Christian Eriksen o Suárezie
– Nie dajmy mu strzelić! – oto metoda na powstrzymanie Luisa Suáreza zaproponowana przez Christiana Eriksena, który wyraził swoją radość z powrotu do gry po wyleczeniu kontuzji.
Duński pomocnik w wygranym 4:1 czwartkowym meczu Ligi Europy z Anży Machaczkała wrócił do gry po miesiącu od doznania urazu kostki. Mimo radości z powrotu przy okazji tak przekonującego zwycięstwa, były gwiazdor Ajaksu zdaje sobie sprawę, że w niedzielę przeciwko Liverpoolowi jego drużyna przejdzie poważny test.
– Cieszę się z powrotu i swoich minut w czwartkowym meczu, to bardzo miłe. Jesteśmy zadowoleni z postawy w Lidze Europy, a nasze osiemnaście punktów w grupie wygląda świetnie.
– Dla nas mecz z Liverpoolem jest jednym z najważniejszych. Jeśli chcemy walczyć o miejsce w czołówce, musimy wygrywać, więc będziemy walczyć o korzystny rezultat.
The Reds zawitają na White Hart Lane w niedzielę z niesamowicie skutecznym Suárezem w linii ataku. Eriksen przyznał, że przez cały mecz Suárez będzie musiał być bardzo dobrze pilnowany. Zaprezentował też swój pomysł na powstrzymanie Urugwajczyka:
– Nie dajmy mu strzelić! A tak poważnie mówiąc to jest w niesamowitej formie i będziemy musieli poświęcić sporo uwagi tylko jemu. Do tej pory skupialiśmy się tylko na meczu z Anży, jednak dzisiaj i przez cały weekend będziemy myśleć już tylko o Liverpoolu.
Komentarze (7)
My za to wiemy, że to kiepski plan, bo przeciwko niemu nie da się planować i nie da się go zatrzymać. Za to można mieć tradycyjnie lekki lęk o środek pola.
Liczę na dzień Luisa, cała obrona pewnie będzie skupiona na nim, a co jak co, Koguty mają tam lepszych fachowców od Kolinsa, Basonga czy innego O'Brajena.
podtrzymuje to, co powiedzialem, ze nie umiesz czytac.
Powstrzymaj sie z "miłoscią"- stwierdziles, ze kocham Beniteza, ja biorąc milosc w cudzyslow, chcialem cynicznie ukazac twoją milość do Brendana(bo ani ja, ani Ty ich nie kochamy, bądźmy szczerzy;] ) i zobaczymy, czy twoja milosc przetrwa do konca sezonu, a nie nadzieje na sukcesy, wiec zaliczyles mega klopsa. Co do reszty to rece opadają, produkujesz sie tyle na darmo, ze glowa mala. Stwierdzilem, ze Rafa>Rodgers na TEN moment, ale wykazalem nadzieje, ze sukcesy Brendana zmienią moje zdanie, więc pomysl troszkę "mysiu pysiu"...