Martin o celach na nowy sezon
Po zaliczeniu w meczu towarzyskim z Shamrock Rovers pierwszych od stycznia pełnych 90 minut na boisku, Martin Kelly filozoficznie podszedł do pięciu miesięcy obfitujących we frustrację i liczne zawody.
Mówiąc o braku gry, pokazał takie nastawienie, które chwilę wcześniej wychwalał Brendan Rodgers w tym samym tunelu na Aviva Stadium.
Kelly, grający w środku obrony, skutecznie trzymał Irlandczyków w ryzach przez cały mecz i nawet zdobył gola w wygranym 4:0 spotkaniu.
Po meczu, który ostatecznie zakończył sezon, menedżer zdradził, że nie może się doczekać nowej kampanii i dania szansy Kelly’emu na powrót do składu.
Obrońca powtórzył większość słów Rodgersa, kiedy rozmawiał z dziennikarzami oficjalnej strony klubu. Powiedział, że czas spędzony poza boiskiem nie nagiął jego pewności siebie i że nadal chce odnieść sukces na Anfield.
– Ostatnie miesiące były trudne – przyznał 24-latek. – Musiałem pogodzić się z tym, że nie będę grał w meczach, gdy gramy raz w tygodniu.
– Jestem teraz silniejszy z charakteru. Zachowałem pokorę i wykonywałem dodatkową pracę na treningach i na siłowni.
– Nie dostałem szansy w tym sezonie, ale mam jeszcze trzy lata do końca kontraktu, więc liczę, że taką szansę dostanę. Menadżer próbował wygrać mistrzostwo, więc logiczne, że nie wystawi obrońcy, który ma problemy ze zdrowiem.
– Jako piłkarz od siódmego roku życia, który trenuje każdego dnia i ma w perspektywie mecz na koniec tygodnia, chce się w nim zagrać. Było to więc frustrujące, ale mam już to za sobą i chcę znajdować się na boisku w przyszłym sezonie.
– Teraz każdy chce zaliczyć swoją przerwę, ale jestem gotów na powrót do pracy. Tydzień, może dwa wypoczynku i wracam do ośrodka.
Komentarze (5)