Informacje o kontuzjowanych
W Melwood odbyła się dziś konferencja, na której Brendan Rodgers między innymi dostarczył prasie informacje o kontuzjach w swoim zespole przed starciami z Manchesterem City oraz Chelsea.
Na wtorkowym spotkaniu z reporterami Irlandczyk z północy nie krył niezadowolenia z faktu, iż przed wyjazdem na Etihad Stadium ze składu wypadł Jon Flanagan.
- Na ten moment dysponujemy naprawdę wąską kadrą - 17 piłkarzy - co nie jest dla nas dobrą wiadomością przed tak intensywnym okresem. Ostatni wypadł Jon Flanagan.
- Na kilka dni przed meczem z Cardiff, Anglik naciągnął ścięgno. Zdołał wystąpić w tym spotkaniu, jednak wciąż odczuwał tę dolegliwość.
- Będziemy go obserwować przez najbliższą dobę. Na ten moment nie spodziewam się powrotu do kadry żadnego z kontuzjowanych w ostatnim czasie piłkarzy.
Etatowi zawodnicy pierwszego składu, czyli José Enrique, Steven Gerrard oraz Daniel Sturridge wciąż pozostają za burtą, lecząc swoje kontuzje kolana, ścięgna i kostki.
Rodgers na pytanie odnośnie ich stanu zdrowia odpowiedział, że każdy z nich powróci w planowanym terminie.
- Steven szybko wraca do formy, jest więc szansa, że zobaczymy go nawet szybciej, gdyż wykonuje niesamowitą pracę.
- José Enrique kilka tygodni temu przeszedł operację, więc oczywistym jest, że potrzebuje jeszcze czasu. Daniel również robi postępy, jednak wróci nie wcześniej niż planowano - pod koniec stycznia.
Niebawem otwarte zostanie zimowe okno transferowe, co otwiera przed trenerem Liverpoolu szansę na poszerzenie składu i dodania mu jakości na najbliższe miesiące.
- To coś, czym przez najbliższe tygodnie będziemy się zajmować. Jeśli masz do dyspozycji siedemnastu piłkarzy, oczywistym jest, że okno transferowe jest wymarzoną okazją, by wzmocnić drużynę. Jednak przed nami okres świąteczny.
- Póki co nic nie możemy zrobić, więc nie bardzo się tym przejmuję. Odpowiedni ludzie wykonują swoją pracę poza boiskiem w poszukiwaniu piłkarzy, którzy mogą nas wzmocnić. Jeśli w styczniu uda nam się sprowadzić kogo chcemy, to super.
- Jeśli nie, wciąż dysponuję fenomenalną drużyną, która wie dokąd zmierzamy i chce to kontynuować.
Powracający po długiej kontuzji Martin Kelly zastąpił Flanagana na ostatnie 35 minut w wygranym 3:1 spotkaniu z Cardiff w sobotę.
Rodgers opisał numer "34" jako bardzo wartościowego piłkarza oraz wyjaśnił, dlaczego każdy członek drużyny powinien być zawsze przygotowany na wszelkiego rodzaju sytuacje.
- Pracuje bardzo ciężko na treningach. Każdy z moich piłkarzy wie, że przede wszystkim zwracam uwagę na mentalność i zaangażowanie podczas treningów.
- Wtedy gdy przyjdzie szansa, bez znaczenia, czy to 10 czy 30 minut, każdy z nich musi być gotowy na to, by wejść i pokazać się z najlepszej strony.
- Po kontuzji nie ma już śladu. Teraz wszystko zależy od niego. To świetny dzieciak i bardzo go lubię.
- Wiele przeszedł w związku z kontuzją. Powrót do pełnej sprawności, nie tylko fizycznej, ale też psychicznej, wymaga czasu. Jednak wiem, że jeśli wpuszczę go na boisko, da z siebie wszystko.
Komentarze (8)
I wracamy do prawej strony. Kelly to w ogóle wielka niewiadoma, tym bardziej po tak długiej absencji. W defensywie co najwyżej poprawny, w ofensywie za to po prostu tracimy jednego zawodnika. Johnson przynajmniej robi tam jakieś zamieszanie samą swoją obecnością, Martina natomiast po prostu tam brakuje. Ale może chłopak weźmie sobie do serca ostatnie wypowiedzi Rodgersa, zwłaszcza mając na uwadze "sukces" Flanagana, który może być pewnego rodzaju asumptem do lepszego występu, i mnie zaskoczy. Brendan na pewno wybierze najlepszy, dostępny w danym momencie, skład i nie ma sensu kwestionować jego wyborów. On najlepiej na treningach widzi, kto jest w stanie udźwignąć ciężar lidera Premier League.