Boss: Poczyniliśmy postępy
Nikomu nie trzeba mówić jak długą drogę przeszedł Liverpool Brendana Rodgersa od momentu debiutu menedżera z Północnej Irlandii w wyjazdowym meczu Barclays Premier League z West Bromwich Albion, kiedy to 18 sierpnia 2012 roku na The Hawthorns gospodarze wygrali 3:0.
Obecnie drużyna Rodgersa przygotowuje się do tej samej podróży, ale z zupełnie innej pozycji - goście są na czwartej pozycji i wcześniej w tym tygodniu rozbili Everton.
- Rozwinęliśmy się. Patrząc na ostatnie 18 miesięcy możemy sięgnąć pamięcią do meczu z West Brom. Mierzenie się z nimi w ten weekend jest trochę ironiczne. Wtedy mieliśmy utalentowanych graczy, ale byliśmy bardziej zbieraniną indywidualności. Przez ten czas nasza gra nabrała sensu, staliśmy się drużyną. Dużo lepiej rozumiemy się nawzajem, gracze też oswoili się z moją filozofią i stylem pracy.
- Ważnym składnikiem dobrej drużyny jest charakter, którego zdecydowanie nam nie brakuje. Jestem z tego powodu bardzo szczęśliwy ale nie ukrywam, że wciąż mamy wiele do poprawy. Jestem zachwycony tym, jak gracze przystosowali się do naszego stylu gry i ich umiejętnościami. Jak mogliśmy ostatnio zobaczyć wszyscy świetnie grali pressingiem. By to osiągnąć jako drużyna na tym poziomie potrzebna jest niezwykła koncentracja i zrozumienie. Naszym zawodnikom należą się brawa za to, co osiągnęli.
- Możesz kontrolować tylko swój występ. Nic nie można przewidzieć, wszyscy typowali nas do zwycięstwa z Aston Villą, a my musieliśmy pokazać charakter by wyrównać i zdobyć punkt. To samo z Chelsea - ludzie oczekiwali, że wygrają z West Ham, ale goście zaprezentowali świetną grę w defensywnie i również zremisowali. Tak będzie do końca sezonu.
- Skupiam się na naszej grze oraz by nikt nie został zlekceważony. Gramy z West Brom z nowym menedżerem i wszyscy tam będą chcieli wygrać pierwszy mecz - wiemy o tym i zdaję sobie sprawę, że będzie to ciężkie spotkanie. Jesteśmy jednak na to przygotowani. Za nami niesamowity występ i chcemy utrzymać wysoką formę.
Steven Gerrard otworzył wynik spotkania w wygranych 4:0 derbach Merseyside, kolejne gole dołożyli Daniel Sturridge i Luis Suarez. Drugi z nich postawił wisienkę na torcie kiedy to wykorzystał błąd Phila Jagielki i po rajdzie przez pół boiska ustalił wynik spotkania strzałem po ziemi w długi róg.
- To był niesamowity gol. Chcieli rozegrać piłkę w kole środkowym. Luis ze swoim sprytem i panowaniem nad piłką przeciął podanie, drugi kontakt pozwolił mu zgubić Phila Jagielke, co prawie uniemożliwiła obrońcy zatrzymanie rywala. Jego rajd był świetny, to jego wielki atut, ale niewiele osób docenia wykończenie. Po tak długim biegu z piłką wykończenie sytuacji z zimną krwią jest czymś bardzo trudnym. Zasłużył na tą bramkę swoją postawą w tym meczu.
- Razem z Danielem Sturridgem pasują do naszej drużyny ponieważ chcemy grać ofensywnie. Wszyscy mówią o nich jak o duecie, ja na to tak nie patrzę - widzę dwóch niezwykle utalentowanych graczy, których wpasowaliśmy w naszą drużynę. Oczywiście obaj świetnie się spisali w meczu z Evertonem, każdy z nich ma inne zalety i obaj chcą strzela gole. Jednak poza nimi mieliśmy wielu innych graczy, którzy zagrali na wysokim poziomie.
- Ich zadaniem jest strzelanie goli i tworzenie sytuacji, z czego wywiązali się świetnie. Jednak cała nasza drużyna była w niesamowitej dyspozycji. Mam nadzieję, że będzie tak również w kolejnych meczach.
Rozbicie rywali zza miedzy to kolejny świetny mecz po pokonaniu 5:0 Tottenhamu na wyjeździe, a menedżer The Reds chce więcej takich wyników.
- To dla nas świetny wynik. Oczekujemy że wygramy u siebie, bez względu na rywali. Wszyscy od dawna pytali czy ta drużyna jest w stanie grać pod presją. Takim meczem były derby, gdzie wszyscy mówili, że są najważniejsze od 30 lat.
- Analizując mecz dwukrotnie zwróciłem uwagę na to jak operowaliśmy piłką i błyskawicznie tworzyliśmy sytuacje bramkowe. Nasze podania były wyśmienite.
- Wszyscy zdają sobie sprawę, że jesteśmy dobrą drużyną. W dodatku wciąż pracujemy by grać lepiej i chcemy powtórzyć taką dyspozycję w każdym kolejnym meczu.
Komentarze (1)