SOU
Southampton
Premier League
24.11.2024
15:00
LIV
Liverpool
 
Osób online 2462

Co dalej wymyśli trener the Reds?


W jakim ustawieniu wyjdzie jedenastka Liverpoolu na mecz z Cardiff City? Jakieś pomysły? Jasne, możemy zgadywać, ale niech to tylko świadczy o taktycznej elastyczności Brendana Rodgersa w tym sezonie. Formacji, z których może skorzystać trener Liverpoolu jest tak dużo, że Ole Gunnar Solskjær nie może być pewny niczego.

Duża liczba ustawień zespołu była dobrą rzeczą dla Liverpoolu w tej kampanii. The Reds korzystali już z 4-4-2, 4-2-3-1, 4-3-3, 3-4-1-2 i, ostatnio, 4-4-2 z diamentem w pomocy. Wygrywali mecze każdym z tych wariantów i niewątpliwie koszmarem dla trenerów jest układanie planu na spotkania z Czerwonymi.

Poza zmianami formacji, boss Liverpoolu korzysta ze swojej inwencji i dokonuje subtelnych roszad wszelkiego rodzaju w zależności od tego, co widzi po stronie przeciwników. Na przykład Raheem Sterling został wystawiony po prawej stronie w meczu z Evertonem, żeby wykorzystać miejsce zostawiane przez Leightona Bainesa przy jego ofensywnych wyjściach. Z Arsenalem młody Anglik zagrał po lewej i schodząc do środka korzystał na braku pędu Mertesackera. W obydwu przypadkach założenia zrealizowano perfekcyjnie.

Podczas trudnych wyjazdów z Southampton i Manchesterem United, Rodgers przeszedł na diament w pomocy i drużyna zaliczyła dwie wygrane 3:0. Nie ma wątpliwości, że Cardiff zostało już rozłożone na czynniki pierwsze i strategia na sobotnie spotkanie jest już opracowana.

Walijczycy nie są zespołem tak równym jak Southampton i nie ma w ich składzie takich talentów, jak w Manchesterze United, więc możemy być pewni, że Rodgers wyjdzie z założenia „działa, to nie naprawiaj” przy wyborze zawodników. Allen wrócił do zespołu i gra dobrze, ale pochodzący z Irlandii Północnej menedżer, żeby skorzystać z pomocnika, musi zrezygnować z Philippe Coutinho albo Sterlinga, a oni spisywali się świetnie w wyżej wymienionych meczach z Arsenalem i Evertonem.

Możliwe, że dokona jakiejś zaskakującej zmiany, albo skorzysta z tych samych piłkarzy, którzy wybiegli na murawę Old Trafford, ale inaczej ich ustawi.

Nie da się tego określić, ponieważ Rodgers wykonuje najróżniejsze mieszanki w tym sezonie z dobrymi skutkami. Zwłaszcza od stycznia tego roku, od kiedy to Liverpool prezentuje się znakomicie.

Piłkarze the Reds grają w sposób godny podziwu w tym sezonie i zasłużenie zbierają pochwały za indywidualne i drużynowe wyczyny, ale to Rodgers odpowiednio ich ustawił, wytrenował, zmotywował i wpoił taktykę. To, co zrobił w tak krótkim czasie zasługuje na wielkie pochwały i wydaje się, że kompletnie odrzucił założenia, o których mówiło się przy jego zakontraktowaniu.

Gdy menedżer zmieniał Liberty Stadium na Anfield, twierdzono, że jest to trener lubiący grę systemem 4-3-3 z aktywnymi bocznymi obrońcami, stoperami grającymi szeroko, skrzydłowymi w ciągłym ruchu, defensywnym pomocnikiem asekurującym centralnych defensorów i stanowiącym rdzeń drużyny. Tak grała Swansea Rodgersa i jego Liverpool przez pierwszych kilka miesięcy.

