Zapowiedź meczu
Są mecze, przed którymi klubowy marketing może na chwilę odsapnąć, bo nie potrzebują one reklamy. Do takich spotkań zalicza się najbardziej prestiżowa rywalizacja w Anglii pomiędzy Manchesterem United a Liverpoolem.
Mieszkańcy obu miast nie darzą się sympatią. Powodem takiego stanu rzeczy jest nie tylko konkurencja the Reds i Czerwonych Diabłów o miano klubu numer jeden w Anglii. Podłoże wzajemnej niechęci stanowi także rywalizacja samych miast położonych w bliskim sąsiedztwie. W XIX wieku towary importowane transportem morskim przez Manchester musiały przechodzić przez port w Liverpoolu. Gdy port nałożył podatek na te towary, w Manchesterze pod koniec XIX wieku wybudowano kanał, który połączył miasto z Morzem Irlandzkim. Od tego momentu wszystkie dobra sprowadzane do Manchesteru mogły docierać przez ten kanał, co pozwoliło uniezależnić się od portu. Port tracąc wpływy zredukował zatrudnienie i wielu mieszkańców Liverpoolu wylądowało na bezrobociu.
Po odejściu na emeryturę Fergusona Manchester United, mimo niewielkich zmian w składzie, rozsypał się jak domek z kart. Meczów na Old Trafford przyjezdni już nie przegrywają w szatni. United na swoim boisku w tym sezonie w lidze częściej gubią punkty niż zdobywają trzy. Na trzynaście domowych meczów wygrali tylko sześć. Z Teatru Marzeń z pełną pulą wyjeżdżali gracze West Bromwich, Evertonu, Newcastle, Tottenhamu oraz Swansea w FA Cup. Punkty Manchesterowi na ich terenie urwało też słabiutkie Fulham, remisując 2:2. Dla przeciwwagi na początku października podopieczni Moyesa pokonali u siebie będący wówczas w wysokiej dyspozycji Arsenal.
Liverpool w niedzielę powalczy o piąte zwycięstwo z rzędu w lidze. Ostatnia passa czterech wygranych z rzędu skończyła się w grudniu w Manchesterze, gdzie piłkarze Rodgersa w kontrowersyjnych okolicznościach okazali się gorsi od The Citizens. Północnoirlandzki szkoleniowiec the Reds będzie miał w końcu większe pole manewru przy wybieraniu wyjściowej jedenastki. Do zdrowia wrócili już Sakho i Lucas i obaj znajdą się w kadrze meczowej. Oznacza to, że jedynymi zawodnikami niedostępnymi na te spotkanie będą José Enrique i przebywający w Urugwaju Coates. Wśród gospodarzy nie zagrają za to Evans i Hernández. Pod znakiem zapytania stoi występ Naniego, który dopiero wyleczył kontuzję, oraz Rafaela.
Dla Manchesteru United będzie to mecz o wszystko. Zwycięstwo pozwoliłoby podtrzymać szansę na zakończenie sezonu w pierwszej czwórce, zaś strata punktów pozbawiłaby wszystkich złudzeń. Czerwone Diabły z tyłu głowy będą mieć środową konfrontację z Olympiakosem Pireus o być albo nie być w Lidze Mistrzów.
Sędzią tego spotkania będzie Mark Clattenburg, który w czwartek obchodził 39. urodziny. Sędziował on nam wygrany mecz w Birmingham z Aston Villą, a także przegrane starcie z Manchesterem United w Capital One Cup.
Przewidywane składy:
Manchester Utd: De Gea – Smalling, Vidić, Jones, Evra – Carrick, Fellaini – Mata, Rooney, Januzaj – van Persie.
Liverpool: Mignolet – Johnson, Škrtel, Agger, Flanagan – Gerrard, Henderson, Allen – Sterling, Suárez, Sturridge.
Komentarze (1)