LIV
Liverpool
Premier League
05.05.2024
17:30
TOT
Tottenham Hotspur
 
Osób online 1220

LS7 o cieszynce, rekordzie i grze


Najpierw był „El Pistolero”, potem przyszedł czas na całowanie kciuka, palca serdecznego i środkowego. Teraz pręży mięśnie niczym Hulk i wydaje z siebie ryk. Jaki jest sekret nowej cieszynki Luisa Suáreza?

Numer siedem zachowywał się niczym słynny bohater ze stajni Marvela przy okazji bramek ze Stoke City i Manchesterem United.

Skąd się to wzięło? Dziennikarze oficjalnej strony postanowili sprawdzić informacje u źródła i porozmawiali z piłkarzem w Melwood w tym tygodniu.

– Moja córka kocha piłkę nożną. Lubi gdy strzelam bramki i je świętuję – wyjaśnił Suárez, uśmiechając się jak po każdym z 29 zdobytych trafień w tym sezonie.

– Lubi księżniczki i rzeczy w tym guście, ale nie mogę zrobić nic z tym związanego na boisku.

– Na szczęście lubi też Hulka, Spidermana i Supermana. Powiedziałem, że jeśli strzelę bramkę, to dla niej będę fetował jak Hulk albo Superman. Ogląda mecze w telewizji i kocha, gdy to robię

Podczas gdy jej tata spokojnie prowadzi w klasyfikacji strzelców Premier League, Delfina Suárez, podobnie jak miliony fanów Liverpoolu na całym świecie, chciałaby ujrzeć jego „cieszynkę” jeszcze kilka razy przed końcem sezonu.

Urugwajczyk goni ligowy rekord. Brakuje mu trzech bramek, żeby być najlepszym strzelcem w 38-meczowym sezonie. Pobiłby osiągnięcie Alana Shearera i Cristiano Ronaldo.

Do końca kampanii zostało pięć meczów i Liverpool zajmuje pierwsze miejsce w ligowej tabeli, ale dla Suáreza osobiste rekordy nie są największą motywacją.

– Gdybym chciał to osiągnąć, to mógłbym poprosić Stevena o wykonanie karnego, ale nie lubię takich rzeczy – odpowiedział, gdy go o to zapytano.

– Dla mnie ważniejsza jest końcowa pozycja Liverpoolu. Chcę strzelać jak najczęściej, ponieważ jestem napastnikiem. Lubię kreować okazje, ale gdybym miał wybierać pomiędzy koroną króla strzelców i złotym butem, a miejscem w czołowej czwórce, to zdecydowanie wybrałbym to drugie.

– Pewnie, że pobicie rekordu byłoby wielkim osiągnięciem. Przez ostatnie lata chciałem tylko wykonywać swoją pracę i pomagać zespołowi oraz kibicom.

– Zakończenie kampanii z koroną króla strzelców i rekordem byłoby czymś wielkim dla mnie, mojej rodziny i kibiców Liverpoolu. Zawsze jest miło, gdy zawodnik z twojego zespołu jest rekordzistą. W kilku ostatnich meczach nie zdobywałem bramek, ale zawsze daję z siebie wszystko na boisku.

Nie można mu odmówić chęci odniesienia sukcesu z Liverpoolem w tym sezonie, ale to samo można powiedzieć o miłości Suáreza do zdobywania bramek.

Weźmy otwarcie wyniku z Southampton, arcyważne drugie trafienie z Tottenhamem, trzecią bramkę na Old Trafford, czy hat-tricka, dzięki któremu the Reds odnieśli zwycięstwo w Cardiff. Każdy jeden gol sprawia niesamowitą radość urugwajskiemu asowi.

– Jest tak, ponieważ kocham piłkę i jako dziecko pracowałem na swoją lepszą przyszłość – wyjaśnił Suárez.

– Sześć, siedem lat temu oglądałem Premier League w telewizji i bardzo podobały mi się bramki i sposoby świętowania, które po nich następowały. Nieważne czy strzelamy na Anfield, czy na wyjeździe. Ważne, że zawsze sprawiamy radość kibicom.

Narazie na koncie Urugwajczyka jest 29 goli. Ale mogło być znacznie więcej, tylko że obramowanie bramki mu przeszkodziło.

