SOU
Southampton
Premier League
24.11.2024
15:00
LIV
Liverpool
 
Osób online 1517

Hunt w superlatywach o Sturridge’u


Roger Hunt zagrał w sześciu meczach i strzelił trzy bramki dla mistrzowskich Anglików z 1966 roku. Chciałby, żeby Daniel Sturridge poprowadził reprezentację do podobnych sukcesów.

Od kilku dni trwa najważniejszy piłkarski turniej na świecie, w którym stawka jest równie wysoka, co presja ciążąca na zawodnikach. Może ona albo przygwoździć do murawy, albo wstrzyknąć w nogi ogromne pokłady energii. Mówi się, że wiele zależy od technicznego i taktycznego przygotowania piłkarzy, ale najwięcej od ich umiejętności radzenia sobie z mundialowym ciśnieniem. Iluż to już faworytów wykruszało się przedwcześnie, rozczarowując kibiców?

Jednak były napastnik Liverpoolu, Roger Hunt, ma nadzieję, że wszystkie te problemy nie dotkną Daniela Sturridge’a, kiedy przyjdzie mu stawić czoła przeciwnikom w Brazylii:

– My mieliśmy gorzej, graliśmy przecież u siebie – wspomina zdobywca nie tylko tytułu Mistrza Świata, ale też 286 goli dla w barwach the Reds.

– Sir Alf Ramsey naopowiadał prasie, że wygramy tamten Mundial. Nie można było spokojnie przeczytać gazety, bo z każdej strony krzyczały nagłówki z tymi słowami. Nie jestem pewien, co chciał przez to osiągnąć, ale udało mu się tchnąć w nas wiarę, która przydała się przede wszystkim w finale.

To właśnie Hunt był najbliżej Geoffa Hursta strzelającego jednego z bardziej kontrowersyjnych goli w historii mistrzostw. Była to druga bramka Hursta w finale z RFN i trzecia dla Anglików, która pozwoliła wyjść im na prowadzenie kolejny raz w ciągu stu minut – wynik zmienił się na 3:2 w sto pierwszej.

Nawet sędzia główny, który ostatecznie przystał na sugestie liniowego, nie był pewien, czy piłka całym obwodem przekroczyła linię bramkową. Jednak Hunt twardo obstaje przy tym, że bramki padły prawidłowo.

– Przy stanie 2:1 myśleliśmy, że jest już po meczu, że już mamy ten tytuł. Niemcy wyrównali kilka minut przed ostatnim gwizdkiem i zabawa zaczęła się od nowa, a nasze morale mocno podupadły. Na szczęście do rozpoczęcia dogrywki mieliśmy pięć minut, w trakcie których menedżer powiedział, że skoro wygraliśmy ten mecz raz, w regulaminowym czasie, to drugi też się uda.

– Całe szczęście dzięki bramkom Geoffa dostaliśmy to, na co zasłużyliśmy. Ale historie, jakie pojawiły się później w prasie, to czyste szaleństwo.

– Gra dla Liverpoolu to było coś wspaniałego, a występ na Mundialu to wisienka na torcie. Pamiętajmy, że wtedy nie było rezerwowych, powołanie dostawało tylko jedenastu piłkarzy.

– Trafianie do siatki na mistrzostwach rodzi wyjątkowe emocje. Stawiam wszystko, że Sturridge też je poczuje tego lata. Fakt, spoczywa na nim ogromna odpowiedzialność, ale jest przecież świadom tego, jak genialny był w tym sezonie. Najlepiej byłoby wystawiać go jako najbardziej wysuniętego napastnika.

– Mam nadzieję, że właśnie tak rozstawi Daniela Roy Hodgson, mając na uwadze jego szybkość i umiejętności strzeleckie.

– Ważne będzie dobre zgranie z ustawionym za jego plecami Rooneyem. Nie widzę Wayne’a na skrzydle w meczu z Włochami, ale Daniel musi grać z przodu.

Jeśli jednak Anglia pretenduje do wielkich osiągnięć na brazylijskiej ziemi, nie można w rozważaniach na temat rozkładzie presji na drużynie zapomnieć o jej kapitanie, Stevenie Gerrardzie, którego napędza ostatnio niesamowity głód sukcesów.

– Być może za czasów Fabio Capello Steven czuł się niechciany jako kapitan, ale za to z Hodgsonem współpracuje mu się wybornie.

– Nie sądzę, żeby zaszkodziły mu te mecze, które ma w nogach po ligowej kampanii, to wysportowany chłopak, z temperaturą tam panującą też sobie poradzi.

– Ustawienie go bliżej defensywy było strzałem w dziesiątkę. Nie chodzi tu tylko o przedłużenie jego kariery w Liverpoolu, ale też o to, że dzięki tej zmianie mimo ciężkiego sezonu ciągle ma siły, żeby brać udział w Mistrzostwach gdzie, jak podejrzewam, wystąpi w podobnej roli.

Nie można było nie poruszyć również tematu oczekiwań co do ekipy Trzech Lwów. Są one oczywiście mniejsze, niż jeszcze kilka lat temu, ale ciągle tli się iskierka nadziei:

– Mamy szansę coś ugrać, ale konkurencja do tytułu jest spora. Stawiałbym na Argentynę i Niemcy jako faworytów. Trzeba jednak podkreślić, że mamy kosmicznie trudną grupę. Jeśli przez nią przebrniemy, to wszystko się już będzie mogło zdarzyć.

– Uwaga, bo może nas rozstrzelać sam Luis Suárez. To wyjątkowy piłkarz, na boisku wydaje się nie tracić ani krzty sił. Jego osiągnięcia personalne mówią same za siebie, ale nie mogę doczekać się bezpośredniego pojedynku Urusa ze Sturridge’em. Znają się jak łyse konie, gra naprawdę może być zacięta.

Doceniasz naszą pracę? Postaw nam kawę! Postaw kawę LFC.pl!

Komentarze (0)

Pozostałe aktualności

Jak skończyło się marzenie Ojo  (0)
21.11.2024 16:29, Tomasi, thisisanfield.com
Obrońca Liverpoolu bliżej powrotu po kontuzji  (0)
21.11.2024 13:45, Bajer_LFC98, thisisanfield.com
Kto był mocno eksploatowany w reprezentacji  (1)
21.11.2024 13:16, BarryAllen, thisisanfield.com
Bednarek nie zagra z Liverpoolem  (20)
20.11.2024 17:49, Mdk66, thisisanfield.com
Statystyki przed meczem z Southampton  (0)
20.11.2024 14:50, Vladyslav_1906, liverpoolfc.com