Sakho gotowy do walki
Mamadou Sakho opisał mecz Liverpoolu z Manchesterem City jako ten, który może zadecydować o wszystkim. Francuski obrońca opowiada, że zawsze wierzył iż Liverpool jest wystarczająco dobry aby walczyć o tytuł.
Zakupiony za 15 milionów funtów obrońca twierdzi, że drużyna Brendana Rodgersa wdrapała się na sam szczyt Premier League dzięki swojej własnej sile, a sam Sakho rozkoszuje się możliwością wzięcia udziału w jednym z najważniejszych spotkań The Reds od 24 lat.
Wynik niedzielnego spotkania będzie miał ogromny wpływ na to, która z drużyn sięgnie po tytuł.
– To może być najważniejszy mecz jaki Liverpool rozegrał w ciągu ostatnich 24 lat – powiedział Sakho.
– To jest jedno z tych spotkań, w których wygrywasz dużo więcej niż tylko trzy punkty. Zwycięzca tego meczu zyska znaczącą przewagę w walce o tytuł mistrza Anglii.
– Mam nadzieję, że wygramy. W każdym razie, jesteśmy gotowi do walki. Gramy u siebie, fani gwarantują nam niesamowite wsparcie, damy z siebie absolutnie wszystko.
– Odkąd tylko dołączyłem do klubu, od pierwszego miesiąca, wierzyłem w to. Mówiłem kolegom z drużyny, że jesteśmy w stanie zdobyć tytuł. Mamy odpowiednią jakość w drużynie, musimy po prostu w to uwierzyć. I voilà… z upływem sezonu zobaczyliśmy Liverpool rosnący w siłę, grający tak piękną piłkę.
– Nie ukradliśmy nikomu tej pozycji, zdobyliśmy ją własnymi siłami.
– Jesteśmy pewni siebie przed spotkaniem z napastnikami City. Strzelają dużo bramek, ale my również. To będzie mecz dwóch wspaniałych ofensyw, mierzących się z dwiema silnymi obronami. To jeden z największych meczów, w których spotkają się ze sobą dwie wielkie drużyny walczące o tytuł.
– Zobaczymy, który zespół jest lepiej przygotowany do zdobycia punktów.
Sakho, który w zeszły weekend zaliczył swój pierwszy występ w 2014 roku, pochwalił ogromny wpływ Brendana Rodgersa na poczynania jego drużyny.
– Rodgers wyciąga maksimum z każdego zawodnika. Jest to bardzo ważne i nie każdy trener posiada tą umiejętność – dodał Francuz.
– Musi dbać o to, aby piłkarze byli zainteresowani grą. Za każdym razem, kiedy okaże komuś zaufanie, ten odpowiada dobrym występem, tak jak ja to zrobiłem z West Hamem.
– Przez cztery miesiące nie mogłem grać z powodu kontuzji. Miałem okazję wyrazić siebie. Przed meczem czułem się jak lew; minęły cztery miesiące i byłem głodny gry, chciałem coś udowodnić.
– Kiedy ostatni raz Liverpool zdobył tytuł, dopiero co się urodziłem – miałem cztery miesiące. Teraz mam 24 lata. Będę szczery, damy z siebie absolutnie wszystko, będziemy walczyć do ostatniej sekundy ostatniego meczu.
Sakho był częścią składu reprezentacji Francji, która zdołała odwrócić losy barażowego dwumeczu przeciwko Ukrainie. Francuzi przegrali pierwszy mecz 0:2, jednak przy dużym udziale Sakho, udało im się wygrać 3:0 w Paryżu i zapewnić awans na mistrzostwa świata w Brazylii.
Numer 17 Liverpoolu twierdzi, że nie ma szans aby zjadła go presja, kiedy The Citizens przyjadą Anfield.
– Dla mnie to jest wojna, nie boję się nikogo. Oprócz normalnych treningów, uprawiam jeszcze boks, mam w domu swój worek treningowy i sprzęt bokserski przysłany z Francji – powiedział obrońca.
– Przed dołączeniem do Liverpoolu walczyłem w paryskiej siłowni należącej do mistrza kickboxingu Auréliena Duarte. Trenowałem też z jego partnerem Aleksem – szalonym Serbem. Alex powiedział, że mam w sobie furię której nie widział u wielu zawodowych pięściarzy.
– Przed meczem z Ukrainą przygotowywałem się, jakbym miał stanąć w ringu, z zamiarem zniszczenia swojego przeciwnika. Powiedziałem sobie, że nikt mnie nie minie w tym meczu.
– Gniew jaki miałem w sobie tej nocy wciąż we mnie jest. Może ma to coś wspólnego z tym, jak wyglądało moje życie.
– Kiedy byłem brzdącem, w Paryżu, często stawałem na skrzyżowaniach i myłem szyby w samochodach. Brałem butelkę wody, jakieś płyny do czyszczenia i z kolegami myliśmy ludziom szyby za jakieś drobne.
– Jako dziecko często wagarowałem. Byłem łobuzem i musiało być ciężko moim rodzicom, aby ogarnąć całą szóstkę dzieci.
Komentarze (11)
Od samego początku polubiłem Sakho, ale z biegiem czasu jeszcze bardziej zaczynam go podziwiać. Jeśli w przyszłym sezonie ominą go kontuzję, to będzie jednym z ulubieńców The Kop, to więcej niż pewne.
inna sprawa to fajnie ze Brendan sprowadzil zawodnikow którzy juz poczuli smak mistrzowskiego tytulu i wiedza o co graja oraz znają ta presje ;)
Kogo najbardziej trzeba pilnować to Aguero i Silva.
"Kiedy ostatni raz Liverpool zdobył tytuł"