Liverpool górą w rzutach karnych!
Po regulaminowym czasie gry the Reds remisowali z Obywatelami 2:2, jednak w rzutach karnych udało im się pokonać piłkarzy z Manchesteru 3:1, po tym jak swoje jedenastki wykorzystali Emre Can, Jordan Henderson oraz Lucas Leiva.
Strzelanie na Yankee Stadium rozpoczął w 53. minucie Stevan Jovetić, kiedy piłka po dośrodkowaniu Jesúsa Navasa niefortunnie odbiła się od Stevena Gerrarda i pozwoliła napastnikowi Obywateli zmienić tor lotu futbolówki.
Siedem minut zajęło liverpoolczykom wyrównanie wyniku meczu, kiedy Jordan Henderson precyzyjnym strzałem z 16 metrów nie dał szans Hartowi.
Po godzinie gry na boisku zameldował się Emre Can, zastępując Joe Allena.
W 64. minucie stuprocentową okazję miał Zuculini, jednak jego strzał z okolic piątego metra trafił w poprzeczkę.
The Reds ponownie musieli gonić wynik, kiedy cztery minuty później Jovetić po raz kolejny popisał się niezbyt mocnym strzałem, który jednak był wystarczająco błyskotliwy, aby pokonać Mignoleta.
Na kwadrans przed końcem regulaminowych 90 minut na boisko weszli Mammadou Sakho oraz Lucas Leiva w miejsce Sebastiána Coatesa oraz Stevena Gerrarda.
Napór podopiecznych Rodgersa przybierał na sile i w jego kulminacyjnym momencie, na pięć minut przed końcem spotkania, Sterling rewelacyjnym przyjęciem piłki zdołał zmylić defensywę Manchesteru City, a następnie posłał piłkę obok angielskiego bramkarza, doprowadzając do remisu.
W ostatniej akcji spotkania 19-letni skrzydłowy znakomicie wybiegł na pozycję i po raz kolejny pokonał Harta, jednak sędzia, jak się okazało – niesłusznie przerwał akcję ze względu na domniemanego spalonego.
Nie przeszkodziło to the Reds w odniesieniu końcowego sukcesu. Swoje strzały z wapna początkowo zaprzepaścili Kolarov, Sturridge oraz Yaya Touré i Jesús Navas, których próby zostały wybronione przez Mignoleta. Kolejne trzy próby liverpoolczyków: Cana, Hendersona i Lucasa były udane, a the Citizens zdołali odpowiedzieć jedynie trafieniem Iheanacho.
Komentarze (19)
Dobranoc :D
Spotkały się dwie najlepsze drużyny Premier League zeszłego sezonu, więc zwycięstwo cieszy, mimo, że mecz niższej rangi.
Było warto czekac. A 7 po Suarezie to powinien dostac Raheem, a Ibe 31 :D
Kompletnie Cię kolego nie rozumiem. Czy ty widziałeś co dzisiaj wyczyniał Robinson, Coates ,czy nawet Kelly ? Owszem, na pozycji napastnika jest spory deficyt, ale formacja obronna (Kelly,Johnson,Skrtel,Toure,Agger,Sakho,Flanagan,Enrique,Robinson) i formacja pomocy (Gerrard,Allen,Lucas,Henderson,Can,Lallana,Markovic,Couthino,Sterling) stwarza spore możliwości. I na Manchester City i na Legie. Zapewne sprzedamy Reine, więc kupić goalkeepera, jednego porządnego ,młodego napastnika i możemy ruszać na wojnę ;).
dobre tempo meczu, ciekawie to wyglądało, a Coates powoli pokazuje, że może jest dla niego jeszcze nadzieja w LFC.
Moze przesadzam.I wszystko nie jest dograne..ale jakos nie widzi mi sie to.
Troche martwie sie o forme Sturridgea..jakos mu w USA chyba klimat nie sluzy.
Po pierwszej połowie poszedłem spać i teraz żałuje.. Fajnie Mignolet się spisał w jedenastkach :)