Teraz sprawy mają się zupełnie inaczej. Nie zmienił się tylko system na boisku, ale też styl gry w piłkę. Oparta na posiadaniu tiki-taka inspirowana Barceloną, którą Rodgers starał się zaimplementować na Anfield, została zastąpiona przez bezpośredni, szybki futbol przez co the Reds nie notują zabójczego czasu przy piłce, ale są najlepiej strzelającą drużyną w kraju i grają w najbardziej ekscytujący sposób.

Wielu dziennikarzy mówiło, że obecny styl gry Liverpoolu powinien raczej przywodzić na myśl Borussię Dortmund aniżeli Barcelonę.

Ciężko wskazać moment, w którym zaszła ta zmiana w filozofii i podejściu. Sam myślę, że doszło do tego z chwilą wejścia Sturridge’a i Coutinho do podstawowej jedenastki i ustawienia ich u boku Suáreza. Jednocześnie jestem zdania, że Rodgers ma w zanadrzu jeszcze kilka wariantów i nie raz nas zaskoczy.

Nie jest to nic złego, wręcz przeciwnie. Były trener Swansea zasługuje na wielkie uznanie. Jest bardzo elastyczny i potrafi zmienić swoje podejście. Wielu menadżerów z własną wizją by się uparło na to, jak ma być kopana piłka i nie odstąpiłoby od tego niezależnie od podejścia piłkarzy.

Ale Rodgers taki nie jest. Jego dwa największe asy to oczywiście Suárez i Sturridge. Dawniej miał problemy z ustawieniem ich tak, żeby mogli grać na najwyższym możliwym poziomie, ale zaadoptował się.

„Śmierć przez piłkę” to fraza, którą kiedyś opisywano jego filozofię. Mówił też, że chce zrobić z wizyty przeciwników na Anfield „najdłuższe 90 minut ich życia”. To prosty pomysł. Trzymaj piłkę bardzo długo i nie dawaj jej sobie odebrać, a gdy już ktoś ci ją zabierze, to będzie zbyt zmęczony, żeby z nią cokolwiek zrobić.

Piłkarze Barcelony to mistrzowie takiej gry, a Hiszpania wygrała trzy wielkie turnieje z rzędu korzystając z tych założeń. Liverpool poprzedni sezon rozpoczął od próbowania tejże metody i czasem wychodziło to naprawdę nieźle. Rezultaty były różne, ale to wynikało bardziej z braku właściwych piłkarzy do wystawienia u boku genialnego Suáreza, który miał bardzo dużo roboty przed styczniowym okienkiem transferowym.

The Reds długo utrzymywali się przy piłce, ale nie wygrywali wystarczającej liczby meczów, a przybycie Sturridge’a i Coutinho natychmiast wpłynęło na poprawę gry i zmianę jej stylu. Dodało to różnorodności w ofensywie Liverpoolu i umożliwiło przeprowadzanie szybkich kontr, co do tej pory wychodzi świetnie, ale też sprawiło, że posiadanie piłki przestało być cenione ponad wszystko. Teraz faktycznie grają bardziej jak Borussia niż Barcelona.

Rezultat tej zmiany jest całkiem spektakularny. Liverpool strzela bramki w taki sposób, że najlepszym zdarza się nie nadążać. Nowa „filozofia” Rodgersa naprawdę zabija przeciwników, ale „śmierć przez piłkę” nie wynika z faktu uganiania się oponentów za futbolówką w tę i nazad. Wynika ona z tego, że muszą ją wyciągać z siatki trzy, cztery czy pięć razy.

David Usher

Doceniasz naszą pracę? Postaw nam kawę! Postaw kawę LFC.pl!

