Rodgers chwali charakter zespołu
Brendan Rodgers docenił charakter zespołu po tym, jak Liverpool zdołał odmienić losy meczu z Fulham, w którym gospodarze dwukrotnie obejmowali prowadzenie a mimo to trzy punkty trafiły na Anfield.
Samobójcza bramka Kolo Touré oraz gol Kierana Richardsona dawały nadzieje graczom Fulham, ale tradycyjne trafienie Daniela Sturridge’a, strzał zza pola karnego Philippe Coutinho, a w końcu rzut karny Stevena Gerrarda zapewniły zwycięstwo zespołowi z Merseyside.
Rodgers po meczu wskazał na wolę walki swojej drużyny i ciągłe dążenie do celu jako główne powody sukcesu.
– To dla nas bardzo ważne zwycięstwo, zwłaszcza po meczu takim jak w weekend, w którym graliśmy niesamowicie.
– Dziś musieliśmy pokazać coś innego – charakter. Zespół pokazał, że trzyma się razem. To było bardzo satysfakcjonujące.
– Fulham nie miało zbyt wielu szans. Strzeliliśmy samobója, a później podarowaliśmy im drugą bramkę, słabo broniąc dośrodkowanie. Poza tym mieli tylko jedna okazję w pierwszej połowie.
– Zanim wyszli na prowadzenie 2:1 trafiliśmy w słupek. Wyglądaliśmy jak drużyna, która próbuje różnych zagrań i podań. Mam duży respekt dla René Meulensteena. To równy gość, który podjął się bardzo trudnego zadania. Może być dumny z występu swojej drużyny, podobnie jak po meczu na Old Trafford.
– Mogę jedynie pochwalić naszych zawodników, ponieważ dali z siebie wszystko, by osiągnąć ten wynik. To pokazuje charakter tych piłkarzy.
– Odkąd tu przyszedłem skupiam się tylko i wyłącznie na kolejnym spotkaniu a następnie na treningu i poprawieniu tych aspektów, które nie spisały się najlepiej.
– Dziś mogliśmy zobaczyć jak drużyna rozwinęła się pod kątem charakteru. Widziałeś młodych graczy pod presją, którzy pozostali skupieni i opanowani.
– Zadebiutował kolejny młody zawodnik, João Teixeira, który świetnie spisywał się w zespole rezerw. Nie tylko pokazał, że może grać na tym poziomie ale również, że potrafi walczyć jak reszta. W końcówce popisał się świetnym i bardzo ważnym blokiem.
– Daniel Agger miał dłuższą przerwę. Powiedziałem mu, że jak strzelimy karnego od razu wchodzi na boisko, więc niech się przygotowuje. Spodziewałem się, że w przypadku, gdy przesuną najsilniejszych zawodników do przodu czeka nas bitwa w ostatnich minutach.
– Jak tylko piłka wpadła do bramki, Daniel wszedł na boisko i trzykrotnie popisał się znakomitymi interwencjami.
Żywym przykładem charakteru, który Rodgers opisywał, był kapitan, Gerrard, który wypracował pierwszą bramkę dla the Reds wyśmienitym podaniem zewnętrzną częścią stopy a pod koniec meczu wziął na swoje barki odpowiedzialność za strzelanie karnego.
To tylko ostatni z długiej listy przykładów kiedy 33-latek poprowadził swój zespół do zwycięstwa a menadżer nie mógł się nachwalić pomocnika za jego wkład w ten mecz.
– To był bardzo ważny moment, potrzebowaliśmy tej bramki przed przerwą – powiedział o asyście swojego kapitana.
– Bramka pozwoliła nam na odzyskanie balansu w grze i przez pięć czy sześć minut po jej zdobyciu weszliśmy na wyższy poziom pod względem szybkości naszej gry. To pozwoliło nam udanie rozpocząć drugą połowę, ale drugi raz sprowadziliśmy na siebie kłopoty.
– Brakowało intensywności w pierwszej połowie, zabrakło agresji i kontroli dłuższych piłek – na tym skupiłem się w przerwie.
– Steven dla mnie jest niezastąpiony pod wieloma względami. Był niesamowity w meczu z Arsenalem. Asysta przy pierwszej bramce, wizja gry, którą wykazuje się przez całą swoją karierę i w końcu jej wykonanie pokazały jego talent.
– Nie ma nikogo lepszego do wykonywania jedenastki w końcówce meczu niż Steven Gerrard. Mógł dać drużynie trzy punkty w ostatnich minutach i spisał się bardzo dobrze.
– Odpowiedź zespołu na to, że mecz nie ułożył się po naszej myśli, jest jednak tym, na czym chciałbym się skupić. Jestem pewien, że gdybyśmy grali to spotkanie w ciągu pierwszych czterech czy pięciu miesięcy po moim przybyciu do Liverpoolu, mecz skończyłby się naszą porażką.
– Wypracowaliśmy jednak swój sposób gry i pracy a także charakter, dzieki któremu walczymy do końca. Dzięki temu uzyskaliśmy dobry wynik.
– Zawsze starasz się odnieść jak najlepszy rezultat. Dla mnie mecz się nie kończy dopóki nie zabrzmi ostatni gwizdek. Traciliśmy głupie bramki, zdarzało nam się słabo bronić w tym sezonie. To nie wina ustawienia, raczej kwestia indywidualnych błędów, które kosztowały nas punkty. Jesteśmy jednak drużyną agresywną w ataku, więc jesteśmy w stanie odrobić stracone bramki. To coś co chciałem zaszczepić w tym klubie.
