Suárez: Jesteśmy poziom wyżej
Luis Suárez jest zdania, że forma, którą Liverpool prezentował w pierwszych 21 meczach tego sezonu, jest godna występów w Lidze Mistrzów. Zdaniem napastnika, skład wszedł na wyższy poziom.
Kolejny dublet ustrzelony przez Urugwajczyka w niedzielę, podczas meczu w Stoke zwyciężonego 5:3, powiększył jego dorobek bramkowy do 22 goli w 16 meczach Premier League.
Numer 7 błyszczał w spotkaniach ligowych tego sezonu. Co tydzień zdobywa on niesamowite bramki i prezentuje wspaniałą kreatywność.
Świetne występy Suáreza pomogły drużnie Brendana Rodgersa niemalże ciągle zajmować miejsce w czołowej czwórce i nawet nie odstawać od głównych potentatów do tytułu.
- To bardzo ważne. Przez ostatnie dwa lata nie pokazywaliśmy, że jesteśmy godni gry w Champions League - wyjaśnił napastnik.
- Teraz gramy bardzo dobrze i na odpowiednim poziomie, żeby znaleźć się w elicie. Mamy bardzo dobrych piłkarzy. Jeśli utrzymamy tę tendencję, będziemy mogli się cieszyć.
Mimo że Suárez nie był brany pod uwagę przy wyborze zwycięzcy Złotej Piłki, obserwatorzy zaczęli dyskutować o tym, czy urugwajski napastnik zajmuje miejsce pośród najlepszych piłkarzy na świecie.
Czysto statystycznie, talizman Liverpoolu nie odstaje od Lionela Messiego, czy Cristiano Ronaldo w liczbie strzelonych bramek.
Jeśli zapyta się samego zainteresowanego, to odpowiedź będzie skromna. Były piłkarz Ajaksu skupia się na swoich występach i zadowalaniu kibiców klubu.
- Jak jest się dzieckiem, to dużo się marzy. Teraz wielu ludzi mówi o mnie jako o jednym z najlepszych, a ja nie mogę w to uwierzyć - dodał 26-latek.
- To samo dzieję się z Liverpoolem. Przez dwa, trzy lata nie graliśmy na miarę oczekiwań i daleko nam było do właściwego poziomu. Teraz jesteśmy tam, gdzie być powinniśmy.
- Liczy się praca dla kibiców i dla ludzi. To ważne, ponieważ ostatnie kilka miesięcy miałem trudnych. Teraz się zmieniłem i jest dobrze.
Suárez zdobył 23 gole w lidze w 33 spotkaniach w minionej kampanii, pierwszej, w której grał pod wodzą Rodgersa. Jest to statystyka, którą w tym sezonie prawie na pewno przebije w świetnym stylu.
Mówiąc o swojej coraz lepszej dyspozycji, reprezentant Urugwaju stwierdza, że menadżer pomógł mu odnaleźć dojrzałość oraz przekłada on dobro drużyny ponad swoje osobiste osiągnięcia.
- Dla mojej pewności siebie to dobra rzecz, ale najważniejszy jest Liverpool - zakończył - W niedzielę graliśmy nieźle, to się liczy.
- Gdy pracujemy ciężko na boisku, to nie ma się do czego przyczepić. Tam musimy robić wszystko. Zawsze się staramy. Wiara w swoje możliwości też jest ważna.
- Zespół gra dobrze, wiec nam, napastnikom, jest łatwiej. Nie liczy się dla mnie czy strzelę, czy nie. Liczy się dla mnie to, czy wygramy mecz.
Komentarze (5)
W końcu mogę odpowiedzieć na Twoje pytania, w stylu fanów United na temat każdego domniemanego transferu Liverpoolu:
"A po co miałby się cofać zawodowo, do ligowego średniaka?"