Klub składa hołd ofiarom
Delegacja Liverpoolu z menedżerem Brendanem Rodgersem na czele udała się dziś na miejsce, w którym niegdyś znajdował się kompleks World Trade Center i złożyła hołd ofiarom ataku terrorystycznego z 11 września 2001 roku.
Odbywająca swe przygotowania do nowego sezonu drużyna the Reds od wtorku przebywa na Manhattanie, a niebawem uda się w podróż do leżącego w Karolinie Północnej Charlotte.
Przed opuszczeniem Nowego Jorku, menedżer Rodgers razem z Kennym Dalglishem, Robbiem Fowlerem, Ianem Rushem i dyrektorem działu marketingu, Billym Hoganem udali się na miejsce tragedii World Trade Center, w wyniku której zginęło 2977 osób z 93 krajów.
– Chciałbym z całego serca podziękować dyrektorowi muzeum, Joemu Danielsowi oraz emerytowanemu strażakowi z Nowego Jorku, Timowi Brownowi za poświęcony nam czas – wyznał Rodgers, złożywszy wcześniej w tym miejscu wieniec z napisem „You’ll Never Walk Alone".
– Możliwość przewodzenia delegacji Liverpoolu, w skład której weszli Kenny Dalglish, Ian Rush, Robbie Fowler i Billy Hogan, była ogromnym zaszczytem. To miejsce znaczy bardzo wiele nie tylko w Ameryce, lecz na całym świecie.
– Wielokrotnie, zarówno prywatnie jak i służbowo, miałem okazję odwiedzić Manhattan. To miejsce o wyjątkowym charakterze i bez wątpienia jest jednym z najwspanialszych na świecie.
– Kiedy okazało się, że Nowy Jork znajdzie się w naszym rozkładzie, chciałem, abyśmy jako klub przyszli tu, oddali cześć i wysłuchali wzruszających, bolesnych, a zarazem inspirujących wspomnień z tego feralnego dnia.
– Głęboko poruszyły nas historie opowiedziane przez strażaka Browna. Wspomnienia tej wizyty z pewnością przez pewien czas pozostaną w mej pamięci – zakończył.
Komentarze (12)
???
Pozdrawiam jeszcze myślących.
Żeby nie było, nie uważam USA za cudowny demokratyczny kraj walczący o pokój na świecie. Nie podpisali Deklaracji Praw Człowieka, są większymi rasistami, niż my, cały ten konflikt w Aganistanie, to głównie ich i Rosjan wina, a według mnie zrzucenie bomb atomowych to jedna z największych zbrodni ludobójczych w historii, co więcej sami do tej pory uważają to za sukces i chwalebny czyn. Chodzi o to, że jaka by Ameryka zła nie była, to wydarzenia z 11 września są straszną tragedią i nie ma co tu się doszukiwać ukrytych znaczeń.