Podsumowanie meczu
Liverpool zrekompensował się za ostatnie dwie porażki z rzędu i dobrze rozpoczął 2014 rok zwycięstwem na Anfield. Daniel Agger i Luis Suárez poprowadzili the Reds do tryumfu 2:0 w starciu z Hull City w środę.
Wicekapitan, Agger, dał drużynie prowadzenie strzałem z główki na osiem minut przed końcem pierwszej połowy. Obrońca Liverpoolu wykorzystał chaos w polu karnym przeciwnika. Już cztery minuty po rozpoczęciu drugiej odsłony spotkania Suárez fantastycznie wykorzystał rzut wolny.
Te bramki okazały się wystarczające do przypieczętowania zwycięstwa i zatrzymania trzech punktów u siebie. Tym samym, the Reds powrócili do Top 4 w Premier League.
Rodgers desygnował Aly’ego Cissokho i Iago Aspasa do pierwszej jedenastki w miejsce kontuzjowanych Joe Allena i Mamadou Sakho. Ponadto kapitan, Steven Gerrard, czuł się na siłach, by zasiąść na ławce rezerwowych.
Pogoda na stadionie w środę była wyjątkowo nieprzyjemna, biorąc pod uwagę przeszywający wiatr. Ponadto, w ciągu pierwszych 10 minut meczu kibice mogli narzekać na brak emocji na boisku, jako iż obie drużyny nie narzucić właściwego tempa.
Początkowo to Hull City udało się zaatakować. W 12. minucie Yannick Sagbo mijając Aggera, uderzył piłkę z woleja. Jednakże strzał ten był zbyt wysoki, aby zagrozić bramce Simona.
W 15. minucie Suárez znalazł sobie trochę miejsca przy bramce gości i delikatnym lobem próbował uwieść bramkarza Hull. Niestety, Allan McGregor nie miał trudności z powstrzymaniem tej próby.
Już w 19. minucie wydawało się, iż Urugwajczyk zdobył 20 bramkę w sezonie. Luis ładną główką zmieścił piłkę w siatce rywali po dośrodkowaniu z rzutu wolnego Philippe Coutinho. Sędzia liniowy podniósł jednak chorągiewkę i anulował gola ze spalonego the Reds.
Coutinho także napierał na defensywę gości, jednak Raheem Sterling nie wykorzystał swojej sytuacji z niedużej odległości; Suarez świetnie uruchomił młodszego kolegę, ale piłkarz reprezentacji Anglii został powstrzymany przez bramkarza.
W 37. minucie the Reds ponownie zmieścili piłkę w bramce McGregora i tym razem gol został uznany. Agger wyskoczył do dośrodkowania Coutinho z rożnego i mocno główkował, wyprowadzając drużynę na prowadzenie.
Jordan Henderson miał szansę podwyższyć wynik spotkania jeszcze przed końcem pierwszej połowy. Aspas wykorzystał podanie od Coutinho uruchamiając numer 14 Liverpoolu, jednak były pomocnik Sunderlandu uderzył niecelnie.
Coutinho także mógł podwoić prowadzenie po wspaniałym podaniu Hendersona, jednak jego strzał był podobny do uderzenia Jordana.
Po przerwie kibice Liverpoolu nie musieli długo czekać na kolejną bramkę. Suárez zdobył 20 bramkę w niezwykle udanym jak na razie sezonie.
The Reds wywalczyli rzut wolny po lewej stronie boiska na cztery minuty po rozpoczęciu drugiej odsłony spotkania. Urugwajczyk naturalnie wykorzystał stały fragment gry, podkręconym strzałem pokonując McGregora z odległości ponad 25 metrów.
W 60. minucie menadżer Hull Steve Bruce dokonał potrójnej zmiany, jednak wprowadzenie talizmanu Liverpoolu, Stevena Gerrarda podniosło morale na Anfield.
Henderson wykorzystał dośrodkowanie Sterlinga, uderzając niecelnie przy bliższym słupku. Z kolei Coutinho próbował strzału z dystansu, który minął się z bramką rywali. Chwilę później Brazylijczyk groźnie uderzył niskim strzałem w kierunku siatki McGregora. Bramkarz Hull City udanie interweniował.
Goście próbowali odpowiedzieć na ataki gospodarzy. Tom Huddlestone został jednak powstrzymany, a Ahmed Elmohamady niecelnym wolejem próbował pokonać bramkarza the Reds.
Niezadowolony ze swojego dorobku bramkowego w tym spotkaniu, Suárez próbował zdobyć kolejnego gola, wykorzystując rzut wolny z ponad 40 metrów. Urugwajczyk posłał piłkę zbyt wysoko, po czym śmiejąc się przyznał, iż nie był to zbyt udany strzał.
Tym samym sędzia zakończył spotkanie, a gospodarze cieszyli się siódmym zwycięstwem z rzędu na Anfield, udanie rozpoczynając Nowy Rok.
Komentarze (1)
Oby wrócił jak najszybciej a w międzyczasie może się uda kupić klasowego DM.