Peterson o wyjeździe na tournée
Kristoffer Peterson jest zdeterminowany, aby utrzymać się na fali, która pozwoliła szwedzkiemu napastnikowi przedrzeć się z rezerw do pierwszego składu, gdzie zdołał strzelić już dwie bramki podczas przedsezonowych sparingów.
– Było wiele wzlotów i upadków, ale to raczej piękniejsza strona tej gry – mówił Peterson z bazy treningowej the Reds na Harvardzie.
19-latek zdołał strzelić gola, który w kontekscie porażki 1:2 z Brøndby okazał się jedynie trafieniem pocieszenia w pierwszym przedsezonowym meczu.
Nieukontentowany w związku z tamtym spotkaniem, doprowadził do końca pogoń the Reds w spotkaniu z Preston North End, czym natychmiastowo zapewnił sobie miejsce w samolocie do USA.
– Kiedy nie dzieje się za dobrze, musisz myśleć o dobrych czasach, gryźć trawę i pracować naprawdę ciężko – kontynuuował. – Nie ma lepszego uczucia na świecie, niż takie, które towarzyszy korzystnej sytuacji w klubie.
– Nie ma czasu na odpoczynek w tej branży, po prostu cały czas trzeba zasuwać. Nauczyłem się tego teraz i wiem, że nie spocznę.
Tak wielki był zgiełk po ogłoszeniu przez Brendana Rodgersa udziału Szweda w przedsezonowym tournée w Stanach Zjednoczonych, iż ten od razu wybrał się na konieczne zakupy.
– Potrzebowałem na gwałt ładowarki do telefonu – wyjaśnił. – Nie była to wielka sprawa, ale musiałem to załatwić.
– To trudne do wyjaśnienia, bo na dobrą sprawę, nie wiedziałem, co się dzieje! Chłopaki trochę się ze mnie śmiały, bo dało się to po mnie poznać.
– Jednak było mi naprawdę miło. To pokazuje, że ciężka praca popłaca. Teraz mam zamiar kontynuować to, co zacząłem i będę miał nadzieję, że będzie to przynosiło podobne skutki.
– Menedżer powiedział: „Przygotuj się solidnie na jutrzejszą podróż, ponieważ będziesz pracował bardzo ciężko”. Teraz po prostu muszę to robić. Wszystko się na tym opiera i rozumiem ten mechanizm.
Rezultatem występu Petersona z Preston półtora tygodnia temu jest to, że numer 54 trenuje teraz u boku Stevena Gerrarda.
– To nie do opisania, jak wiele mi to da. Trenowanie z piłkarzami takimi jak Steven Gerrard, Daniel Sturridge pozwala na znaczny rozwój siebie jako piłkarza oraz człowieka.
– Wiem, że mogę czerpać od nich wiedzę i cieszę się z tego. Każdego dnia oglądam ich grę, to, co robią z piłką, jak obserwują boisko itp.
– Zdaje mi się, że będę dzięki temu lepszym piłkarzem. To wspaniali kumple i naprawdę cieszę się, że tu jestem. Nie mogło być lepiej.
– Dostałem tę szansę i wiem, że teraz muszę postarać się zrobić wszystko, aby pokazać się przed trenerem z jak najlepszej strony. Staram się być maksymalnie skupionym na treningach, przychodząc na nie przygotowany.
– Po prostu staram się być w jak najlepszej kondycji każdego dnia. Byłem gotowy na spore wyzwania, kiedy wylatywaliśmy, i mam nadzieję, że wrócę silniejszy.
– Bardzo się cieszę, że moja praca przynosi skutki. Muszę teraz traktować swoje ciało bardziej odpowiedzialnie i, miejmy nadzieję, strzelać jeszcze więcej goli.
Komentarze (3)