Gerrard o rozłące z rodziną
Rozłąka z rodziną nigdy nie jest łatwa, ale Steven Gerrard – kapitan angielskiej reprezentacji uważa, że wyjeżdżając na ważne międzynarodowe turnieje bez najbliższych jego występy są lepsze.
34-letni kapitan Liverpoolu poprowadzi tego lata kadrę Trzech Lwów w jego trzecich Mistrzostwach Świata (wcześniej grał na turniejach finałowych w 2006 i 2010). Wychowanek the Reds w międzyczasie wystąpił również na trzech turniejach o mistrzostwo Europy (w 2004, 2008 i 2012 roku).
Gerrard uważa, że takie turnieje wyczerpują nie tylko fizycznie ale i psychicznie, zmuszając go do podjęcia trudnej decyzji o rozłące z żoną Alex i trójką ich dzieci.
Zapytany o to, czy bycie z dala od rodziny na ważnych turniejach jest najcięższą częścią występów na mistrzostwach pomocnik Liverpoolu odpowiedział: – Dla mnie tak. Przez te wszystkie lata występów w kadrze nauczyłem się, że lepiej wyjeżdżać na takie turnieje bez rodziny.
– Niektórzy piłkarze są inni i wolą mieć rodzinę przy sobie, ale ja uważam to za rozpraszające. Bez urazy dla Alex i dzieciaków, ale po długiej sesji treningowej, czy trudnym spotkaniu nie za bardzo mam ochotę na wycieczki z miejsca na miejsce i zabawianie trójki moich dzieci.
– Chcę odpocząć, zregenerować się by być gotowym do kolejnego meczu. Czuję, że będąc samemu, moja forma jest lepsza – powiedział Gerrard.
– Trzeba poświęcić tylko sześć do ośmiu tygodni swojego życia, a zawsze mamy czas na Skype’a, czy Facebooka, by być w kontakcie z rodziną.
Występ na tegorocznych mistrzostwach świata jest szczególnie ważny dla kapitana the Reds, bo mówi się, że będzie jego ostatnim ważnym turniejem w karierze.
Pomocnik Liverpoolu marzył o reprezentowaniu swojego kraju na arenie międzynarodowej od turnieju we Włoszech i historycznych łzach Paula Gascoigne’a po półfinałowym starciu z drużyną RFN. Anglicy przegrali również ostatni mecz w tym turnieju. W spotkaniu z organizatorami mistrzostw o trzecie miejsce Synowie Albionu ulegli Włochom 1:2. Szansa na grę w Brazylii jest tym bardziej szczególna.
– Kiedy myślisz o mistrzostwach świata i wyjątkowych graczach, którzy brali udział w tych turniejach, reprezentacja Brazylii od razy przychodzi na myśl – powiedział Gerrard.
– Jeżeli jest miejsce na świecie, które chciałbym wybrać na gospodarza, tym miejscem zaraz za Anglią byłaby Brazylia, więc już nie mogę się doczekać pierwszego spotkania. To będzie ogromne przeżycie.
– Nie jedziemy tam jednak podziwiać Brazylii i okolic. Przybywamy tam, aby zagrać najlepiej jak potrafimy. Spróbujemy powalczyć – zakończył kapitan Liverpoolu.
Komentarze (2)
Wyjdźcie z grupy chociaż!