Driscoll o pracy zawodników
Człowiek odpowiadający za występy Liverpoolu podkreślił wagę indywidualnego prowadzenia zawodników, czyli czegoś co wykonuje się w Melwood, żeby potem widać było tego efekty w grze Jordana Hendersona, czy Luisa Suáreza.
Pomocnik wyszedł w podstawowym składzie we wszystkich ligowych meczach bieżącej kampanii. Urugwajczyk zaś nie opuścił żadnego spotkania od czasu swojego powrotu we wrześniu.
Bramkom Suáreza, których zdobył już 23 w lidze, poświęca się zawsze bardzo dużo uwagi, ale pamięta się też o jego wielkiej pracy i głodzie sukcesu.
Ważne, żeby piłkarze Rodgersa mieli tak ułożony grafik, aby mogli zmaksymalizować jakość swoich występów na boisku. To jest zadanie dla Glena Driscolla.
Człowiek towarzyszący menadżerowi Liverpoolu, wykształcony w zakresie nauki w sporcie, wyjaśnił jak utrzymywana jest forma składu na wysokim poziomie. Za przykład posłużył wyżej wspomniany duet.
– Luis to fenomen – powiedział Driscoll. – Jest niepohamowany w swoich poczynaniach i mentalnie dąży do sukcesów, także na treningach. Dzieje się to jednak w granicach rozsądku.
– Dajemy tyle czasu piłkarzom, żeby w pełni doszli do pełni sił. Nie możemy sobie pozwolić na to, żeby ktokolwiek się wypalił.
– Jeśli nie układalibyśmy właściwych planów dla zawodników, żeby mieli dwa dni odpoczynku i dwa dni lżejszych treningów przed samym meczem, to nie byliby w stanie rozgrywać spotkań.
– Suárez i Henderson mają to wspólnego, że trzeba ich chronić przed nimi samymi. Najchętniej by nie odpoczywali, jeśli mogliby dzięki temu trenować każdego dnia między meczami.
– Nie sposób tego nie podziwiać, ale z doświadczenia wiemy, że gdyby dostali pozwolenie na takie postępowanie, to mogliby grać słabiej i miewać częstsze kontuzje.
– Dostają czas na wyszalenie się w ciągu tygodnia i robią to samo w spotkaniach, które rozgrywamy.
Jednym z zawodników, którzy zaskoczyli wszystkich w tym sezonie jest partner Suáreza z linii ataku, Daniel Sturridge. Angielski napastnik zdobył 19 bramek w 22 występach na wszystkich frontach.
24-latek nie brał udziału w większości okresu przygotowawczego z powodu kontuzji. Uraz odnowił się w listopadzie, przez co były piłkarz Chelsea musiał przerwać grę.
– Gdy kontuzja już ma miejsce, to pracujemy nad sprawnością zawodnika, jego siłą i programem zapobiegawczym – zdradził Driscoll.
– Sturridge miał uraz kostki, ale w Melwood pracował nad ogólną sprawnością i kondycją.
– Zaangażowanie pozwoliło mu wrócić do gry bardzo szybko i może dalej zachwycać swoją grą.
Komentarze (0)