Liverpool stara się o Manquillo
Liverpool stara się sprowadzić do siebie bocznego obrońcę Atlético Madryt Javiera Manquillo. The Reds mają nadzieję, że uda się ściągnąć młodzieżowego reprezentanta Hiszpanii na roczne wypożyczenie z opcją transferu definitywnego – informuje James Pearce.
Manquillo przyciągnął uwagę również Arsenalu, jednak jak do tej pory Kanonierzy nie byli w stanie osiągnąć porozumienia w tej sprawie.
Z informacji Liverpool Echo wynika, że transfer Manquillo na Anfield wciąż pozostaje odległy, gdyż rozmowy między klubami są na wczesnym etapie.
James Pearce, Boston
Komentarze (36)
pozytywnie oczywista
dupy nieurywa -ofensywnie nastawiony mlody czlowiek , ino cena ciekawe jaka
tylko czy te 6 baniek to dobra cena do jakosci?
A w czym dobry jest Wisdom?
Każdy by chciał ,ale co z tego? Będziemy bili się o LM i TOP4 rezerwami Atlético i zawodnikami Southampton. Dobrze że Wisdoma wypożyczyliśmy bo jeszcze Rodgersowi przyszłoby do głowy stawiać go obok Flanagana w PL.
Skończymy jak Tottenham albo jeszcze gorzej
Ja widziałem i chłopak z pewnością jest utalentowany, bardzo dobry w ofensywie, przy czym jego gra obronna jest również całkiem dobra.
Szybki i silny chłopak z dobry dryblingiem, dużo widzi i potrafi podawać, piłka mu nie przeszkadza.
Pamiętam Go jeszcze z MŚ U-19 gdzie obok Suso, Delofeu i Jese był najlepszym graczem Hiszpanii, no ale to już dawno temu było, w Atletico ma sporą konkurencje, ale wierzę, że dałby sobie radę ;)
A to czy będziemy jak Totki okaże się za kilka miesięcy, poczekamy zobaczymy:)
PS. realny świat to nie FM tak dla przypomnienia
Rodgers preferuje grę JEDNYM napastnikiem,SAS byl wymuszony bo mielismy 2 mega napastników...kogo widzisz na lawie?-Stu czy Edinsona?,bo moim zdaniem żaden nie nadaje sie na zmiennika,obaj są liderami.Tak wiec ten zakup spowodowalby grę "ma sile" 2 napastnikami(nie potrzeba wiec gwiazdy tylko zastępców,pomimo iż Stu jest podatny na kontuzje)
Dajmy Rodgersowi sie wykazać i zbudować zespól pod ulubiony system
Bo kreowanie gwiazdy nie trwa rok czy dwa a przy sporych niepowodzeniach BR może już nie być na Anfield i kto wtedy tę gwiazdę wykreuje? Każdy manager ma swoją wizję i swoje typy piłkarzy.
Real czy Barca wydadzą sporo na transfery, czasami kupią za gruby hajs szajs ale mają wyniki mimo wszystko, dobrze wiem że fajnie jest samemu zrobić zawodnika np. Sterling ale czasami trzeba kogoś kupić.
Mi osobiście transfery się podobają jeszcze Lovren i Remy i wystarczy Origi ewentualnie może być bo przez rok i tak będzie jeszcze w Lille
@TheNikt
Masz rację, w przypadku gry jednym napastnikiem Cavani byłby bez sensu. Ale ja założyłem, że granie dwoma napastnikami nie było wymuszone, gdyż... to Rodgers przecież dokupił drugiego mega napastnika, którego dostawił do pierwszego mega napastnika z zamiarem zachowania w składzie obu panów, co udowodnił w zeszłym okienku transferowym zatrzymując Suareza. To Rodgers wytworzył sytuację 2 gwiazd w ataku, nie zastał jej będąc zmuszonym grać w ten sposób... Co mi osobiście odpowiada, miałem wrażenie, że Brendan świetnie potrafi wykorzystać 2 napadziorów obok siebie i gdyby nie odejście Suareza, to dalej by tak było.
Tak, Liverpool kreuje gwiazdy. Ale sądzę, że powinniśmy być elastyczni. Przez długie lata kreowaliśmy i wypuszczaliśmy w świat gwiazdy, Ale czasem trzeba zrobić wyjątek. Zwłaszcza, że chcieliśmy gwiazdę w postaci Suareza zachować, tak? Gdyby zamiast niego kupić Cavaniego, albo inaczej - napastnika X, to wciąż zachowalibyśmy ów gwiazdę i jednocześnie pewnie zarobili kilka milionów. Wyszłoby na to samo, jak gdyby Suarez został - czyli scenariusz, którego chciał każdy. Kreujmy gwiazdy, ale jeśli mamy wystarczająco dużo własnych. Teraz jedyna wyszła, więc zastąpmy ją inną, wyjątkowo. Produkując i sprzedając zabójczą broń można nieźle zarobić, ale wojny wygrywają Ci, którzy tę broń posiadają.
PS. To tylko i wyłącznie MOJA opinia. To tak, żeby komuś nie przyszło do głowy oskarżać mnie o chęć wypchnięcia z fotela Rodgersa, o uważanie się za Boga i o to, że jestem mistrzem FM-a, w którego nigdy nie grałem. Brendan poprowadzi nas do triumfów, YNWA!