Joe Allen przed WBA
Joe Allen przyznał, że z chęcią zagrałby na bardziej ofensywnej pozycji w Liverpoolu, ale tylko wtedy, kiedy Steven Gerrard byłby wystawiony jako defensywny pomocnik.
Walijczyk ma nadzieję na powrót do składu w dzisiejszym wyjazdowym spotkaniu z West Bromwich Albion. Pomocnik wyleczył kontuzję, której nabawił się w spotkaniu z Aston Villą na Anfield.
Allen jest zdeterminowany, żeby pokazać swoją wartość i pozostawić wszystkie kontuzje za sobą. Dzisiaj, jak sam mówi, celem są trzy punkty, które przybliżą Liverpool do Ligi Mistrzów.
- W jakiś sposób na pewno - odpowiedział Allen, zapytany o to, czy nowa pozycja Gerrarda zwiększa rywalizację o miejsce w linii pomocy.
- Lucas ma kontuzję i wypadł na kilka tygodni. Jego miejsce jest do wzięcia przez każdego, a rywalizacja tutaj zawsze jest duża. W końcu to Liverpool.
- Kiedy tu przychodziłem, to miałem doświadczenie w grze bardziej z przodu. W Swansea robiłem to przez dwa lata, więc to był zawsze mój cel numer jeden.
- Grałem tam przed kontuzją z meczu z Chelsea. Bardzo mi się to podobało. Teraz się wyleczyłem i wróciłem do treningów. Chcę się dobrze prezentować na sesjach i grać na 100% swojej możliwości. Niezależnie gdzie.
- Steven daje sobie świetnie radę. Zawsze się mówi, że gracze z topu mogą grać na każdej pozycji. Tak ma się sprawa ze Steviem.
- Może robić wszystko. W meczu z Evertonem widać było jego wpływ na grę. Odegrał wielką rolę w tym zwycięstwie i zrobił to wspaniale.
Allen wierzy, że elastyczność to klucz Liverpoolu Rodgersa. Wyjawił też, że jest pod wrażeniem funkcjonowania zespołu mimo licznych kontuzji.
- Jasne, zdarzają się okresy, kiedy ktoś jest kontuzjowany - dodał.
- To kolejny pozytyw do wyciągnięcia z meczu z Evertonem. Wygrywając w taki sposób, mając taki lazaret pokazaliśmy siłę, która drzemie w tym składzie i wielką pewność siebie.
Po wielkim spotkaniu derbowym, Allen mówi, że Liverpool nie zdejmie nogi z gazu, kiedy wybierze się na the Hawthorns.
Drużyna Pepe Mela walczy o każdy punkt, a Walijczyk mówi, że the Reds nie zlekceważą przeciwników.
- Jeśli chodzi o motywację, to w derbach nie ma się co o nią martwić, ale nie sądzę, żeby był jakiś problem z tym przy innych spotkaniach. Każdy mecz traktujemy tak samo - dodał.
- W innych klubach może, ale osobowości i charaktery jakie są u nas, złączone z głodem sukcesu zawodników, świadczą o tym, że nigdy nie zastanawiamy się nad tym, kiedy wychodzimy na boisko. Nogi z gazu nie zdejmujemy.
- Każdy wie, jak wielki cel mamy przed sobą w tym sezonie. Widać, że tabela w lidze zmienia się co chwilę i każdy mecz jest ważny. Chcemy podtrzymać swój trend i zdobyć kolejne trzy punkty.
- Kiedy wchodzi się w drugą połowę sezonu, każdy mecz jest trudny, zwłaszcza jeśli mierzyć się mamy z drużynami, które są bliskie spadku i walczą o każdy punkt, jak o życie.
- Musimy trzymać się naszego planu i musimy być pewni siebie. Trzeba tam wyjść i zrobić co do nas należy dając z siebie wszystko. Mam nadzieję, że dzięki temu wrócimy z punktami do domu.
The Baggies podejdą do meczu zmotywowani, bowiem ostatni mecz przegrali 4:3 ze swoimi rywalami zza miedzy, czyli Aston Villą. Zespół Mela oddał dwubramkową przewagę. Allen wie, że, pomimo porażki, gospodarze niedzielnego meczu mają wielką jakość w składzie.
- Można myśleć, że porażka będzie miała na nich negatywny wpływ, ale nie można na to liczyć - powiedział.
- Jeśli już, to po przegranej w takim meczu, będą chcieli wyjść na to boisko i osiągnąć korzystny wynik.
- Będziemy musieli bardzo uważać. WBA nie zasługuje na tak niską lokatę. Mają wystarczającą jakość w składzie, żeby sprawić nam dzisiaj zawód.
Komentarze (8)
Mnie od czytania takich komentarzy bolą oczy i zaczynam się gotować. Oglądałeś chyba tylko jeden mecz LFC z Allenem w składzie i pewnie był to mecz z Chelsea. Dziwne, bo gdy grał Joe, to zwykle był jednym z lepszych zawodników w drużynie, zapewniał zajebisty balans między obroną i atakiem (no może oprócz meczu z Chelsea). Wiadomo, że drugi Alonso to raczej nie będzie, ale to bardzo solidny grajek, a z tym słabym rozegraniem to przegiąłeś pałkę totalnie ...