Rush: To Liverpool rozdaje karty
Ian Rush powiedział, że bez względu na ostateczne miejsce w Barclays Premier League, Liverpool odegra znaczącą rolę w końcowym ukształtowaniu tabeli. Zespół Brendana Rodgersa zajmuje obecnie czwarte miejsce ze stratą czterech punktów do prowadzącej Chelsea i trzech punktów do okupującego piątą pozycję Tottenhamu Hotspur.
Wszystkie wspomniane wcześniej drużyny, a także Manchester City, muszą przed zakończeniem sezonu udać się na Anfield – stadion, na którym the Reds nie pozostawili Evertonowi i Arsenalowi żadnych złudzeń.
– Nadal jesteśmy outsiderami, jeśli chodzi o walkę o tytuł, jednak sam fakt, że nadal możemy o tym marzyć w tak zaawansowanej fazie sezonu, pokazuje, jak daleko zaszliśmy pod rządami Brendana – powiedział Rush w wywiadzie dla Liverpool Echo.
– Musimy zacząć myśleć, że wygranie ligi jest możliwe. Patrzeć w górę stawki, a nie w dół. Być może spoglądamy za siebie myśląc o czwartym, piątym, czy szóstym miejscu, ale pozycja, w której obecnie jesteśmy skazuje nas na celowanie w co najmniej czwartą lokatę.
– Przed nami domowe mecze z Manchesterem City, Chelsea i Tottenhamem. Nawet jeśli nie wygramy ligi, nadal będziemy pośrednio decydować, kto zdobędzie tytuł mistrza.
– Wszyscy chcieliśmy zdobycia Pucharu Anglii, lecz teraz to już za nami, musimy skupić się na Premier League. Kto wie, czy odpadnięcie z pucharu nie okaże się dla nas korzystne. Przed nami dwanaście spotkań. Niektórzy rywale mają szersze kadry niż Liverpool, jednak grają jeszcze w Lidze Mistrzów, tu zyskujemy nad nimi przewagę.
– Pierwsze dwadzieścia minut, jakie zagraliśmy z Arsenalem było po prostu fenomenalne. Prowadziliśmy 4:0, a mogliśmy zdobyć jeszcze więcej bramek – powiedział najlepszy strzelec w historii klubu.
– Zaczynamy mecze w zabójczym tempie i właśnie to robi wielką różnicę. Wczesny gol zawsze pobudza kibiców. Jeśli chcesz osiągnąć sukces, musisz upewnić się, że wygrywasz spotkania u siebie. Drużyny przyjeżdżające na Anfield, bardzo się obawiają tego, co je czeka.
– Myślą: „Nie możemy zbyt mocno atakować, ponieważ szybko nas wykończą”, a skupienie się zespołu grającego na wyjeździe na obronie nie zawsze odnosi pożądany skutek. Nauczyliśmy się je łamać.
– Brendan sprawił, że zawodnicy w siebie uwierzyli, ich pewność siebie stoi na wysokim poziomie. Grają ofensywny futbol, który znakomicie się ogląda. Kibice wyczuwają, tę wiarę i zawsze stoją za swoją drużyną, zwłaszcza na Anfield. Jeśli wyjdziemy na mecze z Chelsea i City z przekonaniem, że możemy skończyć sezon nad nimi, to myślę, że fani poniosą nas swoim dopingiem.
Nie jest żadnym zaskoczeniem, że zdobywca 346 bramek dla the Reds dosłownie zachwyca się snajperskimi zdolnościami Daniela Sturridge’a i Luisa Suáreza: – Nie istnieje lepszy ofensywny duet w Premier League niż ta dwójka. Ich strzeleckie osiągnięcia są niesamowite.
– Nawet jeśli Suárez ostatnio nie zdobył bramki, to jego gra jest naprawdę znakomita. Pracuje na pełnych obrotach, często operując na flankach i pełni ogromnie ważną rolę dla całego zespołu. Dzięki Brendanowi stał się wszechstronnym zawodnikiem, całkowicie zapomniał, co to egoizm, jest teraz na właściwym kursie do zdobycia Złotego Buta oraz tytułu najlepszego gracza roku. Nikt nie może mu dorównać.
– W zeszłym sezonie za dwóch najlepszych piłkarzy ligi uznawałem Luisa Suáreza i Garetha Bale’a. W tym roku Suárez przeskoczył półkę, na której wcześniej się znajdował. Biorąc pod uwagę opuszczenie pierwszych pięciu meczów jego 23 bramki robią ogromne wrażenie.
– Także Daniel jest wspaniały w tym sezonie. Najważniejsze jest to, by utrzymał się przy zdrowiu i zapewnił sobie regularne występy. Myślę, że gra przy piłkarzu pokroju Suáreza sprawi, iż stanie się jeszcze lepszym napastnikiem.
– Ma umiejętność dochodzenia do znakomitych okazji strzeleckich. Jestem pewien, że jeśli w niedzielę otrzyma trzy szansę do zdobycia bramki przeciwko Swansea, wykorzysta z nich co najmniej jedną, a może nawet dwie.
Komentarze (1)