Komentarze (3)

GrzeliSuarez7 20.03.2014 23:06 #
Uwielbiam Brendana - nie ma takiego trenera, co zmienia co mecz taktykę ... wszyscy się boją takiego rozwiązania bo może mieć niekorzystne skutki - on myśli inaczej - ryzykuje, bo wie, że się uda, ma bezgraniczne zaufanie do swoich zawodników - sprawił, że Liverpool się teraz podziwia i zachwyca, a nie jak ostatnio było, że się ich tylko oglądało i czekało na koniec meczu bo nie dało się patrzeć na ich grę :) marzy mi się mistrzostwo w tym sezonie! Mam nadzieję, że Brendan wyciśnie z nich maxa możliwości i powrócimy na szczyt. Z Rodgersem wiem, że się uda - wiążę z nim wspaniałą przyszłość z naszym ukochanym Liverpoolem :) YNWA!
klosiek 20.03.2014 23:15 #
Redaktor ESPN zwrócił uwagę na to samo co ostatnimi czasy ja sam :). Faktycznie Brendan kompletnie zmienił podejście i z obiecywanej gry pokroju Barcelony ,staliśmy się klubem bardziej przypominającą wspomnianą Borussie. Ale dla mnie nie jest to problem ,wręcz przeciwnie. Wydaję mi się że nasza szybka ,ofensywna postawa pozwala na większą elastyczność i w składzie i w formacji . Nie wiem jak nazwać to ,co stało się wraz z przyjściem Sturridge'a i tą niesamowitą zwyżką formy Sterlinga. Cud? W cuda nie wierze ,ale jest to owoc niesamowitej pracy sztabu, Brendana i zawodników. Liverpool się rozkręca ,nie mogę doczekać się letniego okienka ,kilku nowych twarzy i jeszcze większą rotacją.
Po wygranej z United bardzo dużo mówi się na wyspach o naszym Rodgersie (co widać po głównej obecnie). Cieszy mnie ten fakt ,bo wchodząc ponownie do LM ,musimy już teraz starać się stworzyć własny wizerunek jako drużyny ,która nie wychodzi dopiero co z kryzysu, a silnego ,trudnego rywala którego inni będą bali się wylosować w kolejnych etapach Ligii .
Zastanawia mnie jedno. Ciekawe jak teraz wyglądałby Liverpool ,gdyby Dalglishowi udało się wygrać ten Puchar Anglii z Chelsea...
PiotrekLFC8Gerro 21.03.2014 07:05 #
@klosiek LFC wyglądałby tak samo, tylko w gablocie byłoby jedno trofeum więcej. zwolnienie Dalglisha nie miało nic wspólnego z przegraniem FA Cup. Niezależnie od tego zostałby zwolniony, bo kompletnie zawalił ligę i nie było widać poprawy w grze drużyny, a właściciele jasno mówili że na to stawiają.
Od początku tego sezonu przestaliśmy grać na posiadanie piłki, już w letnich sparingach nie graliśmy w taki sposób aby za wszelką cenę utrzymywać się ciągle przy piłce. Nasz sposób gry uległ drastycznej odmianie od zeszłego sezonu i jest to całkowicie zamierzone. W zeszłym roku ci sami zawodnicy potrafili totalnie zdominować mecz, mieć ponad 60% posiadania piłki, w tym to się praktycznie nie zdarza i nie jest tak dlatego że nie umieją tego zrobić :)

Pozostałe aktualności

Kelleher przed meczem z Southampton  (0)
23.11.2024 13:45, Wiktoria18, liverpoolfc.com
Wideo z wczorajszego treningu  (0)
23.11.2024 12:36, Piotrek, liverpoolfc.com
Gerrard komplementuje Curtisa Jonesa  (1)
23.11.2024 12:17, Bartolino, The Times
Wywiad z kibicem Southampton  (0)
23.11.2024 11:56, B9K, thisisanfield.com
Garść informacji z treningu Liverpoolu  (0)
23.11.2024 11:19, Kubahos, liverpoolfc.com
Wieści kadrowe przed meczem z Southampton  (1)
23.11.2024 10:45, A_Sieruga, liverpoolfc.com
Nadszedł czas Conora Bradleya  (0)
22.11.2024 23:45, Bajer_LFC98, Liverpool Echo
Carrick pełen zachwytu nad Benem Doakiem  (0)
22.11.2024 23:42, K4cper32, Liverpool Echo