Henry o klauzuli Suáreza
Właściciel Liverpoolu, John W. Henry przyznał, że letnia saga dotycząca Luisa Suáreza wiele go nauczyła na temat mechanizmów rządzących piłkarskim rynkiem transferowym. Amerykanin dodał również, że Liverpool nie jest klubem, który chce sprzedawać swoich zawodników.
Przemawiający na MIT Sloan Sports Analytics Conference Henry dość jednoznacznie zasugerował, że Liverpool, mimo istniejącej klauzuli, po prostu przyjął w tej sprawie twarde stanowisko i zwyczajnie odrzucił ofertę.
– Luis Suárez to czołowy strzelec angielskiej Premier League, prawdopodobnie najlepszej piłkarskiej ligi na świecie – stwierdził Henry.
– Miał zawartą klauzulę w wysokości 40 milionów funtów. Arsenal zaoferował 40 milionów i jednego funta. Czego się nauczyliśmy – że najwyraźniej w Anglii kontrakty nie mają dużego znaczenia. W zasadzie dotyczy to całego świata piłki.
– To nie ważne, jak długo piłkarza obowiązuje kontrakt. Sam może zdecydować o odejściu z klubu. Fernando Torresa sprzedaliśmy za 50 milionów. Nie chcieliśmy tego robić, ale nie mieliśmy wyjścia.
– Skoro kontrakty nie wystarczają, by zatrzymać zawodnika, postanowiliśmy przyjąć inną taktykę, a mianowicie nie będziemy sprzedawać. Zarówno Luis jak i my świetnie na tym wyszliśmy.
– W naszym ataku gra trzech młodych panów – Suárez, Sterling i Sturridge. Uważam, że Luis, a nawet wszyscy trzej mogą pozostać razem w klubie przez długi czas.
Komentarze (12)
Takie cyrki powinny być karane sądownie jak każde inne odstępstwa od umów i byłby spokój.
Z tym hurraoptymizmem to jeszcze bym zaczekał.
Łatwo powiedzieć . Są piłkarze ,których klub musi się pozbyć ,np. zarabiający 100tys. tygodniówki Glen ,średniak Borini czy bezproduktywny Alberto.
Bardzo utopijne jest myślenie że każdy pozyskany piłkarz będzie procentował.
Szmuggi- podpisanie klazuli to jest oczywiste zabezpieczenie dla zawodnika, klub mógł tak wynegocjować oferte kontraktu, aby te klauzuli nie było.
Poza tym zawodnik z Twojego przykładu nie musi zostać sprzedany. Zawodnik nie ma takich mozliwości. jak odmówi grania, klub może go karać finansowo za to i trzymac go choćby w rezerwach do momentu aż kontrakt wygaśnie.
Tyle , że u nas od początku mówiło się, że Suarez nigdzie nie idzie, a już na pewno nie do rywala. Oni z kolei powiedzieli , że spoko dostaniemy go za okresloną kwotę , a na końcu właściciel zablokował transfer. Widzisz różnicę ?
jakby nie patrzec kaluzula zawarta w kontrakcie oznacza właśnie kwotę za która decydujemy sie sprzedać, więc mimo klauzuli powiedzenie "nie" oznacza własnie zablokowanie transferu mimo pewnych ustaleń.
Właściel Dnipro mógł miec swoje powody dla ktorych uznał, że jednak nie sprzeda go- może uznał, że latem wyciągnie większe pieniądze, albo, że wiekszy zysk niz 15 mln przyniesie pozostawienie go w zespole. Tak samo my uznaliśmy, że dla nas bardziej opłaca się pozostawić Suareza w zespole niż sprzedanie go i to do rywala.
Sytuacja zatem bardzo podobna, tylko, że my nie mieliśmy czasu zarzucic sieci na kogoś innego, ale to akurat nie był problem właściciela Dnipro