Sakho o pojedynkach z Suárezem
Mamadou Sakho znacząco się uśmiechał zapytany o to, czy na treningach znalazł sposób na powstrzymanie Luisa Suáreza. Francuz w ostatnich meczach mógł z przyjemnością obserwować, jak obrońcy drużyn przeciwnych bez powodzenia próbowali powstrzymać Urugwajczyka.
Suárez strzelił cztery piękne bramki w meczu z Norwich City, kolejne dwie zdobył z West Hamem, a następnie poprowadził swój zespół do zwycięstwa w spotkaniu z Tottenhamem.
Sakho ma okazję mierzyć się z genialnym napastnikiem codziennie na treningach.
Czego więc Francuz nauczył się z tych starć i jak radzi sobie w grze przeciwko liderowi strzelców Premier League?
– Kiedy gramy w przeciwnych drużynach, to w pojedynkach jeden na jeden czasami wygrywa on, a czasami ja – powiedział Sakho.
– Ja po prostu staram się robić swoje i wykorzystywać moje silne strony, jednak na pewno gra przeciwko napastnikowi światowej klasy, jakim jest Luis, nie jest łatwa.
– Taka rywalizacja na treningu pomaga nam podnieść swoje umiejętności.
– To oczywiście racja, że lepiej mieć Luisa w swojej drużynie niż w przeciwnej. Mam szczęście, że mogę z nim grać, jednak najważniejsze jest to, że Luis robi wszystko dla zespołu.
– Naprawdę pracuje dla drużyny, tak jak wszyscy inni gracze, i to dlatego z każdym meczem Liverpool robi postępy.
Suárez był nie do powstrzymania w wygranym 5:0 spotkaniu z Tottenhamem na White Hart Lane, zdobył w tym meczu dwie bramki klasowymi uderzeniami, zaliczył także trzy asysty przy trafieniach kolegów.
Jednak po drugiej stronie boiska Sakho również imponował swoją postawą kierując defensywą the Reds i nie pozwalając na oddanie choćby jednego celnego strzału przez graczy Kogutów.
– Po zwycięstwie w szatni panowała wspaniała atmosfera – powiedział 23-letni stoper. – To oczywiste, że świętowaliśmy to zwycięstwo i byliśmy z niego bardzo zadowoleni, ponieważ niecodziennie wygrywa się na boisku Tottenhamu pięcioma bramkami.
– Byliśmy zadowoleni z przebiegu spotkania, wyniku i wysiłku, jaki włożyliśmy wszyscy w to starcie.
– Myślę, że to pokazuje po prosu, że Liverpool zmierza w dobrym kierunku. Chcemy pozostać w grze i utrzymać się w czołówce tabeli.
– Uważam, że wysłaliśmy czytelny sygnał, i chociaż naszym celem pozostaje co prawda awans do Ligi Mistrzów, to pod koniec sezonu zobaczymy, gdzie jesteśmy w tabeli i czy przypadkiem nie możemy powalczyć nawet o tytuł.
– Jednak najważniejsze jest wrócić do europejskich pucharów.
Sakho w meczu z Tottenhamem był bliski strzelenia swojego drugiego gola z kolei, kiedy po dośrodkowaniu Raheema Sterlinga piłka po jego uderzeniu głową trafiła w słupek. Wciąż ma więc na koncie jednego gola w tym sezonie – zdobytego z West Hamem.
Jednak czy sam Sakho stawia sobie jakieś strzeleckie cele na ten sezon?
– Tak, stawiam sobie takie cele – odpowiedział Francuz. – Wiem, ile bramek chciałbym zdobyć, nawet pomimo tego, że obrońcom nie jest łatwo trafiać do siatki.
– Szczerze mówiąc szkoda, że nie udało strzelić tej bramki z Tottenhamem, jednak najważniejsze jest to, że wygraliśmy mecz i zachowaliśmy w końcu czyste konto.
– Każdy mój gol ma drugorzędne znaczenie w porównaniu ze zwycięstwem całego zespołu.
Komentarze (2)