Glen dumny z występów dla Anglii
Środowe spotkanie towarzyskie na Wembley Trzech Lwów z reprezentacją Danii będzie miało ogromne znaczenie dla obrońcy Liverpoolu, Glena Johnsona, albowiem będzie to jego 50. występ w barwach reprezentacyjnych.
Ponad 10 lat temu dzisiejszy 29-latek debiutował w drużynie reprezentacji Anglii także w starciu z Danią. Jako że Roy Hodgson potwierdził już występ numeru 2 the Reds, Glen zaliczy 50. spotkanie dla Trzech Lwów.
Johnson wyjaśnił, iż jest niezwykle dumny z takiego wyróżnienia i obiecał kontynuować pracę na najwyższych obrotach dla reprezentacji wraz ze zbliżającym się turnieju w Brazylii.
– To fantastyczne osiągnięcie. Od dziecka każdy piłkarz marzy o tym, aby zagrać dla reprezentacji narodowej. Cieszę się, że uda mi się wspomóc kraj już 50. raz. Z całą rodziną jesteśmy niezwykle dumni.
– To dość zabawne, że mój debiut także był w starciu z Danią. Mam nadzieję, że tym razem wynik będzie bardziej korzystny. Z czasem zaliczasz wzloty i upadki. Za każdym razem, gdy grasz w klubie, myślisz także o możliwości powołania do reprezentacji narodowej. Zawsze trzeba dawać z siebie wszystko.
– Reprezentowanie kraju na wielkich turniejach – Euro i Mistrzostwach Świata – a także zdobycie pierwszej bramki w drużynie narodowej znaczyło dla mnie wiele.
– Szczerze cieszę się powołaniem, ale nie chcę też zapominać o ciężkiej pracy. Aby godnie reprezentować kraj na Mistrzostwach Świata, trzeba dać z siebie wszystko. To niezwykle ważne przeżycie. To coś o czym zawsze marzyłem. Moje marzenia się spełniły.
Po pięciu tygodniach nieobecności spowodowanych kontuzją, Johnson powrócił do składu Liverpoolu na starcie ze Swansea City w ubiegłym miesiącu.
The Reds wskoczyli niedawno na pozycję wicelidera po zwycięstwie 3:0 z Southampton w ostatni weekend, a Johnson wyjawił podłoże sukcesu Liverpoolu w tym sezonie.
– Wszyscy mamy jeden, wspólny cel i chcemy ciężko pracować, aby poprawić swoją grę. Oczywistym jest, iż nasi dwaj napastnicy strzelają na zawołanie. Po prostu ciężka praca się opłaciła.
– Po kontuzji zaczynam powoli wracać do siebie. Miałem kilka tygodni przerwy, gdy doskwierały mi pomniejsze urazy. Jednak teraz pozbyłem się wszystkich kontuzji i staram się odzyskać kondycję.
Komentarze (0)