Rodgers po meczu ze Swansea
Brendan Rodgers pochwalił sposób w jaki Liverpool wygrał ważne spotkanie ze Swansea City 4:3 po raz kolejny podkreślając, że można być dumnym z charakteru drużyny.
Po 20 minutach na Anfield zanosiło się na to, że bramki Daniela Sturridge’a i Jordana Hendersona położył fundamenty pod kolejne pewne i wysokie zwycięstwo The Reds w Barclays Premier League. Goście szybko jednak odpowiedzieli dwoma trafieniami Shelveya oraz Wilfrieda Bony’ego, a The Reds potrzebowali drugiej bramki Sturridge’a żeby na przerwę schodzić z prowadzeniem 3:2.
Bony raz jeszcze wyrównał stan spotkania po wywalczeniu i zamienieniu na bramkę rzutu karnego po dwóch minutach od rozpoczęcia drugiej połowy, jednak Henderson dobijając swój strzał wyprowadził Liverpool na prowadzenie na piętnaście minut przed końcem.
– Świetnie jest zdobyć kolejne trzy punkty. Po raz kolejny nasza ofensywa spisała się znakomicie, strzelając cztery gole. Niestety nie zbliżyliśmy się nawet do optymalnej gry w obronie, ale fakt, że mimo tego udało nam się zdobyć trzy punkty jest zadowalający. To ważne zwycięstwo z bardzo dobrym rywalem.
– Prawdopodobnie byliśmy trochę zbyt rozpieszczeni tutaj, na Anfield. Ludzie myśleli „normalnie wygrywamy trzema – czterema golami do przerwy”. Często po 45 minutach mecz był już rozstrzygnięty, można było spokojnie usiąść i oglądać drugą odsłonę. Dzisiaj musieliśmy walczyć.
– Oni zremisowali w środku tygodnia z Napoli, a powinni wygrać po niesamowitym występie. Również w dzisiejszym meczu udowodnili, że są dobrą drużyną.
– To był dużo trudniejszy mecz, niż gdybyśmy grali go powiedzmy trzy tygodnie temu. Garry Monk świetnie przygotował drużynę, nauczył ich grać agresywnie, walczyć i wychodzić wysoko z pressingiem, zmienił sposób rozgrywania piłki. Naprawdę niesamowicie ich zorganizował.
– Wiedzieliśmy, że będzie to trudne spotkanie. Jestem jednak dumny z charakteru jaki pokazali nasi zawodnicy oraz jakości w ofensywie i determinacji.
Po tym, jak Arsenal, Chelsea i Manchester City wygrały swoje mecze w sobotę, na drużynie Rodgersa ciążyła presja by utrzymać kontakt z czołówką po dzisiejszym meczu z Chelsea, jednak menedżer The Reds wyjaśnił, dlaczego uważa, że nawet na tym etapie rozgrywek styl jest równie ważny co same zwycięstwa.
– Zawsze chcę grać dobry futbol. Nie jestem osobą, którą satysfakcjonują tylko wyniki. Oczywiście w tym momencie sezonu wszyscy chcą wygrywać, przecież o to chodzi w sporcie, zwłaszcza jeśli walczysz o tytuł. Ja zawsze będę się koncentrował na stylu, ponieważ według mnie konsekwencją regularnych dobrych występów będą wyniki. Udowodniliśmy to w tym sezonie.
– Kiedy gramy dobrze, to częściej wygrywamy. Prawdę mówiąc, rzadko kiedy mogliśmy mówić o pechu w sytuacji, w której zagraliśmy bardzo dobrze, ale nie wygraliśmy. Dzisiaj nie zaprezentowaliśmy się najlepiej, a jednak strzeliliśmy cztery gole i wygraliśmy meczu. To bardzo ważne trzy punkty. W ciemno wziąłbym wygraną z czystym kontem, 1:0.
