Rodgers po meczu w FA Cup
Brendan Rodgers stwierdził po przegranym meczu FA Cup z Arsenalem, że występ Liverpoolu w tym spotkaniu pokazał, że rosnące oczekiwania wobec jego drużyny wcale nie są na wyrost.
– Myślę że zaprezentowaliśmy się z jak najlepszej strony. Pamiętam jak siedziałem w tym samym miejscu parę miesięcy temu po meczu ligowym, w którym Arsenal był drużyną zdecydowanie lepszą. Teraz wróciliśmy i praktycznie zdominowaliśmy większą część meczu, stworzyliśmy mnóstwo sytuacji, graliśmy świetnie. Jednak wracamy na tarczy, co jest dla nas rozczarowaniem, chcieliśmy dobrze się spisać w tych rozgrywkach.
Po losowaniu, które odbyło się wcześniej tego samego dnia, zwycięzca z tej pary mógł zmierzyć się z Evertonem, a Rodgers wypowiedział się o potencjalnie straconej szansie na derbowy pojedynek w ćwierćfinale.
– Liczy się tylko to, że w nim nie zagramy. Byłby to mecz u siebie, bez względu na rywala, a my kochamy grać na Anfield – to świetne miejsce. Graliśmy coraz lepiej, zwłaszcza u siebie, więc bez względu czy byłby to Everton, czy może ktoś inny, wszyscy w klubie zacierali ręce przed tym spotkaniem. Teraz niestety jest po wszystkim więc nie możemy o tym myśleć. Koncentrujemy się na meczu ze Swansea w przyszłym tygodniu.
– To niesamowity klub. Nauczyłem się tu profesjonalnego podejścia, widziałem jak od środka wygląda świetnie działająca maszyna. Gdy przychodziłem tutaj, byliśmy w zupełnie innym miejscu niż chcieliśmy. Teraz dajemy z siebie wszystko by poczynić postępy, przywrócić Liverpool na należne mu miejsce w stylu, który będzie cieszył naszych wspaniałych kibiców. Oczekiwania nie urosły tak nagle, bez żadnego powodu – po prostu już od dłuższego czasu świetnie się spisywaliśmy.
Menedżer Liverpoolu odniósł się także do okazji w meczu na Emirates zmarnowanych przez Daniela Sturridge’a.
– To bardzo dobry piłkarz. Będzie rozczarowany, bo mógł pobić rekord. Miał trzy szanse, które dla niego były praktycznie stuprocentowe. Jest rozczarowany swoim występem, a także niekorzystnym rezultatem drużyny, za który po części bierze na siebie odpowiedzialność.
– Bezpośrednio po meczu zawsze jest ciężko, emocje biorą górę, ale wszyscy piłkarze wiedzą, co ja myślę o tym meczu – uważam że spisali się znakomicie. Bez problemu mogliśmy dziś znów strzelić pięć czy sześć goli, jednak zawiodła skuteczność. Daniel sobie z tym z pewnością poradzi. Będzie żałował, bo przegraliśmy i jego gole mogły to zmienić, jednak teraz całą naszą uwagę powinniśmy skierować na kolejne spotkanie.
Luis Suárez uzyskał dla drużyny rzut karny po faulu Podolskiego, a chwilę później wyglądało na to, że był faulowany po raz kolejny w polu karnym, tym razem przez Oxlade’a-Chamberlaina. Rodgers wypowiedział się o obu sytuacjach:
– Pierwsza sytuacja to stuprocentowy rzut karny, a przy drugiej uważam, że jest ona jeszcze bardziej oczywista. Jestem rozczarowany, że nie został odgwizdany rzut karny, ponieważ zdobycie gola w tamtym momencie meczu pozwoliłoby nam na walkę o zwycięstwo. W końcówce meczu przeważaliśmy i żałuję, że sędzia źle zinterpretował tę sytuację.
– Jesteśmy agresywnie atakującą drużyną, przez co rywale często nas faulują – zwłaszcza Luisa, który ciągle jest w okolicach pola karnego i wywiera presję na obrońcach. Wywalczył jeden rzut karny, ale w drugiej sytuacji również był faulowany.
Po odpadnięciu z FA Cup Liverpool ma w terminarzu już tylko Premier League i Brendan Rodgers został spytany czy pomoże to jego drużynie w osiągnięciu sukcesu w lidze.
– Nie patrzymy na to w ten sposób. Chcemy grać we wszystkich możliwych rozgrywkach, ale oczywistym jest, że teraz możemy skupić się wyłącznie na lidze. Będziemy dalej grać z tą samą pewnością siebie i wiarą. Widzieliście to dzisiaj i jeśli utrzymamy ten sam poziom agresji to czeka nas ekscytująca końcówka sezonu. Nie chcieliśmy jednak odpadać, to były rozgrywki, w których liczyliśmy na finał. Niestety się nie udało, gratulacje dla Arsenalu, który awansował, a my wracamy teraz do domu lizać rany.
Komentarze (23)
Arsenal z czołówką zdobył 9 punktów,
Spurs też 9,
Everton również 9,
MU 6 punktów,
Chelsea 15 punktów,
City 18 puntów,
Liverpool 13 punktów.
Także w meczach z TOP7 tylko Chelsea i City zdobyły więcej punktów niż Liverpool.
Gdzie tu więcje słabe wyniki i forma przeciwko czołówce?
Kończą się argumenty panom ekspertom?
Na tej, że jest bardzo elastycnzy i potrafi dopasować taktykę doi zawodników jakich ma i ustawić ich pod rywala?
