Wywiad z fanem Arsenalu
Przed dzisiejszym meczem piątej rundy FA Cup z Arsenalem prezentujemy Państwu wywiad z fanem The Gunners, Andrew Jamesem, z którym rozmawialiśmy tydzień temu, tuż po wygranej The Reds na Anfield 5:1.
Andy, naprawdę nie chcę byś wracał do pierwszych 20 minut na Anfield w zeszły weekend, jednak czy byłeś w stanie zrozumieć to co się stało?
Wszystko było trochę jak rozmazane jeśli mam by szczery. Przy 2:0 myślisz "dobra, jeden gol przed przerwą i dalej jesteśmy w grze". Ale przy 4:0 mecz był już przegrany, mogło być już tylko gorzej. Byliśmy wolni, przez 90 minut nie potrafiliśmy dotrzymać Liverpoolowi kroku, byliście silniejsi i szybsi w każdej strefie boiska. Jako fan Arsenalu należało tylko przyznać, że wynik na tablicy mimo że wysoki, to i tak nie odzwierciedla przewagi Liverpoolu.
Jak wyglądał ten mecz w porównaniu do innych spotkań w wykonaniu waszych rywali, które widziałeś przez ostatnie lata?
To będzie jeden z najlepszych. Często kiedy doznawaliśmy dotkliwych porażek byliśmy po prostu karceni kontratakami albo nie potrafiliśmy bronić się przed stałymi fragmentami. Mimo że to wszystko miało miejsce także w zeszły weekend trzeba przyznać, że w tym meczu po prostu nie istnieliśmy. To było bardziej jednostronne spotkanie niż porażka 6:3 z Manchesterem City w tym sezonie. Nie potrafiliśmy nawet zagrozić Liverpoolowi. To była najbardziej zdecydowana porażka Arsenalu od przegranej 4:1 w 2010 roku na Camp Nou. W obu tych meczach nawet nie zasłużyliśmy na gola, którego zdobyliśmy.
Andy, należy ci oddać to, że wszystko przewidziałeś - mówiłeś nam, że należy zaatakować Arsenal wysokim pressingiem i pokonać szybkością. Może i tym razem masz jakieś rady dla Brendana Rodgersa?
Myślę że nie powinienem się powtarzać po tym, co stało się ostatnio, no ale tak niestety jest. W meczu ligowym na Emirates Arsenal operował piłką i ogólnie to my kontrolowaliśmy grę. Jednak kiedy tylko tracimy posiadanie to nie potrafimy się odnaleźć na boisku. Liverpool powinien podejść do tego jak do meczu u siebie i wywrzeć presję na Arsenalu od samego początku.
5:1 się nie powtórzy, ponieważ...
Po prostu nie możemy na to pozwolić. Powrót Mathieu Flaminiego pomoże trochę naszej obronie, jednak musimy być solidniejsi i zwarci w obronie, grać jako drużyna i dołożyć do tego więcej energii w ofensywie. W ostatnich tygodniach nasze ataki były zbyt wolne i przewidywalne, nikt nie próbował wbiegać za plecy obrońców. Pozwoliło to rywalom grać bardzo wysoko w obronie dając nam mało miejsca na rozgrywanie piłki. Powolne podawanie na połowie boiska z obroną rywala ledwie kilka metrów przed tobą to żadne zagrożenie. Brakuje nam szybkości Theo Walcotta i uważam, że energiczny Niemiec Serge Gnabry może być tym, czego potrzeba nam by sprawić obronie Liverpoolu problemy.
Wszyscy mówią o tym, że za trzy dni czeka was niezwykle ważny i ciężki mecz z Bayernem - jaki wpływ będzie to miało na dzisiejsze spotkanie?
Po tym co stało się w zeszły weekend gracze powinni być niesamowicie zmotywowani przed meczem z Liverpoolem. Ten mecz, bez względu na wynik, może ukształtować resztę sezonu dla Arsenalu. Pewne zwycięstwo pozwoli nam się odbudować i pozostać w walce, jednak kolejna porażka może pozbawić naszych graczy nadziei. To prawdopodobnie najważniejszy mecz sezonu dla The Gunners.
Po tym co powiedziałeś jaki skład i taktykę na ten mecz przewidujesz?
Wenger ma swoją filozofię dotyczącą stylu gry drużyny i tutaj nic nie powinno się zmienić, nawet jeśli chodzi o skład. Musimy szybko podawać piłkę i zacząć grę energicznie, tak jak zrobił to Liverpool na Anfield. Niestety wciąż uważam, że nie mamy piłkarzy mogących wbiec między obrońców na prostopadłe podanie i to może być frustrujące dla naszej kreatywnej pomocy.
Jaki wynik przewidujesz?
Powiedzmy po prostu, że nie spodziewam się wygranej, nawet u siebie...
Komentarze (1)