Niesamowity strzał z woleja w meczu z Arsenalem sprawił, że bramka zatrzęsła się niesamowicie i mógł zostać zamieniony na jedno z trafień sezonu. Tak samo w zeszły weekend, na Upton Park, dwa strzały Suáreza zatrzymały się na poprzeczce.

Na boisku może jest to frustrujące, ale napastnik zachowuje spokój, gdy mówi o tych próbach.

– Jako piłkarz ofensywny chcesz strzelać bramki – mówi.

– Czasem jest to trudne. Uczestniczysz w akcji, oddasz dobry strzał, ale uderzysz w słupek, albo obroni to bramkarz. Zdarza się też tak, jak mi z Tottenhamem, że uderzysz słabo, a piłka i tak wpadnie do bramki. Cieszą mnie takie sytuacje. To był dobry mecz i byłem uradowany swoim trafieniem.

W oczach wielu, inna próba Suáreza ze spotkania z Kogutami to jeden z momentów, które można dopisać do listy tych zaskakujących z tego sezonu. On sam mówi jednak co innego i pokazuje to jego determinację.

– Zawsze chcesz strzelać, ale czasem jest to trudne, ponieważ trafiasz w obramowanie – śmieje się. – Albo bramkarz zaliczy interwencję życia.

– Ale to normalne. Wtedy próbuje się dalej. Jeśli się wtedy załamiesz, możesz przejść obok reszty meczów, ale jeśli będziesz próbować dalej, to zyska na tym cały zespół.

Frustracja Suáreza, spowodowana dwiema poprzeczkami na Upton Park, nie przeszkodziła Liverpoolowi w wywalczeniu zwycięstwa 2:1.

– Najważniejszy był wynik – zdradził Urugwajczyk. – To był ciężki mecz.

– West Ham to twardy zespół i dobrze radzi sobie u siebie. Grają szybko i wysoko. Ciężko się przed tym bronić, ale nasi defensorzy dali radę. Wiedzieliśmy, że będą starali się wykorzystać Andy’ego [Carrolla], ale pomocnicy i obrońcy dobrze zatrzymywali podania. Stworzyliśmy sobie też wiele szans na strzelenie bramki.

Dwa karne Stevena Gerrarda pozwoliły na wygraną Liverpoolu. Dziewiątą z rzędu. Dzięki tej serii the Reds wrócili na szczyt tabeli Premier League.

– Dla niektórych ludzi taki obrót spraw był sporą niespodzianką. Ciężko wygrać dziewięć meczów z rzędu w Premier League – powiedział Suárez. – Będziemy starali się dalej grać na takim poziomie.

– Na boisku każdy daje z siebie wszystko. Wiemy, że przez ostatnie tygodnie zaliczyliśmy sporo dobrych występów i chcemy to podtrzymać.

– Teraz gramy co tydzień. Dołożymy wszelkich starań, żeby wygrać możliwie jak najwięcej. Ciężko pracujemy. Naszym celem był finisz w czołowej czwórce i wszystko wskazuje na to, że się uda.

– Wiemy, że Chelsea i City gubią punkty, dzięki czemu znajdujemy się na szczycie tabeli. Nie możemy osiąść na laurach, bo mamy szansę na duży sukces.

Doceniasz naszą pracę? Postaw nam kawę! Postaw kawę LFC.pl!

Komentarze (1)

liverpool93 11.04.2014 15:45 #
Lubię piłkarzy którzy cieszą się grą jak Luis i cały Liverpool, oby presja nigdy im tego nie zabrała.

Pozostałe aktualności

Slot: Możecie nazywać mnie Arne  (0)
04.05.2024 22:29, Vladyslav_1906, thisisanfield.com
Elliott podsumowuje sezon  (0)
04.05.2024 21:12, BarryAllen, liverpoolfc.com
Postecoglou przed meczem z Liverpoolem  (0)
04.05.2024 15:03, Mdk66, Sky Sports
Liverpool - Tottenham Hotspur: Wieści kadrowe  (0)
04.05.2024 11:55, Wiktoria18, liverpoolfc.com
Wczorajszy trening - wideo  (0)
03.05.2024 20:18, Piotrek, liverpoolfc.com
Klopp: Nie ma już żadnej presji  (7)
03.05.2024 16:17, Bartolino, liverpoolfc.com