Młode gwiazdy Liverpoolu
Dziś Liverpool zmierzy się w piątej rundzie FA Youth Cup z drużyną Watfrod, Kristian Walsh postanowił przybliżyć sylwetki kilku graczy, którzy zdążyli już zaimponować w rozgrywkach.
Młodzież Liverpoolu po raz kolejny pokazuje się z dobrej strony, w środę zagrają na wyjeździe z Watford w ćwierćfinale FA Youth Cup, ich celem jest awans do najlepszej czwórki po raz trzeci w ciągu ostatnich czterech sezonów.
Co zabawne mecz nie będzie transmitowany z powodu zasad UEFA, które zabraniają puszczania meczów tego samego wieczoru, co spotkania Ligi Mistrzów. Okazja aby pokazać się szerszej publiczności w TV została więc młodym piłkarzom zabrana, niemniej jednak ich dotychczasowe występy dają sporo nadziei dla kibiców.
Grudniowe zwycięstwo po rzutach karnych przeciwko Blackpool w rozgrywanym w tragicznych warunkach meczu zakończonym wynikiem 3:3 rozpoczęło pucharową kampanię The Reds. Po pewnym zwycięstwie z zazwyczaj bardzo mocną Aston Villą w czwartej rundzie, Liverpool dzielą tylko dwa spotkania od finału rozgrywek, które wygrywali już trzykrotnie w przeszłości.
Dla tych, którzy nie mieli okazji oglądać pierwszych dwóch spotkań oraz dla większości, która nie będzie mogła obejrzeć meczu w środę, przedstawiamy trzech najlepszych zawodników Liverpoolu w dotychczasowej kampanii.
Jordan Rossiter
Nie ma niespodzianki w tym, że motorem napędowym drużyny jest piłkarz z samego centrum wydarzeń.
W szalonym spotkaniu z Blackpool Rossiter był tym, który uspokajał grę The Reds.
Pomimo ciężkich warunków młody pomocnik starał się jak najdłużej utrzymywać przy piłce. Odegrał on dużą rolę przy drugiej bramce Liverpoolu, kiedy to posłał świetną piłkę do Jordona Ibe’a niemalże z linii środkowej boiska. Oprócz tego młody pomocnik robił wszystko co w jego mocy aby zatrzymać ataki Blackpool.
Przeciwko Aston Villi miał on więcej okazji aby grać piłką, jednak to jego defensywne umiejętności pozwoliły mu zabłysnąć w tym meczu.
Zatrzymał on znakomitym wślizgiem Harry’ego McKirdy’ego przed wyprowadzeniem Villi na prowadzenie, a później w ostatniej chwili wybił piłkę z linii bramkowej po rzucie rożnym gości. Interwencja ta rozpoczęła kontratak Liverpoolu po którym Harry Wilson dał swojej drużynie prowadzenie w meczu, który ostatecznie zakończył się wynikiem 3:1.
Harry Wilson
Nie jest ciężko zrozumieć dlaczego Wilson został najmłodszym w historii reprezentantem Walii, pobijając przy tym rekord najdroższego piłkarza świata, Garetha Bale’a.
W rzeczy samej, podobieństwo do gwiazdy Realu Madryt było widoczne gołym okiem, kiedy Wilson dostał piłkę na prawym skrzydle w meczu przeciwko Aston Villi i umieścił ją w siatce pewnym strzałem lewą nogą. Bramka, która dała Liverpoolowi prowadzenie 2:1 w tym meczu, podsumowała pozytywny wpływ, jaki dał drużynie Wilson po wejściu na boisko z ławki rezerwowych na początku drugiej połowy.
Umiejętność gry na obydwu skrzydłach oraz w środku ataku sprawia defensorom rywali sporo problemów, ta uniwersalność i talent sprawia, że Wilson potrafi być problemem dla różnych typów obrońców.
Zaraz po wejściu na boisko zaczął stwarzać zagrożenie pod bramką rywali, najpierw jego strzał przeleciał ponad bramką gości, chwilę później popisał się kolejnym groźnym uderzeniem, które tym razem zostało zablokowane przez przeciwnika. Wejście Wilsona ożywiło drużynę i utrzymało Liverpool w rozgrywkach. Jego druga bramka – trzecia Liverpoolu – była bardzo podobna do pierwszej. Zdobył trochę miejsca i strzałem lewą nogą posłał piłkę do siatki. Wilson strzelił również bramkę w pełnej napięcia serii rzutów karnych z Blackpool, pokazując, że ten 16-latek ma do pokazania coś więcej, niż tylko sprawną lewą nogę.
Ryan Kent
Ryan Kent jest cichym bohaterem Liverpoolu nie tylko w FA Youth Cup, ale także w rozgrywkach ligowych.
Reprezentant Anglii do lat 18 świetnie gra obiema nogami, umiejętność ta staje się co raz ważniejsza we współczesnym futbolu. Jego wszechstronność i technika są bardzo ważne, jednak pracuje on również bardzo ciężko dla całej drużyny, cofając się ciągle wgłąb pola aby pomóc kolegom z defensywy.
W meczu z Blackpool grał bardzo spokojnie, potrzebne to było aby powstrzymać ataki zapalonych gospodarzy. To mecz z Villą pozwolił mu pokazać w pełni swoje umiejętności, na lepszym boisku i z większą ilością dostępnego miejsca, młody Anglik rozegrał świetne spotkanie.
W spotkaniu z Villą Kent świetnie sobie radził na lewej stronie, jeden z jego strzałów został wybity na rzut rożny przez bramkarza gości. Potem wystawił jeszcze piłkę do Sheyi'a Ojo po świetnym rajdzie lewą stroną. Po wejściu na boisko Harry’ego Wilsona w drugiej połowie, Kent stworzył wraz z Walijczykiem kilka groźnych sytuacji, pokazując świetnie zgranie pomiędzy dwójką młodych skrzydłowych. Anglik asystował przy trzeciej bramce Wilsona, udowadniając, że radzi sobie świetnie indywidualnie oraz jako część dobrze funkcjonującej drużyny.
Komentarze (3)
Fajnie zresztą, bo kiedyś znałem chyba każdego młodzika z naszej Akademii (do dziś śnią mi się niespełnione nadzieje pokroju Lindfielda, Hammila, Andersona, Hobbsa, Nemetha czy później Kacaniklica), a teraz poza pierwszą dwójka z powyższego tekstu... nie kojarzę nikogo. Mam nadzieję, że cykl będzie kontynuowany.
Cóż pozostaje śledzić relację na twitterze.
Rossiter zniszczy system, ciekawe czy zadebiutuje w tym sezonie?