Critchley o dzisiejszym meczu
Neil Critchley wezwał swoich podopiecznych z młodzieżowej Akademii U-18, do wyciągnięcia wniosków z meczu przeciwko Blackpool, który młodzi zawodnicy rozegrali w poprzedniej rundzie FA Youth Cup. Kolejnym rywalem the Reds będzie ekipa Watford, z którą zmierzą się dziś.
Gracze Critchleya rozegrają spotkanie na Vicarage Road w piątej rundzie rozgrywek. Poprzednią zakończyli zgodnie z oczekiwaniami trenera, pokonując 3:1 Aston Villę. Watford z kolei wygrało z Norwich i jeżeli wyjdą zwycięsko ze spotkania z Liverpoolem, to w następnym etapie rozgrywek na Kanarki czeka ekipa Reading. Angielski szkoleniowiec wyjaśniał w wywiadzie, że z niecierpliwością wyczekuje środowego pojedynku.
– Chcemy konkurować z naszymi rywalami na odpowiednim poziomie i oczywiście naszym celem jest jak najdłuższa gra w turnieju. Dajemy graczom możliwość pokazania się w rozgrywkach pucharowych, które są niezwykle ważne, toteż ostatnie rozgrywki w Meksyku czy FA Youth Cup to dwie potężne okazje dla graczy do zaangażowania i pokazania się światu – przyznał Critchley w wywiadzie dla oficjalnej strony klubowej.
– Jest wiele wstrząsów, których doświadczają zawodnicy w młodzieżowych pucharach. Jednego z nich doświadczyliśmy w Blackpool, kiedy o losach awansu do dalszej fazy gier zadecydowały rzuty karne. Wtedy szczęście nam sprzyjało i to my wracaliśmy w dobrych nastrojach, jednak nie mamy wątpliwości jak trudno jest przechodzić kolejne etapy.
– Watford pokonało w poprzedniej rundzie Norwich, więc to dobrze o nich świadczy, ponadto grają na własnym boisku. Moi zawodnicy czekają na ten mecz, tak samo jak na występy na stadionach pierwszych drużyn; szczególnie w nocy przy sztucznym oświetleniu, to jest niezwykłe doświadczenie, którego nie mają na co dzień.
– Jest coś wyjątkowego w tych wieczornych pojedynkach w FA Youth Cup. Każdy tak naprawdę ma coś do wygrania czy udowodnienia – zawodnicy zdają sobie sprawę z tego, że chcemy jak najdłużej kontynuować grę w tym turnieju – kontynuował Anglik.
Przed meczem z The Villans w czwartej rundzie, Critchley zmagał się z niemałym dylematem odnośnie doboru podstawowej jedenastki. Teraz również nie wszystko jest jasne i klarowne i ogromne wątpliwości towarzyszą menadżerowi w dalszym ciągu.
– Szczerze mówiąc to jedna z najtrudniejszych rzeczy, z jakimi mam do czynienia w bieżącym sezonie; szczególnie ciężko z wyborami miałem przed meczem z Blackpool, kiedy do mojej dyspozycji byli wszyscy zawodnicy.
– To było trudne zadanie wyselekcjonować zawodników do pierwszej jedenastki, a ponadto wybrać odpowiednich rezerwowych, jednocześnie dbając o to, żeby ławka rezerwowych nie była zbyt obszerna. Myślałem nad tym kilka dni zarówno przed spotkanie, jak i po nim.
– Nikomu nie muszę przypominać, żeby przykładał się do treningów i nieco bardziej angażował się, bo widzę jak ciężko wszyscy pracują każdego dnia i dostrzegam jak wiele dla nich to znaczy. Zdaje sobie sprawę jak ważna jest regularna gra i jak ciężkie dla nich są pominięcia kadrowe. Niestety we środę również do nich dojdzie. To zawsze jest ogromny dylemat, kiedy masz tylu wspaniałych zawodników.
– Naszym głównym priorytetem jest rozwój graczy i umożliwienie im grę w pierwszym zespole, a FA Youth Cup jest dobrą okazją do nauki i zdobywania cennego doświadczenia – podsumował Critchley.
Komentarze (3)