Sterling po meczu z Tottenhamem
Kibice Liverpoolu mogli czuć wdzięczność wobec Raheema Sterlinga za serię świetnych występów w Premier League, ale teraz to młody skrzydłowy postanowił wyrazić swoje podziękowanie wobec klubu i wszystkich ludzi z nim związanych.
19-latek imponował szybkością, energią i produktywnością podczas wygranego przez the Reds 4:0 meczu z Tottenhamem Hotspur na Anfield. Dzięki temu gospodarze wdrapali się na pierwsze miejsce w ligowej tabeli.
Od pierwszego gwizdka arbitra zespół Brendana Rodgersa postanowił sprowadzić londyńczyków do parteru i poskutkowało to ósmym zwycięstwem z rzędu.
Sterling, który powrócił do pierwszej jedenastki po dwóch spotkaniach w roli zmiennika, był w centrum uwagi, kiedy to Spurs byli systematycznie rozmontowywani.
Wynik można dopisać do listy wielkich pogromów z tego sezonu, którą otworzyła demolka 5:0 tych samych przeciwników na White Hart Lane, a później znalazły się na niej pogromy Evertonu i Arsenalu na Anfield oraz zdobycie Old Trafford w przekonywującym stylu.
Zapytany o klucz do niebywałej ostatnio formy, której kibice długo nie zapomną, Anglik odpowiedział:
– To styl w jakim gramy.
– Najważniejsze jest to, że pracujemy na swoją wzajemną korzyść. Wszystko robimy z głową, działamy jak jednostka i doprowadzamy to do perfekcji.
– Spychamy zespoły do tyłu i później mocno działamy pressingiem i korzystamy z kontr. Chłopaki pracują bardzo ciężko każdego dnia. Widać tego rezultaty na boisku.
– Luis i Dan zdobywają gole z przodu, więc mieszanka jest bardzo dobra. Głód piłkarzy i nastawienie są wspaniałe. Staramy się ze wszystkich sił i wiemy, że może to zostać nagrodzone.
– Za ten mecz brawa należą się chłopakom. Każdy ciężko pracował. Wszyscy harowali w pressingu i zostawili serce na murawie. Cieszę się, że jestem częścią tego zespołu, ale muszę oddać to kolegom, byli świetni.
Sterling wrócił do wyjściowego składu zespołu Rodgersa po dwóch spotkaniach, które zaczął na ławce. Szybko udowodnił słuszność decyzji menadżera.
Dojrzewający numer 31 chce korzystać z nauk trenera z Irlandii Północnej i dodaje, że sukces zespołu jest najważniejszy.
– To bardzo dobra rzecz. Dopóki wnoszę coś do zespołu i mu pomagam, cieszę się. Nieważne czy wychodzę od pierwszej minuty, czy zaczynam na ławce. Chcę mieć wpływ na wydarzenia boiskowe – dodał.
– Zagraliśmy fenomenalnie jako drużyna i cieszę się, że jestem w zespole, który radzi sobie tak dobrze.
Rezultaty sobotnich meczów sprawiły, że kibice i piłkarze wiedzieli, że wygrana Liverpoolu pozwoli Czerwonym objąć pozycję lidera Premier League.
Jeśli ktokolwiek czuł presję, to dobrze ją zamaskował. Nie było widać jej ani krzty w boiskowych poczynaniach piłkarzy z L4.
– Poradziliśmy sobie całkiem nieźle – powiedział Sterling. – Dobrze rozprowadzaliśmy piłkę od tyłu. Wiedzieliśmy że obejmiemy fotel lidera, jeśli wygramy i zagraliśmy tak, jak powinniśmy.
– Wspaniale było zwyciężyć. To zasługa chłopaków. Przepracowali ten tydzień odpowiednio i opłaciło się. To zasługa zespołu i menadżera.
Liverpool ma nad Chelsea przewagę dwóch punktów w tabeli, ale Manchester City traci do the Reds cztery oczka i rozegrał o dwa mecze mniej, a sezon kończy się w maju.
Matematycznie the Reds mają swój los w swoich rękach, ale Sterling powtórzył słowa Rodgersa, który ciągle mówi, że trzeba skupiać się jedynie na najbliższym spotkaniu.
– Jest ciasno – zakończył skrzydłowy. – Skupiamy się na jednym meczu na raz, krok po kroku. Chłopaki wierzą.
– Mamy nadzieję, że na koniec sezonu będziemy mieli jeszcze więcej powodów do dumy. Na razie jest świetnie.
Komentarze (2)