Reina na temat przyszłości
Pepe Reina nie jest jeszcze pewny swojej przyszłości, ale nie spodziewa się powrotu do składu Liverpoolu. Hiszpański bramkarz został wypożyczony do włoskiego Napoli, po tym jak za 9 mln funtów klub z Anfield pozyskał Simona Mignoleta z Sunderlandu.
Reina cieszy się życiem we Włoszech i współpracą ze swoim byłym szkoleniowcem Rafą Benítezem, ale nie ma pewności czy nowy klub będzie chciał podpisać z nim kontrakt.
– Jestem tu bardzo szczęśliwy. Moja rodzina jest tu bardzo szczęśliwa.
– Zostanę tu do końca sezonu, ale nie wiem co dalej. Będę musiał wrócić do Liverpoolu, ale mało prawdopodobne, że tam zostanę.
Bramkarz wypowiedział się również o tym co skłoniło go do przyjazdu do Włoch.
– To trener Benítez przekonał mnie do przyjazdu i wzięcia udziału w jego ambitnym projekcie w wielkim klubie.
– Oczywiście chciałem spróbować gry w innej lidze. To Liverpool zrobił pierwszy krok do mojego odejścia kupując perspektywicznego młodszego ode mnie bramkarza.
Drużyna z Napoli zajmuje obecnie trzecie miejsce w Serie A. Ma 13 punktów starty do pierwszego Juventusu Turyn oraz 6 punktów przewagi nad czwartą Fiorentiną. W Lidze Europejskiej dotarła do 1/16, gdzie czeka ją dwumecz ze Swansea.
Ekipa Beníteza dotarła także do finału Pucharu Włoch gdzie zmierzy się z Fiorentiną. Reina przyznał, że bardzo ekscytuje się nadchodzącymi miesiącami.
– Musimy skupiać się na każdym kolejnym meczu, walczyć na wszystkich frontach. Roma i Juve nie odpuszczają, natomiast teraz skupiamy się wyłącznie na Lidze Europy – dodaje Reina.
– Trzynaście punktów to bardzo dużo, ale staramy się myśleć pozytywnie bez względu na wszystko.
– Mało prawdopodobne aby drużyny, które są przed nami nagle zaczęły grać gorzej. Tym bardziej biorąc pod uwagę czego dokonały do tej pory. Ale to do nas należy wykonanie niemożliwego, dlatego musimy wygrać każdy kolejny mecz.
– Zagramy w finale krajowego pucharu. Chcemy go wygrać, lecz zdajemy sobie sprawę, że Fiorentina to znakomity przeciwnik.
– Zrobiliśmy pierwszy krok dobrze prezentując się przeciwko Romie. Zasługujemy żeby wygrać. Cieszę się że jesteśmy już tak blisko – kończy Reina.
Komentarze (12)
Brak mi takiej osobowości w składzie.
Ale rywalizacja w okresie przygotowawczym,z jasnym postawieniem sprawy,że ten który wychodzi w pierwszym meczu,jest jedynką,2 gra w krajowych pucharach i jest gotowa w razie kontuzji,abo głębszego załamania formy"jedynki".Uważam,że wymusiło,by to na podstawowym bramkarzu,utrzymywanie stale najwyższej formy.Bo mam wrażenie,że ostatnimi czasy jest z tym problem,miał go Pepe,Simon,też chyba go ma.Po dobrym początku przychodzi kryzys,wydaje mi się,że wywierający zdrową presje partner z drużyny,mógł by mu zaradzić.Od odejścia Dudka,nie mamy godnej"dwójki"i niewiele później,Reina stracił koncentracje.W obecnej chwili,praktycznie nie mamy bramkarza nr.dwa,mamy"jedynkę" i..."trójkę".
Swoją drogą rywalizacja Reina-Mignolet,mogła by być ekscytująca i nie koniecznie,z góry przesądzona,bo moim zdaniem Pepe w najlepszej dyspozycji,z przed lat,był lepszy niż Simon z początku sezonu.
Niestety,wiem,że to nie realne,zbyt duże zarobki Reiny,przekreślają moje rozważania,niemniej jednak życzył bym sobie,aby klub rozejrzał się za odpowiedniej klasy zmiennikiem Belga.
1. Potrzebna jest rywalizacja
2. Mamy chyba najgorszego rezerwowego bramkarza w BPL .
3. Dużo wniósłby do szatni.
Mignoletowi przytrafiają się błędy, w pierwszym półroczu na Anfield, z powodu braku konkurencji? No bez jaj.
Jeśłi coś zmieniać to trenera bramkarzy, z restzą Simon broni dobrze i po serii 4-5 słabszych meczów wrócił na wyższy poziom.
Bo Lopez w ogóle nie ma pewnego miejsca, mimo że rywalem jest Iker ;)
Pinto, Pantilimon, Schwarzer, Lindegaard, Starke, Langerak no faktycznie każdy klub z czołówki ma zajebistego rezerwowego bramkarza i ma niesamowitą rywalizację o miejsce w bramce. Przejrzycie na oczy, rywalizacja na bramce nie istnieje :)