– Gdy obejmowałem to stanowisko, zespół nie strzelał zbyt wiele. Teraz wiemy, że możemy pojechać na każdy stadion i zdobywać bramki. Dziś to gra w ataku zapewniła nam trzy punkty, nie żelazna obrona.
Dwa spotkania Premier League zostały odwołane z powodu warunków pogodowych. Rodgers kolejny raz wyraził swój podziw dla kibiców podróżujących razem z zespołem, którzy mimo to zdecydowali się wyruszyć na mecz wyjazdowy.
– Kibice Liverpoolu to wyjątkowa grupa ludzi. Przylatują z całego świata by wspierać zespół. Byłem wczoraj smutny, gdy pojawiły się pogłoski, że mecz może być odwołany. Wszyscy ci ludzie przybyliby tu na darmo.
– Mam nadzieję, że wszyscy kibice podróżujący po kraju powrócili bezpiecznie do domów.
Komentarze (9)
Idealny cytat dla osób twierdzących że taktyka naraża nas na takie błędy. Opanujcie się, taktyka taktyką, ale na boisku trzeba myśleć a nie tępo wykonywać założenia taktycznie bez reagowania na wydarzenia na boisku.
Przed tym meczem mieliśmy 29 błędów własnych bezpośrednio prowadzących do utraty gola/setki rywala. To najgorszy wynik w CAŁEJ lidze. Teraz doszły 2 kolejne takie byki... Chłopaki muszą pracować nad koncentracją w obronie, bo że każdy z nich potrafi grać świetnie to wiemy.
Swoją drogą to nasi stoperzy jak już popełniają błędy to seryjnie - początek sezonu to seria byków Aggera, na szczęście wtedy bez konsekwencji dzięki Mignoletowi. Potem zdarzyły się ze 3 słabsze mecze Skrtela, a teraz Kolo ma jakąś koszmarną serię :/
Nie musi strzelać jeśli robi tak dużo dobrego dla zespołu.
Gdybać sobie można, co by było gdyby Sterling i Coutinho wykorzystali swoje setki, hołąrd nie byłby debilem.
Aspas to napastnik, który przychodził jako uzupełnienie składu w razie niedyspozycji Suareza i Sturridge'a, nie rozumiem ciągłych pretensji o transfer tego gracza, z restzą On nie bardzo sie odnajdue w Premier League, choć umiejętności ma i potrafi grać, dobrze by mu zrobiło wypożyczenie np. do Swansea.
Jasne można było zostawić Boriniego, ale najwidoczniej Rodgers wiąże jakieś nadzieje z Włochem i wysłał Go na wypożyczenie, żeby ten się odbudował po, bardzo ciężkim dla Niego, pierwszym sezonie i dla mnie to wypożyczenie jest w pełni uzasadnione.
Allen jest po kontuzji i niech spokojnie dochodzi do siebie, choć wczoraj akurat moim zdaniem powinie zagrać, bo brakowało kogoś takiego na boisku. Joe jak gra to gra dobrze, ale Gerrard, Henderson, Coutinho, Sterling, Suarez i Sturridge również grają dobrze i nie ma podstaw do wystawiania Joe kosztem, któregoś z nich, Walijczyk musi czekać na swoją szansę.
Moses to opcja numer 4, krótkoterminowe rozwiązanie na "przeczekanie", no i myślę, że Rodgers nie spodziewał sie, zę Victorowi nie będzie się chciało grać.
Nie ma kim postraszyć z ławki? O to już pretensje do ludzi zajmujących się transferami, negocjacjami itp.
to, że ten cały Salah nie trafił do LFC to kpina.
Wrócimy do LM to będzie łatwiejo o lepszych graczy.
Zimą klub nie chciał sprowadzać kolejnych półśrodków na przeczekanie jak Toure i Moses.
Taki Kolo gdyby nie kontuzje Sakho i Aggera to by praktycznie w ogóle nie grał. Cissokho gdyby nie kontuzje Enrique też by nie powąchał murawy.
Można mieć pretensje do kwot za Allena i Boriniego(wydano z 10 mln za dużo na tą dwójkę), ale obaj moim zdaniem jeszcze sporo pokażą i udowodnią, co niektórym, że zasługują na grę w Liverpoolu, Allen myślę, że bardzo dobrymi występami w tym sezonie pokazał.
Drużyna gra,punkty zdobywa,walczy,emocje dostarcza,sezon jest pasjonujący.W tym tygodniu rozbiliśmy lidera,wygraliśmy ciężki bój wyjazdowy z ekipą walczącą utrzymanie(co w PL,w przeciwieństwie do np.Hiszpanii,nie jest takie łatwe),w szalonych okolicznościach...aż nie mogę uwierzyć,że najważniejsze dla kogoś może być teraz rozliczanie transferów.Merytorycznie,dobrze wyłożył Ci to Lyzwa7,wiec nie będę się powtarzał.Fascynuje mnie jednak Twoja mentalność.Człowieku jak dla mnie,to mogą grać sami wychowankowie,bądź gracze sprowadzani do akademii i jeśli będziemy odnotowywać stały postęp,tak jak w tej chwili,będzie mnie to napawało jeszcze większą dumą.Ty,tymczasem utyskujesz,że wczoraj wszedł Teixeira,który przecież dobrze się zaprezentował,więc o co Ci chodzi?Jak cierpisz na nadmiar żółci,to idź pobiegać,albo powpisuj sobie komentarze w dyskusjach politycznych.
P.S. szostie-co masz do żużla? :-)