Suárez i Coates zaskoczeni porażką
Sebastián Coates i Luis Suárez doznali niebywałego szoku podczas wczorajszego meczu mistrzostw świata, w którym ich Urugwaj przegrał 1:3 z Kostaryką. Obaj piłkarze całe spotkanie spędzili na ławce rezerwowych.
Pierwsza połowa nie zwiastowała niespodzianki. Urugwajczycy prowadzili bowiem 1:0 po tym jak arbiter odgwizdał przewinienie Juniora Diaza na Diego Lugano w polu karnym. Jedenastkę pewnie wykorzystał Edinson Cavani.
Po przerwie do głosu doszła jednak Kostaryka. Najpierw wyrównał Campbell, następnie prowadzenie 2:1 dał Duarte, który celnie główkował po dośrodkowaniu z rzutu wolnego.
Pod koniec meczu kontratak celnym strzałem wykończył Urena dając swojej reprezentacji wygraną 3:1.
Następny mecz będzie kluczowym spotkaniem dla Urugwaju. W czwartek Suárez i Coates zmierzą się z kolegami z Liverpoolu, ich rywalem będzie bowiem narodowa drużyna Anglii. Z kolei Kostaryka zagra z Włochami.
Komentarze (3)
Jak można być takim kretynem? Chciał oszczędzić Suareza to na cholerę robił tę szopkę z rozgrzewką? Gra albo nie gra, żadnych ku*wa rozgrzewek pod publiczkę skoro i tak nie wejdzie. Tabarez jedna decyzją przekreślił cały mundial dla Urugwaju. Suarez może już nie wychodzić na boisko, bo o awansie mogą zapomnieć po takiej klęsce. Mówiłem już dawno że są bandą frajerów bez formy których ciągnie tylko i wyłącznie Suarez. Cavani i jego strzały w kosmos są porównywalne do rożnych Rooneya.