Na tej, że Liverpool gra bardzo atrakcyjną piłkę i więcej sytuacji od nich tworzy tylko Manchester City?
To nie jest zasługa trenera?
Mnóstwo goli po SFG pewnie też nie są zasługą Rodgersa co nie?
Zawodnicy sami sobie ustalają jak to będzie wyglądało :)
A może nie ma autorytetu?
Jakim cudem więc wtedy ustawia Suareza w rtoli drugoplanowej, a ten bez cienia protestu się na to godzi i w dodatku znacznie poprawił swoje zachwoanie.
Może też daje dupy przy studzeniu hurraoptymizmu?
Nie jest bogiem tylko młodym menedżerem z bardzo dużym potencjałem, wykonującym świetną robotę w tym klubie.
Jeśli dla Ciebie wyciągnięcie z 7 miejsca do realnej walki o mistrzostwo to nic specjalnego i zasługa tylko porządnych piłkarzy to coś musi być ze mną nie tak, bo nie jestem w stanie tego skumać.
Mam znowu rozpisać, że od Rodgersa w Premier League lepiej punktował tylko Roy Evans?
Czy znowu podać wynki meczów z czołówką, z którą rzekomo Rodegrs nie potrafi grać?
Nie widzisz wyuczonych schematów w grze Lvierpoolu? Myślisz, że to piłkarze sobie wymyślają jak mają grać?
Liverpool to czołówka pod względem skuteczności strzałów, ilości tworzonych sytuacji, strzelanych goli, wykorzystywania SFG, podań prostopadłych, ale to wszystko zasługa piłkarzy tak?
Nawet jak graliśmy jednym podstawowym obrońcą i rozjeżdżaliśmy Everton i Arsenal?
po drugie: pierwszy slaby mecz Sturridge'a (oby ostatni)
po trzecie: ani Jones ani Mignolet nie są wybitnymi bramkarzami
po czwarte: czekam na obrone : Johnson Sakho Agger Jose
po piate: Brendan wykonuje kawal dobrej roboty
po szóste: mamy duze szanse na top4 a o to chyba w tym sezonie chodzi
pozdrawiam :)
Fakty są takie, że mamy realną szansę na mistrzostwo.
Może czas zdjąć klapki z oczu?
Czy Suarez gra słabo na prawej stronie?
Czy Suarez nie stwarxza zagrożenia?
Co z tego, że ostatnio nie strzela, Sturridge ma lepsze wykończenie(nie przywoływać mi ostatniego meczu, bo Suarezowi też znajdę taki ze spieprzonymi 3 setkami i to nie jeden.)
Ustawienie Suareza jako "wolny elektron" już było przerabiane i nie do końca zdało egzamin(min. porażka z Oldham).
Posadzenie na ławce Gerrarda, który sobie spaceruje i nie wnosi nic do gry na jedne mecz to jakaś zbrodnia rozumiem?
A może tak ciężko zrozumieć, że Gerrard nie pasuje do stylu gry jaki chciał wdrożyć Rodgers, przez co zmienił swój pomysł na grę?
Cóż do tego trzeba trochę pograć w pilkę... ;)
Terminarz, brak Fergusona i piłkarze sprawiają, że LFC jest tak wysoko, Rodgers to parodysta i tylko stoi za linią, bo nie ogarnia co się dzieje.
Kto tu musi wyłączyć komputer i popatrzeć inaczej niż zza monitora.
Z tym, ze Suarez stworzył aż 61 okazji(8 asyst), a Sturridge tylko 18(4 asysty), moim zdaniem Suarez abrdziej pasuje do gry na boku niż Sturridge, z resztą Oni i tak mają się wymieniać pozycjami i nie być przywiozanym do jednej. Luis jest kreatywniejszy, lepiej podaje, dośrodkowuje i gra z pierwszje piłki, Sturridge ma natomiast świetty instynkt i jest o wiele szybszy(o przyśpieszeniu nie wspominając).
Suarez lepiej radzi sobie w defensywie i pressingu.
Jeśli Suarez miałby grać na środku ataku to tylko wtedy gdy gramy dwójką napastników, lub gdy Daniel nie gra.
Jasne, że Suarez pomaga Sturridge' owi, jest w końcu naszym najlepszym zawodnikiem i nie musi strzelać goli, żebyśmy wygrywali, jednak uważam, że Daniel rgając na boku spisywałby się gorzej niż Suarez, podczas gdy w ataku nie byłoby aż tak dużej różnicy, choć Luis rzadziej by bywał w polu karnym niż Anglik.
Urugwajczyk i tak, i tak jest zawsze jednym z najlepszych na boisku i gra bardzo zespołowo, jak nie On normalnie i dla mnie to dobra decyzja, żeby grał tam gdzie gra. Pamiętaj, że Daniel strzelał w 8 meczach z rzędu co najmniej jednego gola, a taka seria Luisowi się nie przytrafiła. Nie mogę znaleźć statystyki wykorzystywania stuprocentowych okazji, ale pamiętam, że Sturridge przed meczez z Arsenalem miał chyba 53%, a Suarez 34%, ale mogę się mylić i to staty z tzw. dupy :P Jaszczur91 pewnie byłby w stanie przedstawić takowe statystyki.
Każdy może mieć słabszy dzień i ja tak traktuje skuteczność Anglika.
Zmieniając temat zauważyłem frustrację u Urusa, a Ty? Przynajmniej od czasu meczu z evertonem.
E tam przejdzie mu jak strzeli gola, czy dwa :p
W tym roku strzelił tylko 4 gole, więc nic dziwnego, że Go to trochę irytuje ;)