Sterling nie spieszy się z kontraktem
Robiący piorunujące wrażenie w zeszłym sezonie i podczas obecnych przygotowań do startu Premier League, Raheem Sterling wyjawił, iż nie spieszy się z podpisaniem nowego, bardziej lukratywnego kontraktu ze swym macierzystym klubem.
Bardzo dobra postawa nastolatka rodem z Jamajki w trakcie trwania poprzednich rozgrywek, dzięki której wymiernie pomógł Liverpoolowi w zajęciu drugiego miejsca w tabeli, zaowocowała powołaniem do reprezentacji Synów Albionu na Mistrzostwa Świata.
Pojawiły się więc sugestie, czy włodarze drużyny z Anfield nie powinni przedstawić swojemu młodemu skrzydłowemu nowej długoterminowej umowy, jednak sam Raheem przyznał, że nie rozmawiał jeszcze na ten temat z trenerem Rodgersem.
– Nic nie wiem na temat nowej umowy. Jestem tutaj, robię to, co kocham i to tylko od szkoleniowca zależy, kiedy taka propozycja zostanie złożona – powiedział dziennikarzom przebojowy 19-latek.
– Ale nie zajmuje sobie tym głowy. Po prostu gram w piłkę.
– Ciągle się uczę i rozwijam. Mam tutaj świetne warunki i otoczenie do tego, by stawać się lepszym zawodnikiem. Jestem z tego powodu szczęśliwy.
Sterling jest świadomy, że jego wysoka forma niesie za sobą wzrost zainteresowania ze strony obrońców rywali.
Wszakże utalentowany pomocnik czuje, że pod warunkiem jak zachowa „zimną krew”, jest w stanie poradzić sobie z bronią, jaką będą chcieli użyć do zneutralizowania jego umiejętności przeciwnicy.
– Fizyczny aspekt meczu jest nierozłączny. Każdy obrońca chce jak najszybciej wzbudzić w tobie respekt, spowodować, byś odczuł jego obecność – kontynuował Raheem.
– Dlatego trzeba trzymać nerwy na wodzy, robić swoje, starać się strzelić bramkę by pokazać im, że nie siła odgrywa najważniejszą rolę w piłce nożnej.
– Jeśli jesteś wielokrotnie kopany na boisku, to znak, że rywale robią wszystko, by cię powstrzymać i mają z tym duży kłopot.
– Wystarczy spojrzeć na Messiego lub Ronaldo – są stale poniewierani na murawie.
– Nie twierdzę, że jestem tak dobry jak oni, ale szybcy zawodnicy grający z przodu zawsze będą ostro traktowani podczas meczu.
– Trzeba starać się robić to, co się potrafi najlepiej. Uwielbiam pojedynki z obrońcami.
– Uczę się każdego dnia jak mam doskonalić to co robię już dobrze i to, z czym mam jeszcze problem. Na pewno nie osiądę na laurach i zrobię wszystko, by jak najbardziej pomóc swej drużynie – zakończył Sterling.
Komentarze (4)
Wyrażenie ,,macierzysty'', w szczególności w świecie sportu, nie jest używane tylko i wyłącznie wtedy, gdy mamy na myśli pochodzenie, ale i przynależność, a taką od 4 lat Raheem ma wpisaną w swoje portfolio nad rzeką Mersey.
Bo w takim razie, macierzystym klubem Sterlinga byłoby nie QPR, a West Ham United, a dla wielu np polskich piłkarzy byłaby to KS Kozia Wulka, gdzie za młodu razem z sąsiadem Przemkiem i kuzynem Rafałem kopali futbolówkę w terenowych ligach trampkarzy starszych pod czujnym okiem wuefisty, pana Antoniego.