Jordan o Brendanie i United
Jordan Henderson w tym sezonie jest jednym z najpewniejszych punktów drużyny Brendana Rodgersa. Sam pomocnik uważa, że praktycznie wszystko zawdzięcza menadżerowi z Irlandii Północnej.
Ma już za sobą dwa sezony w czerwonej koszulce, ale dopiero w tej kampanii numer 14 jest piłkarzem zdolnym do dyktowania tempa w meczu Premier League. Wszystkie spotkania the Reds w ekstraklasie w tych rozgrywkach zaczynał w wyjściowej jedenastce.
Były piłkarz Sunderlandu zdobywa już więcej bramek i posyła coraz więcej kluczowych podań. Dorzućmy do tego dużą liczbę kilometrów przebiegniętych w każdym meczu, pełen energii pressing i profesjonalne, sportowe nastawienie, to przed naszymi oczami stanie imponujący zawodnik.
Znany z ciężkiej pracy na treningach, Henderson wskazuje tylko jednego człowieka odpowiedzialnego za dobry przebieg sezonu 2013/2014. Brendana Rodgersa.
– Każdego dnia pracowałem nad poprawą swojej gry – powiedział dziennikarzom Liverpool Echo. – Gra i treningi z piłkarzami klasy światowej na porządku dziennym bardzo mi pomogły.
– Wiele zawdzięczam też Brendanowi. Taktycznie to on mnie wyszkolił. W tej sferze poprawiłem się chyba najbardziej.
– On sam nadzoruje nasze wszystkie aspekty. Wie jak ustawić nas na jaki mecz i wie jakie decyzje musi podejmować.
– Jeśli porówna się Liverpool sprzed przybycia Brendana do obecnego zespołu, to widać, że przeszliśmy długą drogę. To menadżer najwyższej próby.
– Pokazał już, że jest jednym z najlepszych trenerów na świecie. Jak dla mnie był fantastyczny. Nadal jest bardzo młody i ma przed sobą długą, pełną sukcesów karierę.
Następną przeszkodą, która czeka na the Reds w biegu po kwalifikacje do Ligi Mistrzów, jest Manchester United na Old Trafford. Liverpool nie zdobył tam trzech punktów od 2009 roku.
Po dłuższej przerwie od ligowych meczów, która nastąpiła po zwyciężeniu Southampton 1 marca, Henderson jest zdania, że drużyna w niedzielę będzie bardzo pewna siebie.
– Mamy za sobą kilka ciężkich sesji i wszyscy chcą już wyjść na murawę – dodał 23-latek. – Przed nami 10 finałów do rozegrania.
– Każdy mecz jest ważny, a ten na Old Trafford w szczególności. Z reguły nie patrzę na statystyki przedmeczowe, więc poprzednie spotkania z Manchesteru nie będą miały wpływu na niedzielne starcie.
– Fakt, że mówi się o nas jako o kandydatach do tytułu, pokazuje, jak daleką drogę przeszliśmy. W tym sezonie cały czas stajemy się coraz lepsi.
– Nie byłem tym zaskoczony, ponieważ codziennie widzę, że mamy wielką jakość w składzie. Pokazaliśmy, że możemy grać naprawdę dobrze, ale nadal mamy daleką drogę przed sobą i wiele punktów do wygrania.
– Jeśli będziemy grać na najwyższym poziomie, to nie wiadomo co możemy osiągnąć. Podchodzimy do meczu z dużą dozą pewności siebie i nie ma powodu, żebyśmy nie mogli wywieźć korzystnego rezultatu.
Zespół Rodgersa podejdzie do weekendowego spotkania z 11-punktową przewagą nad rywalami, którzy w zeszłym roku wywalczyli mistrzowski tytuł.
Henderson mówi, że potrzebna jest pełna koncentracja i chce, żeby the Reds stworzyli fundamenty, z których mogliby skorzystać Daniel Sturridge i Luis Suárez.
– Zmieniły się pozycje dwóch klubów w tabeli, ale to nadal wielki mecz – dodał Anglik. – Będą chcieli wygrać to spotkanie dla siebie, ale też myślą o zatrzymaniu nas.
– Musimy temu sprostać i dobrze zagrać. Mając taką siłę ognia musimy podejść do meczu pewni siebie i musimy wierzyć w możliwość strzelania bramek.
– Trzeba też zagrać dobrze w obronie. Jeśli to się uda, to Luis i Daniel zrobią swoje z przodu.
Komentarze (2)