Kelly: Miałem tremę
Martin Kelly przyznał, że przed meczem z Oldham był bardzo zdenerwowany, lecz jednocześnie czuł się wspaniale z powodu powrotu do składu Liverpoolu. 23-letni obrońca rozegrał pełne 90 minut na Anfield, kiedy the Reds pokonali Odlham 2:0.
Brendan Rodgers wystawił Kelly'ego w pierwszym składzie po raz pierwszy od 23 sierpnia 2012 roku, kiedy Anglik doznał kontuzji naderwania więzadła krzyżowego w kolanie.
Po 15 miesiącach rehabilitacji Kelly powrócił na boisko i z nadzieją patrzy na drugą część sezonu.
– To było wspaniałe. Nigdy nie byłem tak zdenerwowany przed meczem dla Liverpoolu. Prawdopodobnie stało się tak, ponieważ było to pierwsze spotkanie od 15 miesięcy – powiedział Kelly dla liverpoolfc.com.
– Cudownym uczuciem był powrót na murawę. W 65. minucie poczułem skurcze w łydce, ale jestem zachwycony, że trener dał mi całe 90 minut.
– Kiedy drużyna gra w pucharach, jest to dla mnie szansa na grę. W obecnym sezonie nie gramy w Lidze Europejskiej, więc Puchar Anglii jest dla mnie dużą okazją.
– Zrobiliśmy to, co do nas należało – awansowaliśmy do kolejnej rundy. To był dobry mecz całej drużyny.
Drużyna Brendana Rodgersa z powodu braku gry w europejskich pucharach rywalizuje na dwóch frontach – dąży do ósmego triumfu w Pucharze Anglii a także walczy o czołowe miejsce w Premier League.
The Reds rozegrają kolejny mecz pucharowy w ostatni weekend stycznia. Zdaniem Martina Kelly’ego dzięki trenerowi drużyna podejdzie do tego spotkania z mentalnością zwycięzcy.
– Każdy przeciwnik, z którym przyjdzie nam się zmierzyć, będzie trudny. Musimy podjąć się tej walki – powiedział Kelly.
– Damy z siebie wszystko i okażemy respekt rywalom. Będziemy grać na wyjeździe, więc przeciwnicy będą mieli przy sobie wielu kibiców do pomocy, ale nasi fani również zjawią się na tym spotkaniu.
– Jako piłkarze Liverpoolu chcemy wygrywać wszystko – taką mentalność zaszczepił w nas Brendan.
– Drużynie współpraca układa się wspaniale. Cieszymy się grą, kiedy przychodzimy na treningi. Myślę, że to fani chcą oglądać.
Komentarze (7)
Rozumiem, że - jak zapewne większość - zapomniałeś, że na boisku był także (ponoć) Victor Moses :D
Rozumiem, że - jak zapewne większość - nie oglądałeś tego meczu. Moses został zjechany w ocenach strasznie, choć zagrał spokojnie na 5,5-6. Dopóki grał był lepszy niż Sterling.
Sciagnalem i obejrzalem go w calosci i wciaz twierdze, ze Moses jest zerem.