Sturridge: Zaopiekuję się Raheemem

Daniel Sturridge wyznał, że jest dla Raheema Sterlinga niczym starszy brat i postara się z tej roli wywiązać jak najlepiej. Napastnik wypowiedział się również na temat luki powstałej wobec braku Luisa Suáreza i ewentualnej zmiany numeru na koszulce w związku z odejściem posiadacza „9”, Iago Aspasa.

Ubiegły sezon Sturridge zakończył z 24 trafieniami na koncie – jego młodszy kolega, Sterling, uzbierał 10 bramek. Obaj wypadli obiecująco podczas nieudanych dla Anglików Mistrzostw Świata i będą odgrywać kluczowe role w powracającym do Ligi Mistrzów Liverpoolu.

Sturridge w rozmowie z Jamaica’s Nationwide Radio powiedział: – Trzymam się blisko z Raheemem, jest dla mnie jak młodszy brat. Opiekuję się nim i staram się mu pomagać zarówno na boisku, jak i poza nim.

– Gdy ja byłem w jego wieku, nie miałem nikogo, kto wziąłby mnie pod swoje skrzydła, dlatego też teraz jestem świadomy roli starszego brata. Pomagam, podpowiadam mu kiedy tylko mogę – to ważne, jestem w końcu jego przyjacielem i kolegą z drużyny.

– Raheem zapowiada się wspaniale – to świetny gracz i choć jest młody, ma ogromny talent, którego ludzie czasem w pełni nie dostrzegają. Stale się rozwija, już zdążył poczynić wielkie postępy, z czego bardzo się cieszę. Na pewno będzie jeszcze lepszy.

Po odejściu Suáreza – zdobywcy Złotego Buta dla najlepszego strzelca Premier League i tytułu Piłkarza Roku w lidze – pozostanie w Liverpoolu luka do zapełnienia. Sturridge temu nie zaprzecza, jednak uważa, że jest to odpowiedni czas, by pozostali zawodnicy wzięli na siebie odpowiedzialność.

– Piłkarze muszą podjąć wyzwanie. Kiedy odchodzą gwiazdy, następuje zmiana warty. Mamy wielu graczy gotowych wziąć na siebie nowe obowiązki, ale tak naprawdę chodzi tu o zespół, a nie indywidualności.

Niemniej jednak, większy ciężar na barkach odczuje zapewne właśnie Sturridge. Co więcej, coraz głośniej mówi się, jakoby to właśnie 24–latek miał przejąć słynny numer „9”, tym bardziej po odejściu Iago Aspasa do Sevilli.

– To nieistotne. Nazywam się Daniel Sturridge, moje imię i nazwisko składa się z 15 liter i z tym numerem czuję się dobrze. Nigdy nie miałem obsesji na punkcie konkretnych numerów.

– Co prawda jako 10-latek chciałem być „10”, a potem „8”, ale kiedy stajesz się starszy, to nie do ciebie należy decyzja, z jakim numerem będziesz grać, trzeba poczekać na swoją kolej. I chociaż chyba nadszedł czas, kiedy mogę wybrać numer, nie sądzę, abym zdecydował się na „9”, nawet jeśli ktoś wyjdzie z taką propozycją. Ale niczego nie można przesądzać – zakończył.