Hansen: SG najważniejszym ogniwem
Roy Hodgson złożył reprezentację Anglii z młodych i niedoświadczonych zawodników, co czyni 34-letniego kapitana, Stevena Gerrarda najważniejszym graczem Trzech Lwów podczas mundialu w Brazylii – pisze w swoim felietonie Alan Hansen.
Steven Gerrard będzie zdawał sobie sprawę z tego, że w Brazylii będzie miał ostatnią szansę na mundialowy sukces i pojedzie do Ameryki Południowej z wiarą, że 13 lipca może jako kapitan reprezentacji Anglii wznieść Puchar Świata.
Gdy jesteś piłkarzem klasy światowej, a Gerrard wciąż plasuje się na tym poziomie, zawsze chodzi o wygrywanie. I choćby to oznaczało, że serce zwycięży nad rozumem, a on sam prawdziwie uwierzy w to, że Anglia może okazać się końcowym zwycięzcą.
Gerrard ma 34 lata i choć w prywatnej rozmowie prawdopodobnie przyznałby, że najlepszą szansę na wygranie mistrzostw świata miał w Niemczech w 2006 roku, to wciąż będzie skoncentrowany na tym, by doprowadzić reprezentację tak daleko, jak tylko się da i dać kibicom nadzieję, że ich marzenie nareszcie może się ziścić.
Jednak cokolwiek ma się wydarzyć w Brazylii, Gerrard pojedzie tam jako najważniejszy gracz zespołu Roya Hodgsona. Oczywiście to Wayne Rooney jest kluczowy dla realizacji nadziei Anglików. Jednak to Gerrard jest najistotniejszy dla Hodgsona z uwagi na jego doświadczenie i wartości przywódcze, które będą liczyły się bardziej niż cokolwiek innego, gdy zabrzmi pierwszy gwizdek w meczu z Włochami w Manaus.
Jako że Hodgson zmieścił w składzie wiele młodości i niedoświadczenia, Gerrard stał się decydującym trybem w tej machinie. Wielu angielskich piłkarzy pojedzie na mistrzostwa po raz pierwszy, a zawodnicy pokroju Luke’a Shawa przeskoczą od gry w krajowej lidze na najwyższy poziom międzynarodowy w ciągu zaledwie kilku miesięcy.
To będzie całkowicie nowe doświadczenie dla graczy takich jak Shaw, Adam Lallana, Raheem Sterling i Ross Barkley. Także Jordan Henderson i Daniel Sturridge nie są przesadnie doświadczeni na arenie międzynarodowej. Tak więc obecność Gerrarda będzie nie do przecenienia, bo jest to chłop, który już tam był i już to robił.
Gra na najwyższym poziomie od przeszło dekady, brał udział w dwóch turniejach o mistrzostwo świata i wystąpił w ponad 100 meczach reprezentacji. Jest kapitanem i liderem, a młodsi gracze automatycznie będą szukali wsparcia i rady u Gerrarda, bo – nie zrozumcie mnie źle – część z nich będzie miała wrażenie, że trafiła na ziemię niczyją, gdy zderzą się z rzeczywistością gry na mistrzostwach świata.
Od pełniącego rolę defensywnego pomocnika Gerrarda będzie się oczekiwało, że uporządkuje i umocni linię pomocy i sama jego obecność pobudzi ich do tego. Jedna rzecz jest pewna: nie wpłynie na niego finisz Liverpoolu w zakończonym niedawno sezonie ligowym.
Ludzie będą się koncentrowali na tym, że klub nie był w stanie ukończyć rozgrywek na pierwszym miejscu; będą też dywagować nad psychicznym wpływem poślizgnięcia się Stevena w meczu z Chelsea, jednak dla niego samego to będzie ostatnia rzecz, o której będzie myślał.
Piłkarze pozostawiają takie sytuacje za sobą, bo muszą i Gerrard będzie teraz myślał wyłącznie o mistrzostwach świata. Tak jest już od momentu zakończenia sezonu ligowego.
