Rodgers o opasce dla Suáreza
Brendan Rodgers rozważa powierzenie w niedzielę opaski kapitana Liverpoolu Luisowi Suárezowi wobec nieobecności Stevena Gerrarda z powodu kontuzji uda – podaje Andy Hunter w sobotnim wydaniu The Guardian.
Pomocnik the Reds w konfrontacji z WHU nabawił się urazu, który wykluczy go z gry do stycznia. Aktualny wicekapitan Liverpoolu – Daniel Agger nie może być w stu procentach pewny występu przeciwko Kogutom.
Dla Urugwajczyka byłaby to szansa debiutanckiego występu dla Liverpoolu w lidze jako kapitana Czerwonych.
Glen Johnson przejął opaskę od Stevena Gerrarda, gdy ten opuszczał plac gry na początku drugiej połowy rywalizacji z Młotami na Anfield.
Daniel Agger wznowił treningi w tym tygodniu po tym, jak nabawił się choroby mocno osłabiającej organizm Duńczyka.
Wobec konkurencji ze strony Sakho i Škrtela, dobrze radzących sobie przeciwko West Hamowi, występ Aggera w pierwszym składzie pozostaje pod sporym znakiem zapytania.
Rodgers na konferencji prasowej nie wykluczył występu Luisa Suáreza z opaską kapitańską, po tym, jak cztery miesiące wcześniej został przez niego zawieszony.
– Daniel Agger jest gotowy do gry. Nie trenował na początku tygodnia, gdyż był chory, ale wrócił i jest dostępny przy wyborze składu. Zobaczymy, kto będzie w niedzielę kapitanem.
– Czy Luis byłby na to przygotowany? W stu procentach, absolutnie tak. Poczekamy i zobaczycie moją decyzję w związku z meczem na White Hart Lane.
Andy Hunter
Komentarze (37)
Dobrze pamiętasz, Suarez ten jeden raz miał już opaskę.
Suarez chciał odejść i powiedział to i owo. Pytanie co było jego zamiarem a jego agenta.
Opaskę kapitana powinien mieć ktoś kto ma odpowiedni charakter nie koniecznie grzeczny, ale powinien być walczakiem.
Opaska mogła by jemu pokazać, że LFC nadal zależny na nim i niech podpiszę ten kontrakt bo tu może być ważny na lata.
No i najważniejsze, dla Suareza opaska była by pewnym rodzajem ochrony, inaczej sędziowie patrzą na wejście Gerrarda, a inaczej Suareza. Coś ja miał Suarez w Ajaxie.
Jeżeli Luis wyprowadzi nas w niedzielę w Londynie to sezonowiec będzie się cieszyć, bo to przecież największa gwiazda, ale dla prawdziwego kibica to będzie bolesny liść w twarz...
Oczywiście kolega już musiał podzielic na 2 obozy, tych obcujących za jego zdaniem- prawdziwych kibiców i tych z odmiennym- sezonowcy. Ładna wypowiedź, a tak sobie zepsułeś jej merytoryke na koniec ;)
Trzeba oddzielić to, że jest wyśmienitym piłkarzem od tego, że on nie traktuje LFC jako czegoś szczególnego i jeżeli pod koniec sezonu nie znajdziemy się w top 4 to w lecie pewnie będzie powtórka z rozrywki. Klub musi mieć swój honor i nie może naginać swoich zasad moralnych dla kogoś kto na to nie zasługuje. Użyłem słowa ,,sezonowiec", ponieważ zazwyczaj takiego kogoś do kibicowania przyciąga właśnie TA NAJWIĘKSZA GWIAZDA i jak ona odejdzie to on przestanie kibicować.
Pamiętam jak do momentu szopki transferowej cieszyłem się z tej całej magii boiskowej Suareza i mimo jego zachowań zawsze w rozmowach ze znajomymi (kibicami innych klubów) stałem za nim i go broniłem. Po tej żenującej sadze transferowej nie wyzywałem go od najgorszych i nie kipiałem nienawiścią tylko poprostu zrozumiałem, że on traktuje LFC jako zwykłe miejsce pracy, z którego zawsze można awansować do lepszego. Okazał brak szacunku dla klubu, który jest niezwykły i dlatego napisałem, że dla prawdziwego kibica to będzie bolesny liść w twarz, a nie dlatego żeby kogoś podburzać albo dzielić
Jestem na tak dla opaski kapitańskiej
dla Suáreza!
Nie zapominajmy, że ten facet zaprosił do siebie prasę, żeby wyżalić się jak to zły Liverpool nie pozwala mu odejść.
Suarez jest bezapelacyjnie naszym najlepszym zawodnikiem, ale nie jest nawet kandydatem na kapitana.
Ludzie pamiętajcie że on będzie tylko TYMCZASOWYM kapitanem, a przed sobą mamy 3 ogromnie ciężkie i ważne mecze, w któtych kapitan z charyzmą pociągnie nas do zwycięstwa, a z całym szacunkiem Lucas, Johnsom czy Skrtel takimi zawodnikami nie są w przeciwieństwie do nich nie przestraszy się rywala
2. Szukamy kapitana na chwile gdyz vice nie jest w 100% gotowy i nie ta forma.
Suarez jest naturalnym kapitanem tej druzyny tak jak byl nim Carragher więc czemu nie może byc RAZ powtarzam raz w jednym meczu kapitanem w protokole i z opaska ? Już to widzę jak Lucas wydziera się na boisku, ustawia wszystkich i przy tym gra dobrze.
Wiadomo Agger w skladzie to opaska do niego wędruje.
Ja natomiast widzę to jako przemyślana akcja stworzenia dobrego gruntu pod negocjacje nowego kontaktu.
Ostatnio w w gazecie mecz była rozmowa z kibicem Liverpoolu, bardzo zagorzałym, który przyznał ,że Anfield nigdy nie wybaczyło Luisowi tego, co zrobił i może jedynie się zrehabilitować grając na wysokim poziomie.
I to mówił gość, który co tydzień jest na Anfield i dopinguje drużynę.
Chyba tylko dla niektórych polskich kibiców to, że Suarez gra dobrze, oznacza, że może robić co chce (bo nie wierzę, że Hendo czy Allen byliby tak samo bronieni) dla kibiców z Anfield ważniejszy jest klub.
Dlatego wiedzą, że Suarez musi zostać, grać, walczyć, ale opaska kapitana i wielbienie go to jednak za dużo.