The Reds pokonują waleczne Cardiff
Liverpool zdecydowanie lepiej zaprezentował się w drugiej połowie spotkania z Cardiff i wygrał z podopiecznymi Ole Gunnara Solskjæra 6:3. Suárez skompletował hat-tricka, a asysta Sturridge’a mogłaby służyć za ozdobę każdemu spotkaniu.
W 54. minucie swoją drugą bramkę w meczu zdobył Škrtel, a kilka chwil później wynik podwyższył Suárez. Na 20 minut przed końcem rywali dobił Sturridge. Cardiff stać było jednak na jeszcze jedno trafienie, ale ostatecznie goście nie pozostawili Walijczykom złudzeń i tuż przed końcem Suárez strzelił trzeciego gola, ustalając wynik rywalizacji.
Komentarze (72)
Sturridge u mad bro?
W sumie moglibyśmy w NHL grac.
Najważniejsze 3 pkty.
Szkoda że przed nami w tabeli nie zrobiło się troche miejsca.
YNWA
Martwią błedy w obronie, jednak myslę, że to rozluźnienie, z racji tego, że nasi z przodu zawsze wiecej strzelaja ;)
Oby tak dalej i będzie lepiej niż to sobie mogłem wymarzyć przed poczatkiem sezonu.
Ostatnio miałem podobne przemyślenia ,natomiast jeden z fanów na stronie przekonał mnie że puchary nie dałby by Królowi nic ,bo graliśmy groch z kapustą w lidze a włodarzom najbardziej zależało na LM.
Sam mialem mecz :D
LUUUUIIIS SUAAAREZZZZZ
To będą totalnie inne mecze. LFC nie traci dużo bramek w takich meczach. W dodatku gramy z nimi u siebie.
Juan Cala - Jan Zatoczka xd
*Liverpool FC
We are Liverpool lalalalalala
We are Liverpool lalalalala
We're the best football team in England, yes we are!
Poetry in motion lalalalala
Poetry in motion lalalalalala
Poetry in motion lalalalala
We're the best football team in England, yes we are!
a nie "in the land"?
1. Dalglish i tak by nie został.
2. Kenny i tak zrobił swoje.
3. To właśnie Dalglish sprowadził Sturridge'a !!!
Słyszałem 2 wersje, wybrałem tą
Johnson mi sie dzis podobal! Tak powinien grac :D
Juz dawno nie czulem sie tak pewnie, patrzac jak Czerwoni kontroluja wiekszosc drugiej polowy, Czerwony czolg sunal po Cardiff :) I want more of this!
Co do 'dziurawej' obrony z pierwszej polowy, to raczej nie spieli posladow jak nalezy, a Walijczycy potrafili to wykorzystac. Druga polowa pokazala, ze nic powazniejszego jej nie dolega.
Tak czy siak i tu i tu było udanie. :)
YNWA
Żałosne.
Nie wiem co jest żałosne, ja baaaaardzo rzadko wypowiadam się w komentarzach, ale zdziwiło mnie, że nawet gdy Allen zagra przeciętny mecz jesteś jednym z pierwszych komentujących i wychwalającym go pod niebiosa (często nad wyraz), natomiast tu jakoś zniknąłeś. Może to być zbieg okoliczności, ale ja w takie zbiegi okoliczności nie wierze.
Czekam jeszcze na gościa, co go nazywał Liverpoolskim Xavim. Też jakoś zniknął.
Ale nie rzecz w tym, żeby po jednym meczu się chłopaka czepiać, co mi zapewne za chwilę zarzucisz, a sam fakt, że odpowiedziałeś, ale osobistymi wycieczkami, ale nic na temat. I to, że musiałem Cię do tego wywołać. Bynajmniej nie mojej stronniczosci to świadczy.
Pozdrawiam.
Dopiero teraz oglądam nagrany mecz ;)
Za żałosne uważam wyskakiwanie przy pierwszym słabym meczu zawodnika i przywoływanie ludzi, którzy Go chwalą, bo gdzie teraz są jak ten gra słaby mecz. Głupie to i żałosne.
Czy tego chcesz czy nie Allen jest przydany. Jest efektywny lecz nie efektowny.
Tak, właśnie tak... Gerrard znów 5 kołem u wozu i znowu ten biedny, niedoceniany Allen musiał za niego harować... Nie mówię że Allen jest słaby czy coś, ale jak go bronisz to nie rób z kapitana nie wiadomo jak złego i słabego, tylko dlatego aby za wszelką cenę usprawiedliwiać Allena. Zresztą w tym sezonie nasz numer 8 jest zdecydowanie lepszy od Joe'ego przed którym czeka jeszcze dużo pracy.
Z tym co teraz powiedziałeś muszę się zgodzić. Tyle że w jednej z twoich wypodziedzi trochę to zabrzmiało jakbyś go krytykował. Ale skoro wyjaśniłeś swój punkt widzenia, to już nie mogę tobie nic zarzucić ;)