Moses o postawie zespołu
Zdaniem Victora Mosesa, który przebywa w Liverpoolu w ramach wypożyczenia z Chelsea, od pierwszego treningu można było zauważyć potencjał drużyny Brendana Rodgersa. Na trzy mecze do końca rozgrywek the Reds zajmują pierwsze miejsce w tabeli ligi angielskiej z przewagą pięciu punktów nad the Blues.
Nigeryjczyk nie wyjdzie w niedzielę na murawę, ponieważ nie może występować przeciwko swojemu macierzystemu klubowi.
– Od mojego pierwszego treningu, od ujrzenia zaangażowania wszystkich zawodników można było zauważyć wielką jakość w zespole – powiedział 23-latek. – Liverpool ma wiele talentów piłkarskich i od początku wiedziałem, że zajdą daleko. Znajdujemy się teraz w wyśmienitym położeniu; jeśli wygramy wszystkie mecze, zdobędziemy tytuł mistrzowski.
– Jest całkiem nieźle, prawda? Nie będzie łatwo, ale tę drużynę stać na sukces.
– Chcę grać jak najczęściej. Moją pracą jest kreowanie sytuacji podbramkowych, strzelanie bramek, ale również pomoc w defensywie.
– Wszystko zawdzięczamy trenerowi, dzięki któremu pozostajemy cały czas skupieni i nie doznajemy zbyt wielu kontuzji. Każdy myśli tylko o następnym meczu.
Zasady Premier League mówią, że wypożyczony zawodnik nie może grać przeciwko swojemu macierzystemu klubowi. Moses twierdzi jednak, że w ostatnich dwóch meczach pozostanie w pełnej gotowości.
– To trochę dziwne, ale niestety takie są reguły. Pomimo tego będę trenować jak zwykle – powiedział Moses, który w 21 występach dla Liverpoolu dwukrotnie trafił do siatki rywali.
– Muszę pozostać w stu procentach sprawny, ponieważ przed nami jeszcze trudne spotkania. Pragnę wszystkiego, co najlepsze dla tego klubu.
– W tej drużynie każdy jest ważny – nawet, gdy nie gra zbyt często. Wiem, że nie występowałem regularnie, ale kilka zawodników również jest w takiej sytuacji.
Moses jest także pod wrażeniem dopingu fanów Liverpoolu.
– Kiedy przychodziłem do Liverpoolu, wiele osób mówiło mi o kibicach tego klubu – dodał Nigeryjczyk. – Gdziekolwiek jesteś, czuć pasję i zaangażowanie fanów.
– Byłem zdumiony taką postawą. Dzięki nim to był wspaniały rok.
Komentarze (10)
W sumie jeszcze Teixeira się na 1 mecz załapał w tym sezonie.
Wiem, czepiam się.
A co do Mosesa to pierwsza moja myśl odnośnie artykułu brzmiała:
"I tak nie dostaniesz medalu!"
Ale w sumie to jednak dostanie.
Przy okazji mam nadzieję, że Alberto załapie się jeszcze na jakąś obecność na boisku w trzech ostatnich spotkaniach, bo ma ich 9(?) :)
Wiem, że można aplikować o dodatkowe. Ale tak symbolicznie spełnić te 10 bardziej spoko, niż zaliczyć 9.
Flano jak wcześniej grał to mocno z konieczności i że tak powiem "nie istniał" za bardzo, bo jakby nie on to pewnie musielibyśmy wystawić Zafa Iqbala.
Natomiast Sterling grał na początku zeszłego sezonu, bo zwyczajnie łapał się do składu. Fakt, z początku wskoczył trochę z konieczności, ale potem BR sam na niego zaczął stawiać, dopóki nie zgubił formy koło stycznia.
Uważam, że drobna różnica jest ;>
Swoją droga mała wspominka, bo nie wiem czy wszystko dobrze pamiętam: Flanagan zrobił na mnie duże wrażenie w debiucie (przeciwko City o ile coś mi się nie pomyliło?), ogólnie grał przyzwoicie do czasu spotkania w którym coś naprawdę mocno zawalił i go Dalglish zdjął dość szybko, ale tu już nie mam pojęcia przeciwko komu. Szkoda mi go było i cieszę się, że zaliczył progres, zyskał pewność siebie i zaufanie Rodgersa oraz przede wszystkim, że wykorzystał otrzymaną szansę.
Ale to temat o Mosesie, który wypowiada się o zespole. Moje zdanie: nie chciałbym żeby został na stałe jego częścią ;)