Sturridge: Trener mnie zaskoczył
Daniel Sturridge był całkowicie nieświadomy faktu, że zaimponował trenerowi Liverpoolu, Brendanowi Rodgersowi, swoimi nieprzeciętnymi zdolnościami już na siedem lat przed tym, jak napastnik ostatecznie dołączył do składu the Reds.
Reprezentant Anglii stał się pierwszym zakupem bossa the Reds w trakcie poprzedniego zimowego okna transferowego, przenosząc się na Anfield z obozu rywali pod sztandarem Chelsea w dniu 2 stycznia 2013 roku.
Rodgers został nagrodzony 22 bramkami w 30 meczach rozegranych przez numer 15 w ciągu 12 miesięcy od tamtego momentu, a Sturridge stał się połową zabójczego duetu wraz z Luisem Suárezem.
24-latek, który wiele mówi o swoich pozytywnych relacjach z menedżerem, niedawno odkrył, że Rodgers przyglądał mu się wiele lat wcześniej.
W rozmowie z magazynem FourFourTwo powiedział: – Pierwszy raz spotkałem go, gdy grałem w Manchesterze City i graliśmy z jego ówczesną drużyną, Chelsea, w ramach Youth Cup.
– Pokonaliśmy ich, tak więc wspominając z nim tamten czas mam pozytywne odczucia! Niedawno zaskoczył mnie także, ponieważ mówił o meczu, gdy miałem 16 lat i strzeliłem gola przeciwko nim ze środka boiska.
– Nie zdawałem sobie sprawy, że znajdował się wtedy na ławce przeciwnika. To miłe, że byłem na jego radarze w tak wczesnej fazie mojej kariery.
– Jest wspaniałym człowiekiem zarówno na, jak i poza boiskiem. Świetny pod względem taktycznym, przykłada uwagę do każdego detalu i zna swoich zawodników na wylot.
– Sprawdza rywali w wyczerpujący sposób i kładzie duży nacisk na kwestie mentalne. Jestem mu bardzo wdzięczny za pokazanie wiary we mnie.
– Miał na mnie wielki wpływ, jednak największym powodem, dla którego przybyłem tutaj, do Liverpoolu, jest niesamowity klub ze wspaniałą historią.
Rozwijając się na temat swojej decyzji o zamianie Stamford Bridge na Mersyside, Sturridge wyjaśnił, jak okazja stania się piłkarzem Liverpoolu była tą, którą chciał wykorzystać tak szybko, jak to tylko było możliwe.
– Gdy dołączysz do tego wszystkiego niesamowitych kibiców i światowej klasy piłkarzy, okazuje się to łatwą decyzją – kontynuuje.
– To nie było pytanie z rodzaju „Czy powinienem się przenieść?”, raczej coś w stylu „Kiedy mogę to zrobić?”. Gdy złożyli za mnie ofertę, myślałem jedynie o tym, żeby jak najszybciej znaleźć się w drodze!
– Byłem gotów na ten ruch i chciałem popchnąć swoją karierę naprzód. Potrzebowałem regularnej gry i nie otrzymałem takiej szansy, szczególnie na, jak sam uważam, mojej najlepszej pozycji.
– Gdy Liverpool zapukał do drzwi, możliwy był tylko jeden scenariusz. Sądzę, że da się zauważyć, jak bardzo kocham być tutaj, wszyscy jesteśmy podekscytowani drogą, jaką prowadzi nas Brendan Rodgers. W Liverpoolu czuję się ważny dla drużyny.
Zwycięstwo 2:0 nad Hull City w pierwszy dzień Nowego Roku sprawiło, że Liverpool wrócił do czołowej czwórki Premier League, z kolei rządy Rodgersa umożliwiły ponadto odprawienie Oldham Athletic i osiągnięcie czwartej rundy FA Cup.
Sturridge jest zdania, iż szereg czynników może pozwolić the Reds osiągnąć kwalifikacje do Ligi Mistrzów, podczas gdy jego osobistą ambicją jest zwyczajnie podnosić swoją, już i tak imponującą formę.
– Świetnie byłoby zapewnić sobie powrót do Ligi Mistrzów. Minęły cztery sezony odkąd Liverpool zagrał tam po raz ostatni i jest to zbyt długi okres – podsumował Sturridge.
– To niebywałe, z tak wieloma menedżerami starającymi się wdrożyć różne pomysły do swoich drużyn. Miały miejsce pewne szokujące wyniki i teraz są to bardzo interesujące rozgrywki.
– Zaliczyliśmy dobry start i chcemy się na tym opierać. Niektórzy twierdzą, że brak europejskich rozgrywek może nam pomóc i być może daje nam to niewielką przewagę w kwestii świeżości.
– Myślę, że może nas to wesprzeć na dłuższą metę, z Bożą pomocą osiągniemy swój cel w maju.
– Na poziomie osobistym chcę nieprzerwanie ciężko pracować w kierunku poprawy. Nie zamierzam wyznaczać sobie żadnych szalonych celów.
– Jeśli uda mi się ciągle polepszać swoją grę i zdobyć miejsce na Mistrzostwach Świata, będę zachwycony. Byłoby to niesamowite dokonanie.
– Gdy wziąć pod uwagę miejsce, w jakim się znalazłem w porównaniu do stycznia, cudownie byłoby znaleźć się na pokładzie samolotu lecącego do Brazylii.
Komentarze (0)