Wygrana 2:0 i spokojny awans
Liverpool stworzył sobie nieco więcej sytuacji bramkowych w drugiej części spotkania, ale tylko Daniel Sturridge zdołał trafić do siatki Bournemouth i ustalił wynik na 2:0. Drugą asystę zaliczył Luis Suarez, a podopieczni Brendana Rodgersa nadal są w grze o najstarsze klubowe trofeum na świecie.
Komentarze (39)
Nasza obrona to są jaja...
Przynajmniej awansowalismy.
Źle się dzieje w Liverpoolu. Boki obrony wymagają natychmiastowej interwencji w postaci transferu. To co pokazuje Cissokho to dramat. Powolny, daje się ogrywać, niecelnie podaje, dośrodkowania też padaka. O defensywnym pomocniku juz nie wspomnę.
Wygrać wygraliśmy, ale taki mecz jak ten pokazuje nasze braki. Czuję sie rozgoryczony mimo, że wygraliśmy
Jutro po meczu Chelsea ze Stoke
Jones nie gra wcale
Kelly też
Skrtel gra od początku (bo musi)
Toure od miesiąca
Gerrard od miesiąca (miał kontuzje)
Henderson cały czas i jemu się należał odpoczynek
Coutinho też długo i średnio, więc mógłby też
Moses wiemy
Suarez też długo i mógłby odpocząć
Sturidge wrócił niedawno
Fakt, że Aspas, Alberto mogli by dostać szansę, ale reszta wcałe nie musi być taka zmęczona i podtrzymanie lub podreperowanie formy może być ważne
A tak na marginesie ta po silnym zakonczeniu sezonu przez Gerro, nikt (albo prawie nikt) nie spodziewal sie tego, ze zaliczy taki spadek formy. Nie dziwi wiec ze priorytetem byla obrona.
No rzeczywiście to musiałby bc cwany plan. Wobec podejrzeń co do odejścia Suareza próbować oprzeć młody skłąd o zawodników, co do których tak na poważnie nie ma zaufania nawet w meczu przeciwko drużynie z dolnych rejonów Championshids. Uzasadnianie tego niespodziewanie dobra grą równie nietrafione - bo niespodziewanie być może dobrze to gramy w iidze - i ci, którzy mieliby ewentualnie dawać radę za średniaków w Premier League, akurat z Bournemouth powinni sobie poradzić
Jedynie trafiające do mnie wytłumaczenie to takie, że rzeczywiście bardziej niż odpoczynku ci zawodnicy pierwszego skłądu potrzebowali teraz właśnie takiego rytmu meczowego, bez zbytniego przeciążenia.
Do dzisjesazego meczu wagi bym nie przywiązywał, wygrali spokojnie, nic więcej tu nie było tu potrzebne, niczego nowego o tej drużynie ten mecz też wiedzy nie rozszerzył (boczni obrońcy dramat, pomoc słaba, rezerwowy bramkarz niepewny - czego z tego nie wiedzieliście wcześniej), może poza tym właśnie, że Aspas nawet teraz nie zagrał
Bardzo dobrze to ująłeś :D
Czyli uważasz, ze gdybyśmy grali gorzej w LIDZE, Rodgers mógłby wystawiać Aspasa, a ponieważ W LIDZE gramy dobrze, to marnowaniem szansy byłoby wystawienie ASPASA w FA CUP ze słabą drużyną z Championship? By nie było wątpliwości - nie kwestionuję takiej decyzji (choć trochę mnie ona martwi w świetle oceny przydatności Hiszpana), tylko uważam, że wynika ona z innych powodów, niż Ty próbujesz wymyślać. Jak Aspas miałby się nadawać na eksperymentowanie w lidze w średniaku i jednocześnie nie nadawac się do gry przeciw Bournemouth? Porażka w pucharze miałaby jednakowe konsekwencje czy Liverpool grałby w lidze lepiej czy gorzej - byłoby to odpadniecie z puchar Anglii. Ba, gdybyśmy grali gorzej, to może byłabyjedyna szansa na puchary europejskie, więc wtedy odpadnięcie byłoby być może gorsze. Dla sytaucji w lidze nie ma to znaczenia bezpośrednio.
I tak uwazam, ze jak bysmy grali gorzej BR wiecej eksperymentowalby ze skladem. (a po odejsciu Luisa zaczela by sie pelna przebudowa, jedynym celem byloby nie spasc z ligi, mamy amerykanskich wlascicieli, zaloze sie ze do nich taki plan przemawial) I nie pisze, ze to dobry plan, tylko, ze taki byl.
Być może rzeczywiście Cię nie rozumiem, a mówimy o tym samym. Mnie w każdym razie chodzi o to, że wg mnie Aspas nie zagrał, bo okazał się (okazuje się na razie) wg Rodgersa dużo, dużo słabszy (mniej przydatny), niż menedżer zakładał na początku. Nie zaś dlatego zaś, że jest taki, jak się spodziewano, ale że gramy lepiej niż się spodziewaliśmy to szkoda go wystawiać, by nie zmarnowac tego co osiągnęliśmy. Bo o ile może co do ligi może dałbym się przekonać, to już w kontekście pucharowego meczu z Bournemouth takiego tłumaczenia nie kupuję. Ze swojej strony kończę dyskusję :)
Szykuj się i swój tyłek. Czuje w kościach, że mój sen się sprawdzi.
Moses nie pokazał niczego innego niż w innych meczach. Po prostu na słabych rywalach jego drybling na szybkość wychodzi, nie liczcie na Moses show w pozytywnym znaczeniu w PL ;)
Plan zrealizowany w 100%- wygrana przy najmniejszym nakładzie sił
Suarez, Moses(o dziwo), Skrtel i ew Sturridge za drugą połowę.
Musimy na derby mieć trzeciego zawodnika do środka pola. Szkoda, że Toure bez formy, spróbowałbym Jego albo Sakho(choć jego wolę w obronie) na DM. Oczywiście zakładam, że Allena nie będzie.
Czarne chmury zbierają się nad Anfield...
At the end of the storm..
MATKO I CÓRKO, potem się dziwić że beke z tej strony cisną na maszynie :D