Boss o kibicach Liverpoolu
Już na długo przed objęciem posady trenera Liverpoolu Brendan Rodgers wiedział, czego spodziewać się ze strony kibiców the Reds. 41-latek, który rozpoczynał karierę w Chelsea, a następnie trenował Watford, Reading i Swansea, słyszał z wielu źródeł na temat atmosfery na Anfield.
W niedzielę boss mógł podziwiać wiele flag, sztandarów oraz przyśpiewki płynące z ust kibiców Liverpoolu podczas zwycięstwa z Tottenhamem 4:0.
Trener jest przekonany, że atmosfera na stadionie będzie równie wspaniała podczas starć z Manchesterem City, Chelsea i Newcastle.
Jednakże, Rodgers podziękował także kibicom, którzy dopingują Liverpool na meczach wyjazdowych. Fani najbliższą okazję na wspieranie swojej drużyny na wyjeździe będą mieli już w najbliższą niedzielę w Londynie, gdzie the Reds zmierzą się z West Ham United.
- Kibice są niezwykle ważni - powiedział Rodgers dziennikarzom zebranym w ośrodku treningowym Melwood. - Doświadczyliśmy tego w zeszłym tygodniu - to było niesamowite.
- Myślę, że the Kop spisuje się na medal. Można było do woli zachwycać się tą atmosferą. Nasi kibice są ikoną piłki nożnej znaną na całym świecie.
- Hałas był nieprawdopodobny. Myślę, że im sezon będzie dobiegał końca, tym na trybunach będzie jeszcze głośniej. Przed nami trzy bardzo ważne mecze wyjazdowe oraz kilka równie ważnych spotkań u siebie. W każdym miejscu nasi fani są niesamowici i mają duży wpływ na nasz sukces.
- Pracowałem w kilku klubach i słyszałem od wielu zawodników klasy światowej o atmosferze na trybunach podczas meczów wyjazdowych. Ciężko jest grać na boisku przeciwnika. Już kilka razy miałem przeczucie, że dzięki naszym kibicom wspięliśmy się na wyższy poziom i dawaliśmy z siebie jeszcze więcej.
- Mamy prawdziwą armię kibiców na całym świecie. Przychodzą na mecze, aby naprawdę wesprzeć drużynę. Jesteśmy zachwyceni.
Komentarze (0)