– Momentami mieliśmy piłkę i dobrze ją rozgrywaliśmy. Uważam, że lepiej wyglądało to po wejściu Joego Allena, który był niesamowity. Zdaję sobie sprawę, że powinniśmy dłużej utrzymywać się przy piłce i lepiej grać pressingiem, ale nie zawse wszystko będzie perfekcyjne. W ważnych meczach byliśmy w najlepszej dyspozycji. Tottenham, Arsenal, Everton – te spotkania wydobyły z nas to, co najlepsze.
– To był jeden z tych meczów, w których byliśmy pod lekką presją. Wszyscy wygrali dzień wcześniej i nawet jeśli wydaje ci się, że poradziłeś sobie z presją to gdzieś w głowie utkwi myśl, że musisz wygrać. Graliśmy też przecież z dobrą drużyną.
– Chciałbym abyśmy w pewnych momentach zachowywali więcej spokoju, nerwowa gra w obronie przysporzyła nam sporo kłopotów. To jest sport drużynowy, więc taka nerwowość z tyłu może pozbawić resztę graczy nieco pewności siebie. Zdecydowanie musimy się pod tym względem poprawić. Coraz rzadziej zdarzały nam się takie występy, ale po tym spotkaniu wiemy, że musimy się na tym skupić na treningach w tym tygodniu.
– Nie jestem zadowolony z naszej gry w obronie. Nie chodzi o samą grę, są rzeczy, których nie da się wytrenować. Musisz wiedzieć jak bronić, trzeba wykorzystać do tego doświadczenie, od zawsze to podkreślam. Dzisiaj mieliśmy pod tym względem gorszy dzień, ja jednak wolę skupić się na drugiej stronie medalu. Prowadziliśmy 2:0, goście wyrównali, ale my dalej atakowaliśmy, chcieliśmy wygrać. Oba gole generalnie mogły w ogóle nie paść.
– Najpierw rzut wolny, który wcale nie był faulem oraz rzut karny, który nie był rzutem karnym. Obaj gracze wbiegli w pole karne, Wilfried Bony jest silnym chłopakiem. Grał bardzo dobrze, przewrócił się w polu karnym, ale to nie był faul. Tym razem uważam, że mieliśmy pecha pod tym względem. Jednak najważniejsza dzisiaj była chyba nasza gra w ofensywie. Strzeliliśmy cztery gole i być może powinniśmy strzelić jeszcze więcej.
– Oczywiście nie zignorujemy błędów w obronie, przeanalizujemy to co się stało i postaramy się to poprawić. Myślę jednak, że to była jedna z tych rzeczy, których nie da się przewidzieć. Widać było naszą agresję i determinację w odbiorze. Straciliśmy jednak głupie bramki, które nie były winą całej defensywy, a jedynie pomyłkami, złymi decyzjami. Będziemy nad tym pracować.
– Nasze treningi są bardzo zbalansowane. To nie jest tak, że skupiamy się tylko na ofensywie. Pracujemy również nad grą w obronie jako drużyna. Dzisiaj jednak to gra z przodu była tym, co dało nam zwycięstwo. Dzięki temu zdobyliśmy punkty.
Komentarze (15)
Hmm Cissokho to gościu awaryjny, Ilori melodia przyszłości.
Co Ty sobie znowu człowieku ubzdurałeś?
Poczytaj trochę o tym co się dzieje w klubie, np. posty Damiana z forum.
Ilori był sprowadzony z myślą o przyszłych sezonach i jest na wypożyczeniu.
Jakby Reina został w klubie to miałby obecnie na koncie tyle samo występów co Brad Jones.
Jest słabszy od Simona w każdym elemencie bramkarskiego rzemiosła.
Jedynie lepiej gra nogami.
Najgorsze transfery w lidze:D No tak przecież tylko Sturridge to dobry transfer.
Allen słaby, Cou słaby, Mignolet słaby, Sakho słaby, wszyscy są słabi. Pomijam już fakt, że z ubiegłorocznych transferów chyba żadne nazwisko nie było wyborem Rodgersa...
