9 tysięcy fanów na Facebooku
Z radością informujemy Państwa, że liczba kibiców zrzeszonych na LFC.pl i kibicujących Liverpoolowi przekroczyła na najpopularniejszym portalu społecznościowym świata – Facebooku, w przeciągu ostatnich godzin 9 tysięcy użytkowników.
Jest to niewątpliwy kolejny powód do radości. Nie pozostaje nic innego jak czekać na kolejne tysiące.
Komentarze (10)
Osobiście jestem dumny, że zacząłem kibicować temu klubowi w latach bez przepychu i kibicuję mu nadal do teraz, chyba nawet zdecydowanie mocniej niż za czasów gry w LM. I gdyby miały teraz nadejść te "tłuste" czasy (w co szczerze wierzę), to musimy przygotować się na wzrost kibiców Liverpoolu. Ale czy to źle? Szlag mnie trafia jak widzę wszędzie wielkich fanatyków Chelsea czy innych drużyn, które od jakiegoś czasu są na topie. Ale gdzie oni wszyscy byli wcześniej? Dokładnie tam gdzie ich klub ;) Bo czy przed przyjściem Abramowicza ktokolwiek miał kolegę kibicującemu Chelsea? U mnie zdecydowanie królowały Juventus, Real, United, Arsenal i Liverpool. A teraz "każdy" jest za Chelsea lub Barceloną (tutaj szacunek dla mojego ojca, który kibicował tej drużynie odkąd pamiętam, spokojnie od lat 90').
Najważniejsze są dzieciaki, które muszą zostać czymś oczarowane żeby się "zakochać" w tym jednym klubie :) Bo jak dzieciak się zajara i wkręci to nie będzie opcji żeby mu się odwidziało później (jeśli jest normalny, inaczej żadna strata i tak :P) i mamy zapalonego kibica w naszych szeregach.
Jak graliśmy w LM to mogło wystarczyć nawet jedno niesamowite spotkanie żeby zasiać to ziarenko w sercu. A Liverpool mimo wszystko nigdy nie skąpił takich chwil. A teraz? Gdybyśmy utknęli na miejscach 6-7 przez kilka kolejnych lat, stracilibyśmy praktycznie całe pokolenie takich dzieciaków.
Także każdy wzrost liczby kibiców na plus pod warunkiem, że zostaną na dobre i złe a nie okażą się być typowymi "glory hunterami".
Przepraszam za długość i życzę jeszcze WESOŁYCH ŚWIĄT :)
Rozumiem redakcję. Daje Ci zaszczyt, ze znalazłeś błąd? :D
Pisałem o dzieciakach, ale kolega hoster zmusił mnie do przemyślenia. Fakt, kiedyś było inaczej. Dzieciaki wychodząc grać na boisko z kolegami zakładały koszulkę ulubionej drużyny (gdy miało się szczęście ją posiadać) i "udawały" ulubionych zawodników. A gdy przychodziły mecze LM to wszyscy je oglądali trzymając kciuki za swoją drużynę i następnego dnia rozmowom nie było końca. Było zdecydowanie inaczej. I przede wszystkim bieżące śledzenie poczynań drużyny było mocno, mocno ograniczone.
A teraz niestety w powszechnym internecie króluje "gimbaza" i te dzieciaki rzeczywiście niekoniecznie mogą przynieść same korzyści. Znak czasów?