Luis chce zostać na Anfield
Luis Suárez uspokoił kibiców, którzy martwili się, że napastnik odejdzie z klubu jeśli ten nie zakwalifikuje się do Ligi Mistrzów. Urugwajczyk twierdzi, że jego przyszłość w klubie nie zależy od Champions League.
Pomimo tego, że Suárez podpisał w grudniu nową umowę z klubem, pojawiły się plotki, że napastnik ma w kontrakcie opiewającą na 70 mln funtów klauzulę odejścia, która wejdzie w życie, jeśli Liverpool zakończy sezon poza Top 4.
Suárez przyznał, że był zdesperowany aby grać w Champions League i byłby w stanie zamienić nawet swoją pozycje najlepszego strzelca w lidze, za możliwość gry wśród europejskiej elity. Urugwajski napastnik powiedział jednak, że nie ma zamiaru odchodzić z Anfield, nawet jeśli walczący o tytuł Liverpool osłabnie w ciągu ostatnich 10 kolejek.
– Osobiście wolałbym aby klub zakwalifikował się do Ligi Mistrzów, niż żebym ja zdobył złotego buta – powiedział Suárez w wywiadzie do kwietniowego wydania FourFourTwo.
– Każdy zawodnik tęskni za Ligą Mistrzów. Nie byliśmy wystarczająco mocni aby się tam zakwalifikować podczas mojego pobytu w klubie, ale teraz może być nasz rok.
– Byłoby to bardzo frustrujące gdybyśmy ukończyli sezon poza Top 4, zrobiliśmy, co mogliśmy i daliśmy z siebie absolutnie wszystko w tym sezonie.
– Każdy powtarza, że wieczory z Ligą Mistrzów na Anfield są niesamowite, że to wspomnienia, które zostają z tobą do końca życia. Byłoby to niezapomniane przeżycie, minęło zdecydowanie za dużo czasu od ostatniej takiej nocy. Myślę, że skończenie sezonu na podium, co wciąż jest możliwe, byłoby czymś niesamowitym.
Zapytany, czy pozostałby w Liverpoolu nawet w przypadku braku kwalifikacji do Champions League odpowiedział: – Tak mi się wydaje. Podpisałem nowy kontrakt ponieważ jestem bardzo szczęśliwy i chcę pozostać w miejscu, w którym mogę się cieszyć swoją grą i życiem. Granie w Lidze Mistrzów nie jest od tego zależne.
Urugwajczyk, który strzelił w sobotę swoją 24. bramkę w sezonie, dołączył do Liverpoolu w 2011 roku za 22,8 mln funtów.
– To mój najlepszy sezon w dotychczasowej karierze. Czuję się świetnie pod względem psychicznym jak i fizycznym. Codziennie czuję się lepiej w tym klubie. Mam nadzieję, że uda mi się kontynuować tę formę, ponieważ wszyscy chcemy, aby Liverpool występował w Lidze Mistrzów, a ja osobiście bardzo bym chciał być u szczytu formy w trakcie Mistrzostw Świata.
– Mam 27 lat, jestem w najlepszym wieku dla napastnika i cieszę się z pobytu w tym klubie ponieważ jestem częścią najlepszej ligi na świecie – Premier League. Rozkoszuję się każdym meczem, a moja rodzina czuje się tu świetnie, to dla mnie bardzo ważne. Lubię wygrywać, nienawidzę przegrywać – już dość razy przegrałem w swoim życiu.
– Jestem jednym z najlepszych piłkarzy na świecie, tak więc możliwość wygrania wszystkiego i przegrywania tylko okazjonalnie, jest tym co mnie nakręca. Jestem bardzo ambitny. Zawsze chcę wygrywać i nie mam zamiaru przestawać dopóki nie strzelę następnych bramek.
Latem Suárez próbował wymusić na klubie, aby ten pozwolił mu przejść do Arsenalu za kwotę 40 000 001 funtów; teraz Urugwajczyk wyjawił, że wielką rolę w jego pozostaniu na Anfield miał kapitan drużyny, Steven Gerrard.
– Nie mówił o mnie prasie, rozmawialiśmy twarzą w twarz – powiedział Suárez.
– W tych chwilach zapominałem, że to jest ten „wielki Steven Gerrard, legenda Liverpoolu”, był zwykłym facetem, który rozmawiał ze mną przez godziny z głębi swojego serca.
– Powiedział, że jestem najlepszym napastnikiem z którym kiedykolwiek grał, patrząc na to z jakimi zawodnikami występował na boisku, było wspaniale usłyszeć coś takiego. Nigdy tego nie zapomnę.
Komentarze (19)
Nie będę tego oceniać, ale po tym co działo się latem jakoś ciężko nie doszukiwać się nieszczerości w słowach Suareza.
może kto da więcej, nikt nie wie co ma w kontrakcie zawarte
PS pozdro dla wszystkich młodych pelikanów
Rozbawiłeś mnie koleżko :) Straszne głupoty piszesz.
* obowiązuje do letniego okienka transferowego.
Wierzę, że się zmienił, ale pamiętamy chyba co gadał w Liverpoolu, a co mówił na zgrupowaniach kadry. Zobaczymy. :)
Oby nie było trzeba :D
Wiem że klub chciał się w ten sposób jakoś zabezpieczyć, ale wątpię żeby proponowali mu aż 200 tys. tygodniowo gdyby nie zauważyli w jego postawie znacznej poprawy, także poza boiskiem. I jestem pewien że on nigdy nie odmówiłby gry, bo nie jest zwyczajnym kretynem jak Mascherano ;)