych tegorocznych wyjazdowych spotkań, nawet w przypadku udanych konfrontacji z Aston Villą i Sunderlandem. Zespół musi przełamać się pod względem mentalnym i zaprezentować się z jak najlepszej strony w niedzielnym pojedynku z Tottenhamem.
White Hart Lane było mało gościnnym terenem dla Liverpoolu w poprzednich sezonach. Spurs w ostatnich latach mieli w swoich szeregach obdarzonych talentem i wielkimi umiejętnościami zawodników pokroju Modricia, czy Bale’a. W tym momencie jednak nie wyglądają, jak ta drużyna sprzed 2–3 lat.
Wydaje się, że André Villas-Boas wrócił na właściwe tory po zwycięstwach z Fulham i Sunderlandem, ale ich postawa wcale mnie nie przekonuje.
Z trudnością zdobywają bramki, zaś ich linia defensywy wcale nie stanowi jakiegoś monolitu.
Oczekiwania wobec zespołu, który wydaje 100 milionów funtów naturalnie muszą być ogromne, jednak Koguty na razie raczej zawodzą.
Sądzę, że ich problemem może być zbyt wolna gra w środku pola. Sandro i Paulinho powolnie organizują grę, wymieniając piłkę, pozwalając tym samym odpowiednio ustawić się w obronie przeciwnikowi.
Brak Stevena Gerrarda w tym trudnym okresie świątecznym będzie dla Liverpoolu sporym ciosem. Zawsze tęskni się za piłkarzem o takich umiejętnościach w środku pola.
W przypadku jego nieobecności Joe Allen, Lucas Leiva i Jordan Henderson będą musieli dostarczyć Liverpoolowi odpowiedniej siły i balansu w linii pomocy.
Jeśli Jordan będzie dostępny, sądzę, że Brendan Rodgers podejmie decyzje o wystawieniu całej trójki w pierwszym składzie wobec siłowo i fizycznie grających pomocników Tottenhamu.
Przy powrocie Daniela Aggera, menadżer może zdecydować się także na grę trójką środkowych obrońców.
Byłem na White Hart Lane na początku sezonu, gdy West Ham wygrał tu 3:0. Liverpool musi wziąć przykład z tamtego spotkania i zagrać odważnie przeciwko Kogutom.
Jan Mølby
Komentarze (0)