Rodgers: Będziemy gotowi na derby

Brendan Rodgers przyznaje, że Liverpool musiał ciężko zapracować na dzisiejsze zwycięswo 2-0 nad AFC Bournemouth, jednak jest pewny tego, że jego podopieczni będą gotowi na przyjazd Evertonu we wtorek.

Bramki zdobyte przez Victora Mosesa i Daniela Sturridge'a dały Liverpoolowi awans do piątek rundy FA Cup, jednak zwycięstwo nad drużyną z the Championship nie przyszło łatwo - ekipa z południowego wybrzeża Anglii nie zamirzała oddać łatwo meczu, zwłaszcza w pierwszej połowie.

Rodgers zdecydował się wystawić bardzo mocną jedenastkę przeciwko the Cherries, w której znaleźli się między innymi Sturridge, Suarez, Gerrard, Henderson, Skrtel oraz Coutinho.

Mimo to manager jest pewien, że piłkarze mają wystarczająco dużo czasu, by zregenerować siły przed wtorkowymi derbami Merseyside, podczas których zmierzą się z Evertonem na Anfield.

- Mamy bardzo wąski skład, który dodatkowo jest zdziesiątkowany ze względu na liczne kontuzje, jednak Puchar Anglii jest bardzo ważny dla Liverpoolu - powiedział Rodgers na pomeczowej konferencji.

- Podchodzimy z szacunkiem do każdego meczu w tym turnieju, gdyż chcemy jak najlepiej w nim wypaść.

- Piłkarze mają wystarczająco dużo czasu na regenerację przed starciem z Evertonem. Mają wszystko, czego potrzebują, by być w pełni sił we wtorek.

- Do wtorkowego meczu przystąpimy w dobrych nastrojach po dzisiejszej wygranej.

Patrząc na przebieg pierwszej połowy, Rodgers był zadowolony z postawy swoich piłkarzy w drugiej odsłonie spotkania, która przybliżyła ich do finału na Wembley.

- Druga połowa wyszła nam o wiele lepiej niż pierwsza. Stworzyliśmy kilka dogodnych sytuacji bramkowych, wykorzystując dwie z nich.

- Bournemouth jest bardzo solidną drużyną, co dziś nam zaprezentowali. Prezentują się bardzo dobrze, podobnie jak ich trener. Eddie jest bardzo podobny do mnie, jeśli chodzi o filozofię gry.

- Nie łatwo być managerem w tak młodym wieku, jednak efekty pracy widać gołym okiem.

- Zaprezentowali się z dobrej strony, przez co w pierwszej połowie mieliśmy kilka problemów, jednak udało nam się poprawić w kilku elementach w drugiej połowie, dzięki czemu wygraliśmy.

- Ostatnio nie wszystkie mecze szły do końca po naszej myśli, co było dla mnie pewnego rodzaju retrospekcją z zeszłego roku, jak na przykład potyczka ze Stoke.

- Cały czas się poprawiamy, nie tylko fizycznie, ale też mentalnie. W drugiej połowie meczu pokazaliśmy charakter,

Victror Moses mocnym strzałem przy słupku otworzył wynik spotkania. Rodgers przyznał, że to nagroda dla Nigeryjczyka za determinację, jaką wykazywał się ostatnio na treningach, dzięki której pojawił się w wyjściowym składzie.

- Był dziś o wiele lepszy, co zawdzięcza przede wszystkim ciężkiej pracy na treningu. Powiedziałem mu, że wysiłek na treningu przyniesie efekt na boisku.

- Dzisiaj dostał swoją szansę. Zdobył fantastyczną bramkę, do tego kilka razy świetnie się pokazywał kolegom. Jestem z niego dumny.

Fani Liverpoolu mogli dzisiaj mieć przyspieszony puls, jednak nie ze względu na przebieg spotkania na Goldsands Stadium, a widmo kolejnej kontuzji w zespole, gdy Martin Skrtel zdeżył się głowami z przeciwnikiem, przez co niezbędna była interwencja lekarza i opatrzenie rany.

Rodgers potwiercił, że Słowak czuje się dobrze i będzie gotowy na starcie z the Toffees: - Rana została zaszyta, więc pewnie będzie musiał zapuścić teraz włosy! Poza tym nic mu nie będzie.

Manager Liverpoolu nie mógł się nachwalić swojego odpowiednika z Bournemouth, 36-letniego Eddiego Howe, któremu wróży wspaniałą karierę trenerską.

- Gdy masz drużynę, która chce grać w piłkę, na boisku są zdolni do wszystkiego. Bournemouth wykazało się dziś nie lada odwagą. To świetny klub z historią i tradycjami, wiele jeszcze przed nimi.

- W tym kraju dobra gra w piłkę jest uznawana za coś niezwykłego. To dlatego tak narzekamy, gdy nasi piłkarze podczas Mistrzostw Świata odstają techniecznie od innych.

- To właśnie managerowie pokroju Eddiego Howe wyniosą ten kraj na piłkarskie wyżyny, gdyż mają pomysł na grę.

- Nie ma dobrych lub złych metod gry w piłkę, jednak przez wiele lat trenerzy, którzy chcieli wprowadzać coś nowego, byli odsuwani na boczny tor.

- To ktoś, kto z pewnością wejdzie na najwyższy poziom. Świetnie pasuje do Bourhemouth. Prezentował się tam świetnie jako piłkarz, a teraz jako manager.

- Przed nim długa kariera i nie mam wątpliwośći, że ze swoją filozofią zajdzie bardzo wysoko.