Podsumowanie meczu
Philippe Coutinho pomógł drużynie w pełnym emocji starciu z Manchesterem City, jednocześnie pieczętując wynik 10. zwycięstwa z rzędu the Reds w Barclays Premier League. Liverpoolowi udało się pokonać rywali z niebieskiej części Manchesteru 3:2 na Anfield w niedzielym dreszczowcu.
Raheem Sterling ponownie pokazał się z dobrej strony, napędzając drużynę przez pełne 90 minut i zamieniając podanie Luisa Suareza na gola. Ponadto Martin Škrtel podwoił prowadzenie the Reds wspaniałym strzałem głową tuż przed the Kop.
David Silva potrzebował jedynie 12 minut po rozpoczęciu drugiej odsłony spotkania, aby zdobyć kontaktową bramkę dla City. Hiszpan nie dawał spokoju obronie the Reds, wymuszając błąd u Glena Johnsona, który nieszczęśliwie umieścił piłkę we własnej siatce.
Jednakże wyśmienity powrót klubu z Manchesteru został zrujnowany po znakomitym uderzeniu Coutinho. Brazylijczyk mocnym strzałem pokonał bramkarza City, uszczęśliwiając tym samym wszystkim kibiców the Reds.
Brendan Rodgers nie dokonał żadnych zmian w wyjściowej jedenastce, która w zeszłym tygodniu zwyciężyła z West Hamem w napietym meczu. Wicekapitan the Reds, Daniel Agger, powrócił do treningów z drużyną, jednak musiał zająć miejsce na ławce rezerwowych.
Jeszcze przed pierwszym gwizdkiem sędziego cały stadion poświęcił minutę dla upamiętnienia 96 ofiar katastrofy w Hillsborough. The Kop oddało cześć poległym kibicom przygotowując pamiątkową mozaikę, z której można było odczytać „96 – 25 lat”.
Wraz z początkiem spotkania gospodarze zmotywowani fantastycznym wsparciem kibiców objęli wczesne prowadzenie. Dzięki swojej zawziętości Suárez odzyskał piłkę jeszcze na połowie the Citizens i oszukał obronę rywali prostopadłą piłką do Raheema Sterlinga. Młody skrzydłowy popisał się natomiast opanowaniem godnym doświadczonym już zawodników i precyzyjnym strzałem pokonał Joego Harta.
W pietnastej minucie zdobywca pierwszej bramki wcielił się w rolę kreatora okazji, pośpiesznie prowadząc piłkę po prawym skrzydle i dogrywając dokładnie do Daniela Sturridge’a. Angielski napastnik nie wykorzystał jednak swojej okazji, uderzając niecelnie.
Yaya Touré, spędziwszy pierwsze 20 minut utykając został zmieniony przez Javiego Garcię, który został ukarany żółtą kartką chwilę po wejściu na murawę. Goście wyraźnie nie byli w stanie powstrzymać napierających gospodarzy.
The Kop powstało także z trybun w 26. minucie, gdy po dośrodkowaniu Coutinho z rzutu rożnego Steven Gerrard uderzył mocno na bramkę. Niestety, strzał skierowany był prosto w bramkarza City, który natychmiast oddalił zagrożenie.
City nie miało jednak czasu na złapanie oddechu. Chwilę później Gerrard dośrodkowywał z kolejnego rzutu rożnego, a Škrtel celnym strzałem głową przerzucił Harta i umieścił piłkę w bramce the Citizens.
Na chwilę przed końcem pierwszej połowy Coutinho znalazł sobie miejsce na strzał po udanym pressingu i przejęciu Jordana Hendersona, jednak numer 10 the Reds niecelnie uderzał na bramkę Manchesteru City.
W 44. minucie Silva był bliski zdobycia gola kontaktowego, powodując równocześnie zamęt w polu karnym the Reds. Najpierw Sterlingowi udało się wybić piłkę z linii bramkowej, po czym Johnson także musiał interweniować w klarownej sytuacji the Citizens. Chwilę później Simon Mignolet rzucił się na prawą stronę swojej bramki, aby wybronić mocne uderzenie Fernandinho, jednocześnie utrzymując dwubramkowe prowadzenie the Reds do końca pierwszej połowy.
Drużyna Rodgersa rozpoczęła drugą odsłonę spotkania równie efektownie. Sterling znalazł się w świetnej pozycji strzeleckiej, jednak uderzył za wysoko i niecelnie. Manuel Pellegrini dokonał wówczas zmiany, po której James Milner zastąpił Jesúsa Navasa.
Goście natychmiast rzucili się do odrabiania strat po tej zmianie. Milner wspaniale dogrywał do Silvy, który próbował zdecydowanie wykończyć sytuację, lecz wciąż niecelnie. W 57. minucie niemalże identyczna sytuacja przyniosła już bramkę kontaktową dla the Citizens.
Pięć minut później goście wyrównali. Kilka udanych podań na lewym skrzydle uruchomiło Silvę, który siał postrach w szykach defensywnych the Reds w drugiej połowie. Hiszpan strzelał nisko przy bliższym słupku bramki the Reds, a piłka po odbiciu od Glena Johnsona zatrzepotała w siatce.
Wraz z rozpędzonym City, Mignolet musiał kilkakrotnie interweniować, broniąc świetny strzał Edina Džeko. Goście dokonali następnie zmiany, wpuszczając swojego najlepszego strzelca w obecnym sezonie, Sergio Agüero za bośniackiego napastnika.
Anfield oniemiało, gdy Argentyńczyk pokonał Škrtela na lewej flance i ruszył na ostatniego defensora Liverpoolu, Mamadou Sakho, mając w odwodzie Silvę, lecz Hiszpanowi nie udało się zamienić klarownej okazji na bramkę.
Wtedy Liverpool ponownie zaatakował przerywając serię ofensywną Manchesteru City. Magiczna chwila nastąpiła w 78. minucie. Vincent Kompany źle wybił piłkę po rzucie z autu po prawej stronie boiska. Wolną futbolówkę przejął Philippe Coutinho i potężnym, zawieszonym nisko nad murawą strzałem umieścił ją w samym rogu bramki Joe Harta. Brazylijczyk pobudził wszystkich kibiców i przypieczętował niezwykle ważne zwycięstwo the Reds w wyścigu po mistrzostwo.
Komentarze (0)