Agger wypada na dłużej
Po uszkodzeniu łydki w pucharowym meczu przeciwko Oldham Athletic Daniela Aggera czeka dłuższa rekonwalescencja niż pierwotnie zakładano. Obrońca Liverpoolu został zdjęty z boiska w ostatnich minutach występu swojej drużyny w FA Cup, a na jego twarzy malował się wyraźny dyskomfort – podaje Dominic King w środowym wydaniu Daily Mail.
Na początku sądzono, że może być to spowodowane silnym skurczem, lecz późniejsze badania wykazały, iż problem jest znacznie poważniejszy. Duńczyka może zabraknąć nie przez kilka tygodni, a w najgorszym z możliwych wypadków nawet miesięcy.
Liverpool, który określił uraz Aggera mianem „przeciążenia” wydał oświadczenie na swojej stronie internetowej: „Agger przejdzie dalsze badania pod okiem klubowego sztabu medycznego, co pozwoli pełniej ocenić jego stan”.
Jeżeli obrońca nadciągnął lub naderwał mięsień, czeka go co najmniej sześć tygodni rehabilitacji. To kolejny cios dla Brendana Rodgersa. Menedżer the Reds przyjął wczoraj zarzuty postawione mu przez FA, odnoszące się do sędziowania w spotkaniu przeciwko Manchesterowi City.
Latem poprzedniego roku Rodgers mianował Aggerem wicekapitanem swojej drużyny. Duńczyk zdobył bramkę przeciwko Hull, co pozwoliło utrzymać the Reds na kursie zmierzającym do kwalifikacji do Ligi Mistrzów w przyszłym sezonie. Jednakże obrona to formacja, w której menedżer Liverpoolu posiada najwięcej opcji. Przed niezwykle ważną podróżą do Stoke do Martina Škrtela i Kolo Touré dołączy Mamadou Sakho.
Reprezentant Francji nadciągnął ścięgno udowe w ligowej potyczce z Chelsea 29 grudnia, lecz powrócił do składu szybciej, niż się spodziewano dzięki owocnej pracy z medycznym sztabem the Reds.
Joe Allen zmaga się jeszcze z problemami z przywodzicielem, jednak oczekuje się, że Rodgers będzie mógł skorzystać na Britannia Stadium z usług Daniela Sturridge’a. Anglik opuścił dziewięć spotkań za sprawą kontuzji więzadła stawu skokowego.
Tymczasem menedżer Liverpoolu stoi przed perspektywą ukarania grzywną po zaakceptowaniu zarzutów przedstawionych mu przez FA. Brendan Rodgers skrytykował postawę głównego sędziego w wyjazdowym meczu Liverpoolu z Manchesterem City, Lee Masona, określając jego zachowanie mianem „skandalicznego”, dodając potem: „Mam nadzieję, że w następnych meczach z Manchesterem City nie zobaczymy więcej sędziów z rejonu Greater Manchester”.
Szkoleniowiec Liverpoolu, który nigdy wcześniej nie miał dyscyplinarnych problemów z FA, bronił swojej wypowiedzi twierdząc, że nie kwestionował uczciwości Masona, lecz sądzi, iż federacja pogwałciła przepis E3. Zachowanie Rodgersa niesie za sobą groźbę kary finansowej, jednak odesłanie na trybuny w następnym meczu jest mało prawdopodobne. Menedżer nie został wezwany na przesłuchanie.
Po przyznaniu się do niestosownych uwag po spotkaniu z Newcastle, boss Stoke Mark Hughes został ukarany grzywną w wysokości 8 tysięcy funtów.
Dominic King
Komentarze (17)
"Zakładając, że Rodgers wykurzy Skrtela, Johnsona, Coatesa i Jose Enrique, co wydaje się akurat bardziej prawdopodobne"
"Wierz mi, że Rodgers nie jest idiotą i nie rozdupcy sobie za jednym zamachem całej defensywy"
To w takim razie jak nazwiesz sprzedanie za jednym razem 3 z 4 podstawowych obrońców jak nie właśnie "idiotyzmem" i "rozdupcaniem sobie za jednym zamachem całej defensywy"? :D
Enrique nigdzie nie odejdzie, lewy obrońca pojawi się co najwyżej do rywalizacji z nim, a nie całkowicie za niego. Co do Glena też bym nie był taki pewny, choć to bardziej realne.
przesadzasz z tym ryzykiem Kelly na środku. Wydaje mi się że zagrał kiedyś w pucharze za czasów KK. Oczywiście bardzo dawno. Co by nie byłło BR wystawiał Wisdoma czy na prawej czy w środku i to moim zdaniem było ryzykiem. Martin z przodu nic nie daje a z tyłu jest solidnym defensorem także jedna myśl mi przychodzi do głowy - niech gra na stoperze obok Sakho.