Podsumowanie meczu
Liverpool w dramatycznym stylu zaliczył 17 zwycięstwo w Barclays Premier League w tym sezonie. Bramka Jordana Hendersona w drugiej połowie przypieczętowała wynik 4:3 w starciu ze Swansea City na Anfield w niedzielę.
Daniel Sturridge już w trzeciej minucie otworzył wynik, a the Reds prowadzili 2:0 jeszcze w połowie pierwszej odsłony spotkania. Drugie trafienie zaliczył Henderson po asyście angielskiego napastnika.
Jonjo Shelvey po powrocie na Anfield był bliski rozerwania siatki w bramce the Reds niesamowicie silnym uderzeniem. Kilka minut później Wilfried Bony wyrównał wynik, gdy piłka po strzale odbiła się od Martina Škrtela, myląc tym samym bramkarza the Reds.
Sturridge kontynuował fantastyczny występ celnym uderzeniem z główki. Napastnik Liverpoolu wyprowadził swoją drużynę na prowadzenie tuż przed końcem pierwszej połowy. Jednakże tuż po przerwie Bony wywalczył rzut karny, który zamienił następnie na gola dla Swansea.
W tym dramatycznym spotkaniu raz jeszcze zaświecił Henderson, który drugi raz wpisał się na listę strzelców. Drużyna już dwukrotnie wychodziła na prowadzenie w nadziei na zdobycie ogromnie ważnych trzech punktów dla the Reds.
Brendan Rodgers postanowił dokonać trzech zmian w wyjściowej jedenastce po przegranej z Arsenalem. Henderson z Glenem Johnsonem zastąpili Joego Allena i Aly’ego Cissokho. Na bramkę zaś powrócił Simon Mignolet.
Coraz częściej Liverpool potrzebuje zaledwie kilku minut by objąć prowadzenie, grając na Anfield. Tym razem pierwszy gol padł już w 3. minucie. Raheem Sterling pokazał raz jeszcze, iż ciężko pracuje nad swoim pressingiem. Jego fantastyczne podanie zewnętrzną częścią stopy uruchomiło Sturridge, który spokojnie pokonał Michela Vorma.
W 5. minucie Sterling uderzał przy bliższym słupku bramki Swansea, jednak Vorm odbił strzał młodego Anglika. Goście wykorzystali tę sytuację do kontrataku. Bony minął się o zaledwie kilka centymetrów ze świetną centrą byłego zawodnika Liverpoolu, Shelveya.
Jonjo jeszcze dwukrotnie próbował zagrozić swojej byłej drużynie, jednak to Liverpoolowi udało się ponownie wyjść na prowadzenie. Sturridge tym razem asystował Hendersonowi, który precyzyjnym strzałem pokonał Vorma w 20. minucie spotkania.
Mimo, iż the Reds w tym sezonie dominowali większość przeciwników na Anfield, drużyna Garry’ego Monka nie chciała łatwo oddać punktów gospodarzom. Swansea wyrównało pomimo wczesnych strat.
Najpierw Shelvey piorunującym strzałem pokonał Mignoleta, a za powstrzymanie się od świętowania zdobytej bramki dostał oklaski od the Kop. Następnie cztery minuty później Bony zamienił rzut wolny na wyrównanie, odbijając po drodze piłkę od Škrtela.
Spotkanie to było naprawdę dramatyczne. Liverpool raz jeszcze zdominował rywala dziewięć minut przed końcem pierwszej połowy. Luis Suárez pięknie asystował przy główce Sturridge’a.
Jeszcze przed końcem pierwszej odsłony Vorm musiał ratować drużynę przed mocnym uderzeniem urugwajskiego napastnika, a Mignolet skutecznie wybił strzał Bony’ego.
Jednakże już dwie minuty po przerwie bramkarz Liverpoolu musiał wyciągać piłkę z siatki. Sędzia ukarał Škrtela za faul na Bonym w polu karnym, a napastnik Swansea skutecznie wykorzystał tę okazję. Był to już szósty gol w tym meczu.
Sturridge i Suárez próbowali szybko odrobić stratę, ale strzał Luisa został powstrzymany przez Vorma. Swansea też nie było bezradne. Jonathan de Guzmán próbował swego szczęścia wykonując rzut wolny z okolicy 20 metrów. Na szczęście strzał ten był mało precyzyjny.
De Guzmán próbował następnie wspomóc Bony’ego, dostarczając mu piłkę z prawego sektora boiska, którą zatrzymał Mignolet. Sturridge zaś został powstrzymany przez wślizg Ashleya Williamsa, gdy próbował wykorzystać wspaniałe prostopadłe podanie od Allena.
Suárez uderzał niecelnie na 20 minut przed końcem spotkania. Luis spróbował swego szczęścia raz jeszcze kilka minut później – tym razem udanie. Urugwajczyk zebrał podanie Gerrarda i uderzył na bramkę Vorma. Jego zablokowany strzał został przechwycony przez wbiegającego Hendersona, który mocnym uderzeniem zdobył trzy punkty dla the Reds.
Komentarze (0)