Tak naprawdę pojedzie na mundial napędzony swoimi występami w minionym sezonie, które – w przeciągu całego roku – były naprawdę imponujące. Przypominam sobie, że byłem jedną z wielu osób, które wówczas, w 2006 roku w debacie na temat cofnięcia Gerrarda w linii pomocy były przeciwne takiemu rozwiązaniu. Był po prostu zbyt dobry w tym co robił – jako wszechstronny pomocnik – by w ogóle rozważać bardziej defensywną rolę.
Jednak teraz, gdy nie jest w stanie biegać jak dawniej od jednego pola karnego do drugiego, odnalazł się w roli cofniętego, rozgrywającego piłkę pomocnika i grając tak w Liverpoolu, w minionym sezonie był niesamowity. Jego występy w czerwonej koszulce były tak dobre jak zawsze, a w Anglii jest naprawdę niewielu zawodników, którzy byliby w stanie przejść podobną przemianę z tak dobrym rezultatem.
W Brazylii będzie w stanie dać Anglii bardzo wiele, grając jako cofnięty pomocnik, ponieważ ma wiele umiejętności, których ludzie często nie dostrzegają – umiejętności, które ujawnią się w żarze Manaus, São Paulo i Belo Horizonte. Steven potrafi odbierać piłkę zdecydowanie lepiej, niż ludzie sądzą, a jednocześnie świetnie radzi sobie w pojedynkach główkowych. Jak mało kto potrafi ustawić się na boisku, a pod względem zasięgu podań nie ustępuje nikomu.
W Liverpoolu to rozwój Hendersona pozwolił Gerrardowi na stanie się tak biegłym w nowej roli pomocnika-rozgrywającego. Henderson był krytykowany przez wielu i nigdy nie zostanie drugim Stevenem Gerrardem z technicznego punktu widzenia, jednak znacznie się rozwinął i stał się bardzo ważnym ogniwem Liverpoolu.
Jeśli Gerrard zdecyduje się zaatakować wyżej, może liczyć na Hendersona, który automatycznie cofnie się bliżej własnej bramki. Z tego właśnie względu młodzian może znaleźć się w wyjściowej jedenastce Roya Hodgsona na mecz otwarcia.
W 2006 i 2010 roku odwieczne pytanie jak najlepiej zestawić Gerrarda i Franka Lamparda nigdy nie doczekało się odpowiedzi, jednak tym razem nie ma to wielkiego znaczenia. Ani Sven-Göran Eriksson, ani Fabio Capello nie potrafili odnaleźć właściwej równowagi pomiędzy oboma zawodnikami, z których każdy w tym duecie wolał pełnić bardziej ofensywną rolę. Tym razem Hodgson musi rozstrzygnąć inne kwestie, jako że Gerrard przystosował się już do bardziej cofniętej roli.
Podczas gdy Sturrdge z dużą dozą prawdopodobieństwa będzie partnerem Rooneya w ataku, Roy musi znaleźć odpowiedniego gracza na pozycję prawego ofensywnego pomocnika – chyba postawi wszystko na atak i postawi na Raheema Sterlinga. Będzie musiał wybrać między Jamesem Milnerem i Aleksem Oxlade’em-Chamberlainem, najprawdopodobniej z Lallaną na lewej stronie i Hendersonem ustawionym obok Gerrarda na środku boiska.
Jednak, pomijając Milnera, Hodgsonowi brakuje doświadczonych zawodników. Stąd tak ważną rolę będzie miał do odegrania Gerrard. Mając Stevena w centrum pola, Hodgson wie, że ma w zespole kogoś, kto potrafi zespół zorganizować i poprowadzić, a to sprawia, że kapitan reprezentacji Anglii jest dla niej tak ważny, jak jeszcze nigdy dotąd.
Alan Hansen
Komentarze (3)