Rozumiem, ze Sturridge
"Najlepszy atak świata" Sturridge to przecież samograj a Suarez za Dalglisha też przecież miał na koncie więcej bramek niż meczów rozegranych. Rodgers nie miał żadnego wkładu w ich fenomenalną współpracę i zabójczą skutecznośc. Nic, zero!
Najgorsze transfery w Anglii. Jezu...
Nie wiem jak to się stało, ale towar z Emirates trafił już nawet na lfc.pl
Powtórzę to jeszcze raz. Nikt cię na siłe na tej stronie nie trzyma , potrafisz jak nikt inny zje... dobry humor po wygranym meczu, swoim wiecznym dennym stękaniem a Brendan to a Brendan tamto. Skoro tak ci się nie podobają transwery Liverpoolu, idz kibicować tottenhamowi tam robią zdecydowanie lepsze transwery .
Henderson słaby, Allen słaby, Coutinho słaby, Gerrard słaby, Sterling słaby, Mignolet słaby, Sakho słaby, Flanno słaby, Johnson słaby, Enrique słaby.
City dało za Sinclaira tyle samo co Liverpool za Coutinho. Kto jest lepszy?
Kompany za 6 mln, ok, ale kim był Kompany jak przychodził 6lat temu z Bundesligi? Od razu wskoczył do pierwszego składu City? Odpowiem, nie, nie wskoczył. Był rezerwowym. A to, ze po 6 latach uznawany będzie za najlepszego środkowego obrońcę Premier League mógł wiedziec tylko wróżbita Maciej.
Z drugiej strony, kim był Sakho jak do nas przychodził? Zawodnikiem, który rozegrał grubo ponad 100 spotkań w PSG, którego opaskę kapitańską założył w wieku 17 (!) lat. A PSG to nie jest jakiś pierwszy lepszy klubik, tylko drużyna ze stolicy Francji. Sakho to jest bestia i jak tylko wróci po kontuzji i w pełni zaadaptuje się w Premier League i będzie miał ustabilizowaną sytuację z kim gra w parze, to będzie czołowym obrońcą Premier League, gwarantuję Ci to.
"nie nerwujcie się, ale czekam pół życia na mistrza."
A osobą, która sprawiła, że w tym sezonie masz realne, nie bezpodstawne nadzieje na mistrzostwo jest Brendan Rodgers, człowiek, którego krytykujesz za transfery, które w sporej mierze nie są jego zasługą. Trochę to głupie.
Mięliśmy co najmniej cztery chude lata, co w dzisiejszych czasach bardzo mocno się przekłada na transfery, że nie wspomnę o budżetach konkurencji...
Mi chodzi o ograniczenie roli Gerrarda na boisku, tak żeby nie było akcji w stylu-> Steven gra słabo, druga linia cieniuje.
Gdy Coutinho nie zapierdziela jak z Arsenalem i Evertonem to już robią się problemy, bo Hendo musi biegać za trzech i razem z Gerro muszą harować w defensywie za Filipa.
Dlatego ciągle piszę, że powinien grać Allen i Hendo, obaj są ruchliwi, dynamiczni i mają żelazne płuca, więc Steven byłby należycie zabezpieczony i nie byłoby widać tak jego braków, a sam kapitan mógłby spokojnie grać swoje.
Coutinho też nie może grać z jednym dynamitem i jednym statycznym pomocnikiem, On nie zawsze będzie zapierdzielał jak w derbach czy z Arsenalem, nie ten typ piłkarza, za słaby w defensywie, fizycznie i kondycyjnie, w dodatku młody i wciąż trochę chimeryczny, choć umiejętności i potencjał ma wielkie.
Allen-Hendo-Gerrard to powinna być nasza druga linia, ale rozumiem trochę dlaczego Rodgers wystawia skład jaki wystawia.
Boris- ja nie neguję, że mamy ch**ową ławkę, ale zrozum, że Rodgers ma niewiele do gadania przy transferach.